Dla mnie film jest w sumie spoko, ma taki fajny oldschoolowy klimat uroczego kina klasy Z, z biednym dźwiękiem i efektami, ale zadowalającym aktorstwem, ciekawej fabule i klimatem może nie za wspaniałym, ale nieporównywalnie lepszym od tych wszystkich współczesnych wyglansowanych horrorków z dynamicznym montażem i fajerwerkami... Ale zirytowała mnie jedna rzecz - śmierć Suzan i to, w jaki sposób ojciec na nią zareagował... albo raczej jak w ogóle nie zareagował :/ Ale niech będzie 7/10.
Mam podobną opinię. Film fakt, faktem odstaje zarówno w fabule jak i wykonaniu od poprzednich części. Ale to właśnie wykonanie jest jego najmocniejszą stroną. Przywodzi na myśl starsze produkcje klasy B jednak to dodaje mu swoistego klimatu. No i wspomniany brak uczuć ojca. W filmie brakuje takich właśnie szczegółów. Oceniłem na 6.