Film jako dodatek do tygodnika "Gazeta Polska". Byłby o wiele lepszy gdyby nie przedstawiał
tylko jednego punktu widzenia. Generalnie obraz ma tylko jedno zadanie, przekonać widza, że
katastrofa spowodowana była wybuchem bomby na pokładzie samolotu i jako taki się
sprawdza. W tego typu produkcjach drażni mnie jedno, ujęcia w których (w tym przypadku)
redaktorka natrętnie/upierdliwie biega za rozmówcą próbując bezskutecznie nakłonić go do
wywiadu. 7/10
Wywiadu udzielał członek komisji Milera jak i jeden z NPW (prokurator Rzepa).Odpowiadali, jeśli byli w stanie, na pytania w pełni suwerennie, także nie rozumiem insynuacji jakoby przedstawiono tylko jedną 'prawdę'. Patrząc na zachowanie służb bezpieczeństwa RP, FR jak i ich rządów przed i po katastrofie, każdemu normalnemu człowiekowi włącza się kontrolka bezpieczeństwa.
Brakowało większej ilości materiałów podpartych przez profesorów. Pierwsza połowa filmu lepsza od drugiej.
Pozdrawiam!
Wiadomo, że film jest z tzw. subiektywnej szkoły dokumentu. Nie ma w tym nic złego. To tylko ktoś wmówił polskim widzom, że film dokumentalny ma być "obiektywny" jak "Fakty tvn" (hehe żarcik sytuacyjny człowieka suchara jakby ktoś...). Dokument może przedstawiać wizję tylko jednej strony, interpretacja reżysera, byle fakty się zgadzały. Tych nie komentuję, bo trochę manipulacji się znalazło, ale uważam, że i tak warto film obejrzeć. Zabezpieczenie wraku i miejsca katastrofy - chapeau bas dla strony rosyjskiej - robi piorunujące wrażenie. Podzielam głosy niektórych komentatorów, że gdyby ten film pokazali w publicznej tv w dobrym paśmie to by narobił niezłego majndfaka paru lemingom i niezłego zamieszania.
Tylko zastanawia mnie za kim tak upierdliwie biegała autorka... chyba koledze fotodamianosowi nie chodzi o biednego, uciskanego premiera Tuska? xD a może prokuratora Seremeta? :x
Nie do końca. Dla ludzi takie dokumenty to niepodważalny dowód, prawda i "rzetelne" źródło wiedzy - tak wynika z komentarzy na filmwebie. A jak możemy mówić o rzetelności, skoro forsuje się przez cały film jedną słuszną teorię? Temu filmowi wytknięto całą masę przekłamań. Fakty wyrwane z kontekstu mogą być kłamstwami. Ludzie się nakręcają jeszcze bardziej, a potem społeczeństwo nazywa takich oszołomami. Nie bez reakcji - w drugą stronę lecą wyzwiska od lemingów itd. Podzielić społeczeństwo na pół i koniecznie każdy musi się opowiedzieć po którejś stronie barykady. Albo jesteś z nami, albo przeciw. A im więcej toczenia piany, tym łatwiej ludzi ośmieszyć później.
Nie wiem, gdzie leży prawda o Smoleńsku, ale denerwują mnie nieobiektywne media, niezależnie, czy ich opinie są mi na rękę, czy nie. Ludzie podnoszą krzyk, gdy TVN manipuluje faktami, a a potem wychwalają te manipulacje, z którymi się zgadzają.. Lampka kontrolna powinna się człowiekowi zapalić, bez dwóch zdań, ale niektórzy już znali całą prawdę dzień po katastrofie i koniec kropka.
Masz wiele racji w tym co piszesz, ale mała uwaga. To, że ktoś bierze film dokumentalny za objawioną prawdę, bo "to przecież dokument" to nie problem reżysera, a systemu edukacji, który nie uczy krytycyzmu i dystansu do autorytetu. Jeżeli autor ma niecne zamiary to tylko w to mu graj. Oceny intencji Gargas się nie podejmę.
niestety zasmucę Cię koleżanko Wina_Woltera. właśnie o tych "biednych i uciskanych" mi chodziło.
drażni mnie to bez względu na to za kim redaktor/ka, "biega" z kim próbuje przeprowadzić wywiad i na jaki temat. jest to nieprofesjonalne, wygląda niepoważnie i mało rzetelnie, takie mam odczucia.
Obejrzyj sobie "Władców marionetek" Sekielskiego, jak biegał za posłami Platformy ze zmielonymi głosami "4xTak" i wtedy zdecyduj czy jest to nieprofesjonalne. Normalny zabieg filmowy w dokumencie. Jak się kobita nie może od roku doprosić wywiadu to pokazuje to i tyle.
tak jak napisałem "takie mam odczucia" drażni mnie to i już a jak wiadomo na odczucia nie ma rady. użyłaś słowa "zabieg" no właśnie a ja bym wolał żeby w dokumentach nie używać zabiegów tylko jak sama nazwa wskazuje dokumentować. nieprofesjonalnie wygląda i to bardzo, (niedoszły) rozmówca przed nią "ucieka" jeszcze pozwala sobie na lekką drwinę no to sorry bardzo jak to wygląda, kompetencji to reporterowi raczej nie dodaje.
Nic nie mam do pani Gargas w samym filmie również dostrzegam pozytywy (jak zresztą pisałem w pierwszym pości) ale taki sposób przeprowadzania wywiadów wzbudza w mojej osobie irytację.