Miłe zaskoczenie - ten film okazał się podnoszącym na duchu. Angielski Gangster Starej Daty wkracza do amerykańskiego L.A. i przywraca blask takim obrazom jak "Dopaść Cartera". Ileż ci goście mieli klasy :) Stamp brnie w swojej zemście nawet kiedy okazuję się ona coraz bardziej bezsensowna (porównałbym do "Zbiega z Alcatraz", ale tam bohater był na wskroś jankeski). Nawija takim 'cockeyowym' starym slangiem, że nikt go nie rozumie, większą część życia spędził w pudle a wszyscy znajomkowie już nie żyja. Bardzo interesujaco zrobione sa tez te wstawki o zonie i dziecku z filmu "Poor Cow", (przez chwile sie zastanawialem jak to mozliwe ze tak odmlodzili Stampa;) za ktorym nigdy specjalnie nie przepadalem, ale teraz te migawki nabraly lepszego wymiaru.