"Podczas realizacji tego filmu na planie działy się dziwne rzeczy, np. część ekipy, a w tym i główni
aktorzy, budzili się o 3.15, czyli o tej godzinie, o której doszło do morderstw przy Ocean 112 Avenue
w słynnym domu w Amityville, 13 Listopada 1974 roku". Trzymajacy w napieciu dobrze zrealizowany
horror.
NIe wiem, czy warto wierzyć w te "dziwne" rzeczy na planie, tym bardziej, że podobno cała ta klątwa i duchy w domu to bzdura. Niemniej jednak film naprawdę przerażający, a główny bohater świetnie odegrał rolę szaleńca.
To się nazywa, hype przed premierom. Po prostu element kampanii reklamowej i twórczy marketing.
Szczególnie, że już udowodniona, że klątwa amityville to bzdura ;)
Jasne, że była to reklama filmu. Mógłbyś wrzucić jakiś artykuł o obalaniu klątwy Amityville z chęcią bym sobie go przeczytał.
Artykułów jest sporo jak się rozejrzysz. Ja akurat oglądałem dokument na temat tej sprawy (i nie, nie pamiętam tytułu, to było dobre pare lat temu)