Jak dla mnie 6, ale broń Boże nie w skali szkoleniej.
Tim Burton jak zwykle odwalił kupę dobrej roboty, ale wychodzi na to, że tylko on. "Fantastyczny" Johnny jakoś mnie nie zachwycił (wpływ pewnie na to miał też kiepski dubbing, ale o tym za chwilę). Inni aktorzy również średnio. Najbardziej podobała mi się Czerwona Królowa (jedyna wyrazista postać).
Dubbing jak już pisałam kiepski. Czarek Pazura ma nistety zbyt rozpoznawalny głos, aby go podkładac w tym filmie. Ogólnie jestem zwolenniczką dubbingów, ale tym razem się zawiodłam. Wielu kwestii nie mogłam po prostu zrozumieć.
I jeszcze jeden ogromny minus. 3D. Ja nie znoszę trójwymiarowych filmów, ale jak widzę jestem w mniejszości. Męczy mnie to i drażni, więc wrażenia po filmie były średnie.
Sama historia była taka jak się spodziewałam: lekka, przyjemna i wzorowana na książce. Film nie był szczególnie przereklamowany, więc w kinie zobaczyłam to, co zapowiadano.
To taka moja subiektywana ocena. A jaka jest Wasza?