Dlaczego w tak słabym filmie zagrał Jake Gylenhaal, dlaczego Jessica Bale, dlaczego wyreżyserował go David O. Russell?
Otóż, nie wszyscy mogą to wiedzieć, ale film powstał już w 2008 roku. Russell był wtedy w zasadzie nikim i jedynie mógł sobie pomarzyć o realizacji oscarowych produkcji. Film ostatecznie ujrzał światło dzienne, ale w zasadzie każdy z aktorów odwrócił się plecami od tego obrazu. W zasadzie go niepromowano, gdyż zapewne wszyscy wstydzą się tego co wyprodukowali. Dlatego też w trakcie napisów początkowych Russell podpisał się pseudonimem, gdyż pragnie usunąć wszystkie ślady łączone go z tym gniotem. Budżet filmu wyniósł 25 milionów dolarów, co może nie jest niesamowitym wynikiem, ale jakoś trzeba zwrócić koszty produkcji. Dlatego też film otrzymał premierę w okresie walentynkowym, dlatego też w plakat wpakowano sercę, dlatego też tytuł zmieniono z "Nailed", na "Accidental Love", co powiedzmy sobie szczerze, jest tak dalekie od stanu faktycznego fabuły, jak to tylko możliwe.
Czy ten film naprawdę jest tak słaby jak twierdzi średnia ocen na fw i imdb?
Powiedziałbym nawet, że jest zawyżona, serio jest fatalny. Tak to prawda, da się stworzyć gniota mając do dyspozycji taką obsadę.
Mimo wszystko chciał(a)byś obejrzeć "dla obsady"?
Włącz, ale wyłącz w ok. 22 minucie. Początek filmu jest naprawdę znakomity. Komedia absurdu, kilka zabawnych scen, naprawdę śmieszne... ale po tym czasie wszystko legło w gruzach, mam wrażenie, że od tego momentu wymieniono scenarzystów, bo produkcja niemal zupełnie zmienia obraną drogę. Im bliżej końca, tym film ląduje na coraz gorszych mieliznach, a w pewnym momencie staje się wręcz nieoglądalny.
Ale film polecam, jest naprawdę zabawny, Jessica Biel jest świetna, parę razy zaśmiałem na głos... ale serio, wyłączcie go po ok. 22 minutach.
Mimo, że ta opinia nie nastawia optymistycznie do seansu, to chciałabym obejrzeć film właśnie tylko dla Jakea :) Widziałam z nim niemal wszystko, niestety nie jestem na tyle zaawansowana językowo, by oglądać film po angielsku. Można gdzieś do niego znaleźć napisy? Przeszukuję od kilku miesięcy sieć, jednak bez skutku.
właśnie zadałam sobie przed chwilą pytanie" jak Jake Gyllenhaal mógł zagrać w czymś takim?" :P a mogłabym się spytać skąd masz te informacje? :)
Sam zadawałem sobie takie pytanie, widząc średnią, a już podczas seansu w trakcie napisów początkowych zauważyłem, że Russell nie podpisał się swoim nazwiskiem. Ciekawość zaprowadziła mnie na imdb, gdzie pod kilkoma tematami rozgorzały gorące dyskusje + ciekawostki na samym profilu filmu.
słyszałam kiedyś o tej stronie, ale nigdy na nią nie wchodziłam. oglądałam nie tak dawno "Labirynt" i
Donnie'go Darko" - po tych dwóch filmach uznałam, że Gyllenhaal naprawdę jest dobrym aktorem. aż tu nagle dowiaduje się, że grał w czymś takim :P teraz już wszystko jasne.
bardzo dziękuję. pozdrawiam :))
właśnie niestety jeszcze nie! od dawna mam ten film w planach do obejrzenia, ale zawsze coś mi stoi na przeszkodzie. słyszałam już też, że - zdaniem wielu - jest to rola życia Gyllenhaala.
bardzo dziękuję za rekomendację :))
pozdrawiam!
obejrzałam już jakiś czas temu :) rewelacyjny film i fantastyczny Gyllenhaal - takie role psycholi są dla niego stworzone.
pozdrawiam :)
kurde, akurat jest tak wysoko, wsrod tka powaznych jego ról... ale przynajmniej mozna zobaczyć jak ktoś dobry gra źle ;)
Akurat aktorsko wypadł nieźle moim zdaniem, sam film jest zły, bardzo zły, ale do aktorów ja przynajmniej nie mam zastrzeżeń. Biel, Gylenhaal, Marsden - udane role jak na ten gatunek.
ciezko by zagrał jake tak dobrze jak w priosner czy nawet zodiaku, ale obejrze, bo Twój wywód uodpornił przez oczekiwaniami, ale zachęcił ze względu na ciekawą kontrę w filmografii Gylenhaal.. ciekawe jak zestawi się w stosunku do filmu miłość i inne używki ;)
Haha, chyba z tego powodu również zobaczę :).
Niemniej bardzo dziękuję autorowi postu za wyjaśnienie! Dobrze to widzieć w razie czego :).
Dobrze wiedzieć. Właśnie Jake wydawał mi się jakiś młody w tym filmie, teraz wszystko jasne, w końcu ta produkcja ma już 7 lat.
Co do samego filmu - żałuję, że go obejrzałam, mogłam w te 1h40min coś ciekawszego zaliczyć. Nie polecam.
Wszystko OK. Filmu jeszcze nie widziałem i małe prawdopodobieństwo że po niego sięgne. Lecz zdziwiło mnie w Twojej wypowiedzi pewnego rodzaju usprawiedliwienie i całkowicie błędne stwierdzenie że w 2008 :
"Russell był wtedy w zasadzie nikim i jedynie mógł sobie pomarzyć o realizacji oscarowych produkcji"
Naprawdę tak sądzisz ? Że w 2008 roku jest NIKIM, a 2lata później ukazuje się Fighter (film Oskarowy), który był kręcony w połowie 2009 ;)....Przecież w świecie filmu projekty planuje się z długoterminowym wyprzedzeniem i okres od pomysłu do premiery jest czasem bardzo długi...
Dodać należy że już w latach 90' kręcił filmy w których grali np. George Clooney, Mark Wahlberg, Alan Alda itd.
W 2004 roku premiera miała naprawdę udana komedia (zupełnie niedoceniona! a średniej na Filmwebie kompletnie nie rozumiem) pt. "Jak być sobą", w której wystąpili m.in. Dustin Hoffman, Naomi Watts czy Jude Law.
Więc chciałbym być NIKIM w świecie filmu i móc kręcić z Dustinem Hoffmanem :)
Pozdrawiam :)
Za duże słowo, oczywiście, doskonale wiem, że kręcił wcześniej filmy, ale raczej nikt wówczas nie myślał, że po kilku latach będzie pięciokrotnie nominowany do Oscara. W tym rzecz. Faktycznie przesadziłem z nazewnictwem.
Ja ten film odebrałam jako niekończący się skecz o polityce, ubezpieczeniu, przekrętach i nieudolnej władzy no xD jak dla mnie to oni sobie cały czas robili jaja po prostu.
Baza na księżycu potrzebna jak zęby w d... tak samo jak u nas jakieś durne pomniki za miliony