Duzo osob pisze ze jest to film erotyczny/ pornos czy cos w tym stylu, lecz
film jak dla mnie
jest swietny. Obsada jak najbardziej trafna a fabula bardzo mi się
podobała. Jedyne co mnie troche zdziwilo bylo to, ze ta Samantha tak po
prostu pozwolila zostać Nikki'emu w swoim domu, po spędzeniu 1 nocy, ale to
oczywiscie tylko film :)
Jest to film obyczajowy, jak dla mnie- troszke podchodzacy pod dramat ( od
polowy~ filmu).
Glowny bohater na szczescie zmienia sie, zmienia rowniez swoj stosunek do
kobiet, co widac m.in. w scene w klubie ze striptease'em, czy tez w
koncowce filmu, gdy Nikki znajduje prace jako 'delivery boy'.
Oczywiscie widze zaraz mnostwo komentarzy, ktorymi bedziecie probowali mnie
zjechac ^^, ale film jest świetny. Musze przyznac, ze jest to (jak na
razie) najlepszy film jaki obejrzalem.
9/10 - bo nic nie jest perfect ;]
Od razu przyznam, że całego filmu nie widziałem, ale byłem u kolegi, który mi pokazał obszerne fragmenty i muszę przyznać, iż tak beznadziejnego filmu dawno nie widziałem. Wszystko w tym filmie zmierza do scen łóżkowych i erotycznych. Do tego typowe amerykańskie motywy jak właśnie to, że Samantha pozwoliła zostać Nikki'emu w swoim domu. Mówisz, że ten film podchodzi pod dramat i zgodzę się z Tobą, bo ten film to dramat pod względem fabuły. Może bohater się zmienia, ale i tak film na tym nie zyskuje. Jednak Twój ostatni akapit mnie zszokował, bo nie wiem jak można uznać ten film za najlepszy, który się obejrzało. Trzeba mieć bardzo wąskie horyzonty, żeby tak twierdzić. Zgodzę się z Tobą, że nic nie jest perfect, ale temu filmowi do perfekcji brakuje bardzo, bardzo dużo, więc Twoja ocenia nie jest adekwatna do prawdziwej wartości tego filmu. Dlatego proponuje pooglądać więcej filmów zdecydowanie lepszych od "Spread'a". Pozdrawiam.
Drogi Krzysiu222 ;D
Ogladnalem wiele filmow w swoim DLUGIM ZYCIU xDD i w przeciwienstwie do
Ciebie nie dosc, ze ogladalem je, to jeszcze slyszalem sciezki AUDIO, co w
Twoim przypadku byloby bardzo trudne.
Nie zycze sobie zebys komentowal moja wlasna ocene, gdyz jest to moja
sprawa czy mi sie podobal czy nie, a ze Tobie sie nie podobal to juz nie
moja sprawa :)
POZDRAWIAM!
Drogi kris222, musiałeś oglądać obszerne fragmenty, ale chyba początku tego filmu, bo ten ukazany tu 'American Dream' zdarza się na pewno często w zachodnich Stanach, tam wiele kręci się wokół seksu, a nawet taki na pozór plastikowy w tym filmie Nikki wyraźnie postępuje tak, ale to bez czego nie byłoby tego typu twórczości to komentarz głównego bohatera. Stara się on pokazać, co tkwi w jego umyśle, jaki jest jego tok myślenia i gdy nagle zaczynamy pojmować jego logikę dowiadujemy się, że nie jest ani bystry, ani inteligentny, a jego ciało nie będzie wieczne, brzmi to jak morał, nieprawdaż? Dlatego też, jego szczęśliwe życie ,,na szczycie" szybko się kończy, bo jest on dwulicowy i płytki.
Oraz mam jedno prośbę do bartoszka1991: mógłbyś podać więcej argumentów za tym filmem, bo ukazałeś tylko swoją ocenę, a nie podałeś dowodów, że ten film jest taki niesamowity. Również, pozdrawiam.
miedzy innymi jego przemiana. To jak zmienil sie po wszystkim co jego
spotkalo. Podobal mi sie styl NIKKI'ego (sam wiesz ;D ) jego 'suspenders' i
'boots' haha ;d
Obsada podobala mi sie; gra Ashtona; to ze slyszymy co Nikki mysli oraz
jego rady ktore daje, a w szczegolnosci `rollover sleeping smile` czy tez
House Tour ktory
powinien konczyc sie w sypialni bo jak twierdzi Nikki, kuchnia tez jest
spoko jednak masz wieksze szanse na zaliczenie kiedy w pokoju konczacym
jest lozko.
Oczywiscie w zyciu (tym bardziej w Polsce) wiekszosc jego rad nie pomoglaby
w poderwaniu dziewczyny, ale to przeciez tylko film.
Dalem 9/10 za całokształt, niemal wszystko jest wporzadku, jednak nic nie
jest idealne. A na pytanie dlaczego podoba mi sie ten film Pawle, odpowiem
ci w szkole: 'nie da sie tego wytlumaczyc' ;D
-pozdrawiam, Bartek ;)
Widzę, że panom bardzo spodobał się ten film, to pewnie pomogli mu zarobić, idąc na "Spread" do kina. Wracając do tematu, kolega pokazał mi fragmenty według niego najciekawsze, więc dlatego moja ocena tego filmu nie może być pozytywna. Patrząc także na oceny, recenzje i opinie innych, którzy oglądali to "dzieło" można wywnioskować, że nie wnosi ono zbyt dużo do światowej kinematografii. Pozdrawiam panów :)
Oczywiscie ciesze sie ze przyszliscie i podzieliliscie sie swoimi
wrazeniami na temat filmu, chociaz wolalbym aby wypowiadali sie ludzie
ktorzy ogladneli film w calosci. Nie oznacza to ze w jakis sposob mnie
uraziliscie tym ze wymieniliscie wady filmu, ktory jak najbardziej mi sie
podoba. Dobrze, ze sa ludzie z ktorymi mozna przedyskutowac dany film w
kulturalny sposob. Dziekuje i pozdrawiam!
Zgadzam się absolutnie z użytkownikiem Bartheck zarówno z oceną jak i tym,
że film powinny oceniać osoby, które oglądnęły go w całości.
@ kris222 mógłbyś sprecyzować, które 'obszerne fragmenty' pokazał Ci
kolega? Bo w 90% mogę stwierdzić, że nie pokazał Ci końcówki, która jest
najistotniejsza w całym filmie.
Mnie osobiście najbardziej (emocjonalnie) dotknął moment, kiedy Heather
mówi do Willa "honey um.. do u have a five for the grocery boy?" Usłyszeć
coś takiego od osoby, którą się kocha w takim momencie to naprawdę coś
smutnego...
+ za brak happy end'u :)
Zgadzam sie, scena z "piątakiem dla 'Chłopca na posyłki' " - świetna scena
i bardzo dotkliwa.
brak happy end'u skłania do myslenia;
-pozdrawiam i dzieki podzielenie mojego zdania =]
Więc, jak dla mnie to typowa amerykańszczyzna. Nic co by człowieka zaszokowało, zaskoczyło. Kris222 (jak napisałam źle nic, to z góry przepraszam). Wiesz, widzisz mimo, że dla mnie film to totalny bezsens i strata czasu, (nawet po obejrzeniu ostatniej seny), uważam że następnym razem jak chcesz wypowiadać się na forum, to może jednak obejrzysz coś od deski do deski, co ? To tak, jak byś zaczął czytać książkę od końca. Kolega pokazał Ci pewnie wyrwane z wątku sceny (skoro pokazywał Ci je kolega to strzelam, że były to sceny erotyczne, może się mylę). Ale, czy bo obejrzeniu dwóch scen, masz prawo stwierdzić, ze jest beznadziejny? Skoro tak naprawdę nie masz zielonego pojęcia o co w nim chodziło ? Takie wypowiedzi na forum wyprowadzają mnie z równowagi.
ja dałam słabą 4.
--> mogą wystąpić spoilery filmu <--
Mi się podobał jak najbardziej. Co do kwestii o której myślisz - dlaczego ta kobieta go przyjęła po jednej nocy do siebie - to sądzę, że jako posiadająca mega dom i super pracę w której się spełnia była tak na prawdę samotna i potrzebowała bliskości, nawet - co później widać w
filmie - kosztem fałszu i kłamstwa, na które przymykała oko. Tudzież
opcja nr 2 była kolekcjonerką ciach bo na końcu ma nowe "ciacho".
W sumie biorąc pod uwagę żeńską wersję głównego bohatera cały film jest
tak na prawdę o samotności i próbie życia na poziomie jaki wykreowało
american dream - poziom bez "american dream" to powiedzmy przyjaciel
głównego bohatera, który żyje sobie po swojemu ale nie zaprzeczając
sobie. Główny bohater dopóki się nie przemieni żyje w czystej naciąganej hedonistycznej fantazji. Jego żeńska wersja postanowiła żyć w niej do końca bo nie wyobrażała sobie tego by wziąć swe życie w swe własne ręce. Czyli wybrała prostszą opcję, mimo to będzie całe życie udawać aż uwierzy w kłamstwo które sobie stworzyła.
W zasadzie myślę, że LA zostało wybrane jako miasto do kręcenia tego typu filmu, gdyż tam następuje wg reżysera przesyt american dream - do stopnia pokazanego w filmie. Możliwe, że chodziło mu właśnie o to by pokazać, że życie celebrity za wszelką cenę to tak na prawdę unikanie
odpowiedzialności za budowanie życia po swojemu (np. w NY byłoby to
trudniejsze do nakręcenia gdyż NY jest znany z filmów jako miasto
indywidualności, które mogą mieszkać nawet w kartonie - vide Basquiat).
Pokrętnie można by rzec że to film drogi - tej życiowej i jej dyskursów.
Kwestia scen ero - chodziło o jak najwyraźniejsze podkreślenie jak można osiągnąć bycie w american dream i także do podkreślenia zagubienia i samotności głównego bohatera - wszystko to robi mechanicznie patrząc się w przestrzeń. Ostatnia scena z żabą i tym, że bohater patrzy się na to jak żaba połyka mysz i się z tego cieszy patrząc tylko na tak prostą sytuację - jest w zasadzie podsumowaniem przemiany. Zaczął czuć swoje życie i cieszyć się drobnostkami, podczas gdy wcześniej śnił o basenach, dużych domach, imprezach i byciu sponsorowanym chłopcem, który nie musi się o nic martwić.
Swoją drogą żaba była genialna a jej zapadające się oczy i próba
wsadzenia ogona myszy do buzi za pomocą jej łapy genialna - świetna scena :)
Acha, ja dam 8/10 - dlaczego to już można wywnioskować z powyższego
opisu. Plus dlatego też bo spodziewałam się durnej amerykańskiej komedii (pewnie przez PL tłumaczenie tytułu), jednak okazało się, że jest to film który warto obejrzeć.