Jeśli spodziewasz się zaawansowanego kina i profesjonalnych efektów specjalnych - źle trafiłeś. Tu trwa święto kina, które tworzone od podstaw nie szuka poklasku, ani nagród. Gdyby główni bohaterowie czeskiej bajki dla dzieci pt. "Sąsiedzi" byli filmowcami i przez przypadek urodzili się w Gandzie, to właśnie takie filmy by robili.
Widać, że budżetu starczyło na worek wapna i chyba tyle... Nie będę pisał po co wapno, by nie chcę spoilerować. Resztę załatwił producent napoju, którego product placement zachwyca swoją subtelnością.
Podsumowując. Przednie kino akcji, które trafia na tę samą półkę, co Samurai Cop i Iron Sky.
Chciałbym napisać coś poważnego, ale byłbym wtedy tym gościem, który na imprezę w akademiku wpada z podręcznikiem i zaczyna się głośno uczyć ... Zatem niech biba trwa, ja daję 7/10 i niech mnie linczują :D