Nowe spojrzenie na niełatwą historię życia Aileen W. Jej przypadek pokazuje jak stronniczo i bezwzględnie społeczeństwo ("porzadni ludzie") traktują tych, którzy w życiu maja niewiele szans na wyjście na prostą. Szczególnie zaś kobiet.
Bardzo mi jej żal. Ta kobieta przeżyła naprawdę wiele. A ta scena w sądzie w której opisuje gwałt na niej i całe to okrucieństwo którego dopuścił się na niej ten człowiek..
Nie powinna być skazana na karę śmierci.
Tzw. polowanie na czarownice. Ona wręcz miała prawo zabić tego zwyrola w obronie własnej! Pewnie uratowała niejedną kobietę. Gdyby prokuratora żona została tak potraktowana to by osobiście pociągnął za spust.
Zgadza się. Prokurator, który prowadził jej sprawę, był typowym przedstawicielem świata, w którym kobieta miała siedzieć cicho i pokornie znosić, co jej życie zgotuje. Patrzył na Aileen nie jak na człowieka, tylko jak na problem do zgniecenia. Nie miał w sobie ani krzty empatii tylko pogardę i satysfakcję, że może ją upokorzyć. Widać było, że kobiet nie znosi, szczególnie takich, które nie wpisują się w jego obraz ‘porządnej pani z kościoła’. Najgorsze jednak było to, że przy skazywaniu jej na śmierć wycierali sobie usta bogiem i ronili łzy.
Obrzydliwe.
Dokładnie. Pierwszy proces powinien być uniewinniający. Prokuratura ukryła fakt, że ten facet był po wyroku właśnie za napaść seksualną. Szkoda, że obrona do tych faktów nie dotarła. Sędzia też stronniczy (pierwsza Pani sędzia została odsunięta od sprawy). Na prośbę prokuratury uwzględnił pozostałe morderstwa w tym procesie, co jest ewenementem.
W końcu i tak by ją skazano za inne morderstwa. Ale to już powinien być inny proces. .
Wiele dokumentów obejrzałam i podcastów przesłuchałam ale ta scena z sądu gdy ona opisuje co ten typ jej zrobił.. trzeba być bez serca żeby jej nie wspolczuć
Oni jej po prostu nie uwierzyli. Ja się tylko dziwię, że żaden z ławnikow nie miał wątpliwości. Werdykt był jednogłośnie. Wystarczyła jedna osoba, która nie jest w stanie ponad wszelką wątpliwość uznać jej winę.
Wszystko przez to, że sędzia dopuścił dowody innych jej morderstw w tym procesie.
To właśnie ta mentalność: dużo gadania o bogu, grzechu, zbawieniu i „moralnym obowiązku” społeczeństwa, by ukarać „zło”. Ludzie, którzy ją sądzili, lub później komentowali jej los, często powoływali się na biblię, a w rzeczywistości kierowali się czystą pogardą i potrzebą pokazania, że „taka kobieta” — prostytutka, lesbijska, agresywna — nie zasługuje na litość.