Jeden z najbardziej oczekiwanych filmow przeze mnie w 2018. Ludzie którzy czytali scenariusz mówią że film jest bardzo podobny do Blade Runnera 2049 a Brad Pitt ma świetną, emocjonalną rolę podobną do Amy Adams z Arrival. Nie mogę się doczekać. Myślę że film będzie też nominowany do Oscarów.
Oj, nie będzie nominowany. Skoro będzie miał premierę w styczniu, to znaczy że producenci na Oscary nie liczą. Filmy z początku roku nie dostają nominacji, bo pod koniec roku nikt już o nich nie pamięta. Jeśliby liczyli na nominacje, to pokazaliby go przynajmniej w ograniczonym wydaniu w ostatnich dniach grudnia
Przecież właśnie tak będzie :) film będzie miał qualifiying release w końcówce grudnia.
Ja też w Oscary nie wierzę, no ale bez przesady z tym, że jeżeli mieli by go puścić w Styczniu, to rasa ludzka by o nim zapomniała, chyba, że Oskary to pokazówka dla bydła bez pamięci ;)
Film został przesunięty na Maj 2019 czyli zapewne zadebiutuje w Cannes...szkoda że tyle trzeba będzie czekać na to arcydzieło
Skąd wiedziałeś w październiku zeszłego roku, że to będzie arcydzieło ? (cóż, nie jest)
Masz, jak wnioskuję po liczbie obejrzanych filmów, pewnie wyraźnie ponad trzydzieści lat, a mimo to nadal dziwi cię to, że ktoś nazwał jakiś film arcydziełem przed jego obejrzeniem. Nie ma w tym żadnej filozofii, po prostu miał wysokie oczekiwania i był przekonany - na podstawie osób zaangażowanych w film, które wyjątkowo ceni czy jego tematyki, która go szczególnie interesuje - że nim będzie. To trochę jakby dziwić się tym, że sporo osób potrafi przewidzieć, jakie filmy czy role zostaną nominowane do Oscarów, zanim je zobaczy.
No ale nie wiem, po co ja to w ogóle piszę.
Jesteśmy ludźmi, nie traktujcie nas tak bezosobowo tylko dlatego, że obejrzeliśmy mnóstwo filmów, przeczytaliśmy mnóstwo książek i mamy inne zdanie niż wy.
no emocje mnie troche poniosły, niemniej dla mnie ocena BR2049 - to swoisty papierek lakmusowy. Co do Ad Astra - film jet po prostu mega ciężki, jedyne co drażni to faktycznie ten happy end, ale czy naprawdę on miał miejsce? - https://www.filmweb.pl/film/Ad+Astra-2019-792557/discussion/Interpretacja+ostatn iej+sceny,3112051
Raczej dopasowywanie filmu do tego, co ktoś sobie wymyślił, niż interpretacja wydarzeń z ekranu. Coś na wzór hipotez, że w Interstellar główny bohater ginie na końcu. Można się w to bawić, ale po co?
nie do końca, z psychologicznego punktu widzenia to by pasowało, głowny bohater chciał bowiem wrócić na ziemie, miał rozterki po co on tam w ogóle leci, cały ten powrót wyglądał jak wewnętrzna projekcja, tak czy siak, nie zmienia to u mnie odbioru całości
Hm, tak pięknie tłumaczysz, że musisz mieć powyżej 20 lat, ale skoro nie rozumiesz, że istnieją osoby, które przedustawnie nie oczekują arcydzieł i nazywają filmy arcydziełami dopiero po obejrzeniu, nie możesz mieć więcej niż 30 lat. Dojrzejesz, nie przejmuj się. Ale po co ja się produkuję.
Ja twojego postu nie skwitowałem lekceważącym "aha", więc to pytanie w twoim przypadku jest już dużo mniej zasadne. No ale props, bo udało ci się mnie zaskoczyć - spodziewałem się raczej krótkiej odpowiedzi "też nie wiem".
Nie napisałem też, że tego nie rozumiem, sam mam podejście podobne do twojego (poza tym, że ja filmów w ogóle arcydziełami nie nazywam, to okropnie pretensjonalne) - rzecz w tym, że ty nie rozumiesz, że istnieją osoby, które mają odmienne (w związku z czym naprawdę zabawne jest, że piszesz o dojrzałości). I to właśnie starałem się ci wytłumaczyć.
Słabo Ci to tłumaczenie wychodzi, łatwo wpadasz w protekcjonalny ton, a to nie przystoi. Spór - o ile można go tak nazwać - nie dotyczy bynajmniej odmienności opinii na temat filmu, tylko tego, czy należy ferować na jego temat opinię przed obejrzeniem. Większość rozsądnych ludzi zaprzeczy. Ja także.
Liczę, że okaże się lepszy od wszystkich trzech, ale też nie zatraci przy tym własnej tożsamości.
W końcu do świadomości widzów dotrze, jak wielkim reżyserem jest Pan Gray. Chyba u mnie top1 oczekiwanych z 2019.
Chyba... wszystko. Widziałem całą filmografię i nic niżej 7. Jeden z moich ulubionych reżyserów. The Lost City of Z jego najlepszym imo.
Za dużo tego nie zrobił - ja widziałem 4 - oceny od 4 do 7, nie obwoływałbym go geniuszem.
rola Amy Adams bardzo dobra, ale sam Arrival mimo niezaprzeczalnym walorom filmowym i ciekawego tematu, był po prostu rozwleczony, nie przypadł mi do gustu. To samo z nowym Blade Runnerem 2049, przechodzonym i przeciągniętym do granic możliwości. Zdecydowanie wolę nieco bardziej dynamiczne formy, ale też nie Marvele dla 13 latków. Dzięki za ten wpis, bo już miałem się "jarać" Ad astrą i pewnie byłbym rozczarowany. Z innymi oczekiwaniami mam nadzieję, że nie będę za bardzo narzekać na film we wrześniu. Na pewno zobaczę w kinie.
Powiedzmy sobie wprost Interstellar a tym bardziej arrival było ....ujowe, może tutaj jakaś głębsza myśl zostanie przekazana ludzkości...
Co się nie podobało w tych filmach? Rasowego Sci-Fi nie oczekuj, bo takie filmy zawsze kończą z ocenami 6/10, bo Karyna da 1, a mgr. ksenobiologii 10.
Pamiętam jakąś oceaniczną planete, na którą polecieli szukać "nowej ziemi" , a kiedy wylądowali to głębokość wody była akurat taka aby można było sobie wysiąść ze statku i pobrodzić do pasa.....No, to głębie tych oceanów porównał bym do głębi tych obu filmów ;)
Zapomniałeś tylko wspomnieć, że na oceanicznej planecie zbliżała się kilkuset metrowa fala. A co się dzieje jak zbliża się fala? Byłeś kiedyś nad morzem? :) Tak więc, chyba źle podszedłeś do tych filmów. Ale każdy ma swój gust oczywiście. Ja osobiście uważam, że Interstellar nie był nigdzie przekombinowany. Nie była to bajeczka jak np. Marsjanin. Tzn okej przy naszym dzisiejszym rozwoju technologii i wiedzy, możemy stwierdzić, że to bajka. ALe wiesz, niektóry do dziś twierdzą, że ziemia jest płaska :D Co do Arrival to akurat średnio mi podszedł. No i do Ad Astra mam duże nadzieje na dobry ambitny film.
Tam było więcej smaczków typu : " Łup , zachaczyliśmy o coś ? co to było ? zamarznięte chmury, aaa spoko nic się nie stało lecimy dalej..." ( podobno sam nolan chciał odbiec od pomysłu zamarzniętych chmur ) wygląd tego robocika też pozostawiał wiele do funkcjonalności, jakiś eks astronauta farmer poczuł powołanie ratowania ludzkości, żadnego przygotowania zagadnień technicznych nic lecimy w czarną dziure , wszystko dla dobra córki, chociaż fajnie ukazany motyw upływającego czasu . Mnie osobiście ten film zmęczył , wole bardziej skondensowane sci-fi i więcej zagadnień technicznych niż melodramaty, ale jeśli Tobie się podobało to spoko
Ale on byl pilotem... dopiero potem został a raczej rzad nie potrzebował astronautów a farmerow
Interscellar jest genialny, dobrze porusza tematyke grawitacji, mostu einstaina rosena, czarnych dziur czy piatego wymiaru... to nie rasowe s-f a raczej dłuższy odc. Wszechswiata z fabułą
dokladnie tak, drewniany , slaby, dluzacy sie, niezgodny z podstawowymi prawami fizyki, powtarzalny, wtorny
świetnie wykorzystano w trailerze utwór "beethoven like you've never heard before" do odsłuchania na youtube
Telewizyjny spot...
https://www.youtube.com/watch?v=2__aaBehE78
Więcej najnowszych zwiastunów: Facebook Trailery Srailery
Przypomina mi się ta beznadziejna promocja Blade Runnera 2049, ale może nie będzie tak źle (plakat już prezentuje schludny poziom, Max Richter kompozytorem). Tam przy scenariuszu siedział ten patałach Green i jeszcze Ridley sprawował jakąś kontrolę. Gray raczej nie da sobie wejść na głowę. Tylko to miziu miziu z Liv Tyler kłuje w oczy, podobno nie było jej w pierwotnym scenariuszu.
I kolejny - tuż przed premierą na festiwalu w Wenecji...
https://www.youtube.com/watch?v=aBgtc6gsU28&t=3s