od nadmiernej wyobraźni. Początek był zaskakująco dobry i obiecujący, ale niestety im dalej tym bardziej mocno przekombinowany. Do momentu skradzionej kamery i jeszcze moment poszukiwania zguby, było ok. Po tych nieudolnych poszukiwaniach detektyw jest jeszcze bardziej rozjuszony i zbulwersowany, że nie potrafi szybko odnaleźć złodziejaszka. Gdy to następuje, zaczyna się cała gra, która jest niepotrzebna. W ostateczności bohater tak szybko wkręca się w grę, że po prostu siada mu psychika. Wyobraźnia płata mu figle i tak na niego wpływa, że niestety Alojzy ma nierówno pod sufitem. Jako detektyw już nie był w pełni normalny, bo chodzenie i filmowanie różnych ludzi czy wydarzeń, a na półkach ma 5000 godzin materiałów filmowych, to jest też coś z nim nie do końca ok. Dziwnie i tajemniczo, niekoniecznie ciekawie.