Ja wiem, że scenariusz skopiowany z dziesiątek innych filmów, ale na prawdę w każdym musi występować jakiś totalnie nie śmieszny murzynek? Miałem cały film nadzieje, że chociaż zginie. Ale nie... Tyle dobrze, że chociaż nie bluzgał w co drugim zdaniu i nie gadał nic o białasach i rasizmie, oczywko wstawka o "mojej dzielni" była, standard. Dzielnia pod Baobabem, tam uczyli go gry aktorskiej.