Przy okazji Twojego PS: na jakimś zagranicznym forum z dużym zaskoczeniem dowiedziałam się, że "Ania z Zielonego Wzgórza" była książką o szczególnym znaczeniu w Polsce, mianowicie w okresie II wojny światowej otrzymywali ją członkowie polskiego ruchu oporu, a po wojnie była zakazana przez komunistyczną władzę, wszystko przez szczególne wartości, jakie propaguje. Okazało się, że tekst napisany został 1 kwietnia :-)

Ponoć będzie zekranizowana druga połowa ksiazki. Ale zgadzam się w 100% - wersja z Megan jest najlepsza :)

Tyle, że w wersji z Megan Maryla postanawia zatrzymać Anię na stałe dopiero po wypadku z zielonymi włosami, więc również jest to zupełnie inaczej niż w książce... Mam wrażenie, że fani pierwszej wersji z góry nastawiają się negatywnie do tej nowej i nie dostrzegają, że tam też wielu rzeczom można by było niejedno zarzucić.

Tak, tylko tamta ekranizacja miała:

- klimat wyjęty z kart powieści (Zielone Wzgórze, miasteczko Avonlea)
- aktorzy byli genialnie dobrani do swoich ról i scharakteryzowani
- muzyka oddawała piękno i klimat miejsca opisanego w powieści
Jedyny minus starej wersji to to, że pozostałe filmy bazowały na pomysłach scenarzystów.

MINUSY nowej wersji to:
- Zielone Wzgórze, jak i cały świat jest zbyt idealny i cukierkowy
- Kiepska obsada - kiepsko grają i kiepsko są ucharakteryzowani,
- Bohaterowie są przerysowani co doskonale objawia się w postaci Mateusza, (tandetne zamysły komediowe)
- Motywy kierujące Marylą aby zatrzymała Anię, są trochę nadciągnięte i niezbyt wyraźnie przedstawione.

Co do klimatu i muzyki się zgadzam, ale z aktorami bywało różnie. Może zostanę schejtowana, ale nie do końca podobała mi się Ania w wykonaniu Megan. Podkreślam, nie do końca, a nie w ogóle. Jej włosów tez nie nazwałabym tak całkowicie rudymi, bardziej podchodziło mi to pod blond, więc charakteryzacja też taka sobie.
Ogólnie sama bardzo lubię starą wersję (a przynajmniej jej pierwsze części, bo potem to już powinno mieć zupełnie inny tytuł), ale jestem w stanie docenić, że ktoś wziął się za ponowną ekranizację (niezła odwaga) i według mnie wypadło to całkiem dobrze.
Zresztą, jeśli pierwsza ekranizacja jakiejkolwiek książki odniesie sukces, to inne jej wersje zawsze będą w pewnym stopniu napiętnowane.

Nie zgodzę się z tobą że Magen nie miała rudych włosów - W pierwszej części ewidentnie miała rudę , w kolejnych częściach to prawda włosy miała już jaśniejsze .

Ale to normalne że człowiek zmienia się z biegiem lat , także jego kolor włosów .

Nikt nie krytykuje film dlatego że stworzyli nową wersji Ani .

Ale nie można zachwalać twórców, za samą odwagę nakręcenia, - Niestety ale ewidentnie nowi aktorzy, nie oddali charakteru postaci Ania , Mateusz , Diana , i Gilbert - Kompletnie zostali oddarci, ze swojego książkowego charakteru .

Ja nie zachwalam, twierdzę tylko, że nowa wersja nie jest zła. I gdyby dalsze losy Ani ze starej były zgodne z książką, również tam nie miałabym się czego czepiać ;)

Ja nie napisałem że zachwalasz .

Chodziło mi o to że sama odwaga za nakręcenie nowej wersji, nie powinna wpływać na ocenę danej produkcji .

I nie jest tak jak twierdzisz że jeżeli pierwsza ekranizacja książki odniesie sukces , to następne są w pewnym stopniu napiętnowane .

Wersja z Megan nie była pierwszą ekranizacją Ani z Zielonego Wzgórza .

Wcześniej powstał już film niemy z 1919 roku , film czarno-biały z 1934 , oraz także film telewizyjny z 1956 roku - Miały one dobre recenzje krytyków, jednak nie odniosły one takiego sukcesu jak wersja z Megan .

Może dlatego, że wtedy kino nie było aż tak popularne? Natomiast wersja z Megan jest regularnie przypominana choćby w TV, nic więc dziwnego, że dla wielu Ania ma właśnie jej twarz.

Obecne wersje także są emitowane w TV .

Wersja z 2008 roku wielokrotnie była już emitowana (na rożnych kanałach) .

Ta wersja natomiast kilkakrotnie, była emitowana w HBO .

Tutaj nie chodzi o to ile razy były emitowane w telewizji , a o o jakość produkcji - Wersja z 2008 roku poza tytułem nie ma nic wspólnego z książką .

Natomiast ta wersja jest owszem na niezłym poziomie , ale niestety żadna nowa wersja nie powtórzyła klimatu wersji z Megan.

Pomimo tego że produkcje, te również były kręcone w Kanadzie .

No cóż, ja się na te inne (stare) nie natknęłam, a ni w TV, ani gdziekolwiek indziej, choć wiedziałam, że są. A szkoda, bo chciałabym sprawdzić ile mają wspólnego z książką.
Natomiast wersja z 2008 roku to osobny temat, bo jeśli już miałabym wybrać najgorszą wersję losów Ani, to byłaby właśnie ta... tak samo jak ta z Megan, gdy idzie o jej dalsze losy. Nigdy nie odżałuję, że nie zrobiono wiernej ekranizacji. I pewnie dlatego nie mam nic przeciwko nowym.

Też nie mam nic przeciwko powstawaniu nowych wersji , może któraś w końcu dorówna mojej ulubionej wersji Ani z Megan Follows :) .