Po obejrzeniu filmu doszedłem do wniosku, że chyba dożyliśmy czasów, gdzie postacie wygenerowane komputerowo prezentują się lepiej niż sami aktorzy. Chodzi mi tu oczywiście o Alicję. W zasadzie przez 3/4 filmu ma taką samą sztuczną minę, która miała chyba oznaczać zagubienie w Krainie Czarów, a wyszło tak jakby się nie wyspała. Na samym początku, gdy trafiła do tego świata i naokoło niej przelatywały różne ważki nie ważki, a ona się na nie oglądała to leciało dla mnie kiczem na kilometr. Same efekty były zrobione na 9/10, ale cały efekt psuła gra aktorska, a raczej jej brak.
I porównując np. tego narwanego królika, który siedział przy stole i pił herbatkę do takiej Alicji to jest niebo a ziemia. Mimika, zachowanie, ruchy postaci komputerowych biją w zasadzie na głowę Alicję.
Co do samego filmu jak dla mnie byłoby 8/10, za niewątpliwie wspaniałe efekty, perfekcyjnie wykonane postacie i za wykonanie całego filmu z wyobraźnią i pomysłem. Tak jednak będzie średnie 7/10 właśnie za sztuczną grę głównej bohaterki.

P.S Ocenę wystawiam jako ktoś kto nie zna za bardzo historii Alicji w Krainie Czarów ;)