głównej aktorki - gdyby grala wieźnia z Oświęcimia - wtedy zrozumiałe byłoby jej extremalnie wychudzenie (przesadne wg mnie), natomiast jesli chodzi o fakty, to ten szkielet w ogole nie przypominał porwanej Nataszy nawet po wypuszczeniu. Jedyne co je łączyło to blond włosy. To samo z aktorem - zupelny brak...
Niezły film ..ale troche nie chce mi sie wierzyć że dziewczyna mimo tylu okazji ucieczki nic z tym nie
robiła...a tak jej koszmar ciągnął sie latami a mógł sie zakonczyc o wiele wczesniej...