Nowe spojrzenie na niełatwą historię życia Aileen W. Jej przypadek pokazuje jak stronniczo i bezwzględnie społeczeństwo ("porzadni ludzie") traktują tych, którzy w życiu maja niewiele szans na wyjście na prostą. Szczególnie zaś kobiet.
z ust kapitana policjii. I ten usmieszek przy#ebany. Co to ku..wa było? Czy on widział jej ofiary? Tych "pięknych i kochających swoje rodziny" mężczyzn? No żart.. Nie usprawiedliwiam jej absolutnie. Morderstwo to morderstwo. Ale tak stronnivmczego badziewia dawno nie oglądałam.
Nie wiem na ile dokładny jest ten dokument, ale wygląda na porażkę systemu "sprawiedliwości".
Najpierw nie pozwalano jej odwoływać się do innych morderstw w trakcie obrony, a potem prokurator dogadał się z (podstawionym, bo miała to być inna osoba) sędzią i nagle użyto odwołania do innych spraw wlepiając jej tylko na...
podczas gdy jej męskie odpowiedniki całe seriale, ale ani Dahmer, ani Menendesowie, ani Gein nie dostali czapy!
I gdzie tu sprawiedliwość ja pytam?!
Produkcja ukazuje niełatwą historię życia Aileen. Fabuła w głównej mierze wskazuje stronniczość wymiaru sprawiedliwości i społeczeństwa. Jak dla mnie dokument jest dość stronniczy - na zasadzie to nie jej wina, że zabijała. W taki sposób można każde przestępstwo wytłumaczyć. Ogólnie - obejrzeć i zapomnieć... 5/10