Wielebny Charlie wydal mi się bardzo surowy. Przecież cale to nieszczęśliwe zdarzenie nie wynikło
z całkowitej winy młodego wtedy Felixa. Przede wszystkim - to nie on zabił swoja ukochana, tylko
jej maż do tego się posunął. Po drugie - ucieczka i rozpoczęcie nowego życia była wspólna decyzja,
ta kobieta tez tego chciała. I jak bohater uważam, ze wystarczająco odpokutował. Czul się winny,
niewątpliwie żałował tego co się stało, udowodnił to swoim dalszym życiem.