Jeśli cięcie filmu na jednosekundowe klipy, ujęcia z ręki mają budować napięcie i dynamikę to Bay powinien się zastanowić jeszcze raz. To nie jest montaż, to jazgot, kakofonia dźwięków i obrazów, które po kilkunastu minutach stają się męczące. Biali nie dość, że kryminaliści, źli, głupi, rasiści albo chciwi to jeszcze wyglądają jak stereotypowi suprematyści z Pasa Biblijnego. Czarny do tego weteran jak zwykle pokrzywdzony przez system łamie normy społeczne aby uzbierać pieniądze na szczytny cel. Niby Bay chce pokazać nierówności społeczne, a w rzeczywistości pokazuje, że czarny to nieudacznik.
Ten film jest po prostu źle napisany. Ot pościgiem i strzelaniem Bay chciał przykryć infantylność scenariusza.
Postać Daniela, kreowana początkowo na jakiegoś geniusza (36 napadów na bank, zna tajniki szkolenia FBI) okazuje się jakimś chaotycznym ciamajdą, który przez większość filmu drze mordę. Swoją drogą część ludzi odważyło się porównać ten film do "Heat', a ja patrzę w jaki sposób bohaterowie obchodzą się z bronią i się śmieję ;)