Jeden z bardziej kontrowersyjnych filmów tej dekady, jednego z lepszych obecnie reżyserów. I Von Trier po raz kolejny nie zawodzi, chociaż również nie zachwyca. Reżyser "Dogville" tworzy ambitny film, który nie ma zamiaru być kolejną "Piłą". Ba, jak na horror, to poza krwawą końcówką mało tutaj akcji, reżyseria jest niespieszna, przez co większość widowni, oczekująca kolejnego "Hostelu", będzie bardzo rozczarowana. Von Trier tworzy chyba najpiękniejszy wizualnie obraz w swej karierze. Zdjęcia Anthony'ego Doda Mantle'a zachwycają (jest to tegoroczny zdobywca Oscara za ujęcia do "Slumdog. Milioner z ulicy"), udaje mu się uchwycić tą mroczną stronę lasu, w szczególności znakomite są momenty kręcone kamerą Fantom, gdzie obraz płynie w tempie 1000 klatek na sekundę. Nie brakuje tutaj odważnych scen, jak chociażby masturbacja kończąca się krwawym wytryskiem, wycinanie łechtaczki czy scena początkowa. Jednakże wydaje mi się, że reżyser stworzył film bardziej dla siebie niż dla widza. Symbole się gubią, żeby odszukać znaczenie niektórych trzeba się ostro namęczyć (ja np. nigdy bym nie wpadł na to, że scena w jamie nawiązuje symbolicznie do zmartwychwstania Jezusa). Sam też pod koniec filmu nie do końca wiedziałem co Von Trier chciał przekazać. Mimo wszystko jest to film ważny, gdyż rodzi dyskusje, pozwala tworzyć milion interpretacji. No i znakomite są efekty specjalne, Polacy naprawdę się postarali. Polecam tylko i wyłącznie koneserom, gdyż zwykły zjadacz popcornu zachowa się tak jak opolska widownia - będzie napierdalać cały czas, śmiać się i opowiadać kiepskie żarty. Nawet mój komentarz w stronę nie dających się zamknąć babć (kurwa, w tym wieku chyba jednak powinno się znać jakieś elementarne zasady kultury) nic nie dał ;f 7+/10