Antychryst nie dla upośledzonch
NATURA=ANTYCHRYST (stara teza w nowym opakowaniu)
Widziałem wszystkie filmy Larsa. Uważam "Antychrysta" za bardzo ważny
obraz. Film ten w bezwzględny sposób rozprawia się z naturą
człowieczeństwa.
Człowiek wyrwany z "realnego" świata codziennej egzystencji,
pozbawiony religinej otoczki dogmatów (wiary w jakiegoś tam
narzuconego przez kogoś lub nie, bóstwa - wiadomo każdy ma inne),
oderwany od bankomatu...i wszech obecnej konsumpcji - wrzucony w
otchłań "lasu" traumatycznych emocji - staje się CZĘŚCIĄ NATURY.
Tracąca potomstwo sarna, lis jedzący własne wnęczności i zraniony kruk
- to odpowiednie tło do opowiedzenia historii dwójki przedstawicieli
naszego gatunku.
Nie bóstwa, nie mamona ostatecznie ma wpływ na kształt naszych uczuć
w sytuacjach extremalnych. Korznie naszego postępowania i wrażliwości
dostaliśmy w spadku wraz z całym wachlarzem "złych" i "dobrych" emocji
od NATURY. Tytułowy ANTYCHRYST to NATURA, która jest
przeciwieństwem BOGA
Nie wiem dlaczego - Lars nie dokońca w swoich wywiadach chce się
przyznać, że jego film był mocno inspirowany książką z 1888 roku
Friedricha Nietzschego "Antychryst" .
Coś tam kręci że:
"Zaczęło się od tytułu. Rzuciłem sobie hasło: Antychryst, i zacząłem robić
do niego notatki. Pracę przerwała mi straszliwa depresja."
"Miałem z tyłu głowy japońskie horrory, na przykład „Krąg”, „Wstręt”
Polańskiego, „Nie oglądaj się teraz” Nicolasa Roega."
"To jeden z najważniejszych filmowców w moim życiu. Szczególnie
„Zwierciadło”, które rozgrywa się przede wszystkim w lesie – tak jak mój
„Antychryst”. Zadedykowałem więc go Tarkowskiemu, by nie zostać
posądzonym o podkradanie pomysłów z jego obrazu."
Tezy stawiane przez Larsa według mnie mocno pokrywają się z tezami
Friedricha Nietzschego zawartymi w książce "Antychryst"
Ocencie to sami.
cytat z książki:
"Ani moralność, ani religia nie styka się w chrześcijaństwie z żadnym
punktem rzeczywistości. Same urojone przyczyny ("Bóg", "dusza", "ja",
"duch", "wolna wola" – lub też "niewolna"); same urojone skutki ("grzech",
"zbawienie", "łaska", "kara", "odpuszczenie grzechu"). Obcowanie
urojonych istot ("Bóg", "duchy", "dusze"); urojona wiedza przyrodnicza
(antropocentryczna; zupełny brak pojęcia przyczyn przyrodzonych);
urojona psychologia (same samonieporozumienia, interpretacje
przyjemnych lub nieprzyjemnych uczuć ogólnych, na przykład stanów
nervi sympathici, z pomocą mowy znakowej religijno-moralnej
idiosynkrazji – "kara", "wyrzut sumienia", "pokusa diabelska", "bliskość
Boga"); urojona teleologia ("Królestwo Boże", "Sąd Ostateczny", "życie
wieczne").
Ten świat czystej fikcji różni się tym bardzo z ujmą dla siebie od świata
marzenia, że ten ostatni odzwierciedla rzeczywistość, podczas gdy on
rzeczywistość fałszuje, odziera z wartości, zaprzecza jej. Zanim
wynaleziono dopiero pojęcie "natura", jako przeciwstawienie pojęcia
"Bóg", musiało "naturalny" być słowem na "godny pogardy" – ów cały
świat fikcji ma swe korzenie w nienawiści do naturalności
(rzeczywistość!), jest on wyrazem głębokiego niesmaku z tego, co
rzeczywiste...
Lecz to wyjaśnia wszystko. Kto jedynie ma powody wykłamywania się z
rzeczywistości? Kto z jej powodu cierpi. Lecz cierpieć z powodu
rzeczywistości znaczy być unieszczęśliwioną rzeczywistością... Przewaga
uczuć nieprzyjemnych nad przyjemnymi jest przyczyną owej fikcyjnej
moralności i religii: taka przewaga jest formułą na décadence..."
Pozdrowienia dla wszystkich szukających.
Do zobaczenia w kinie
Witam zgadzam się z tobą i chcę dodać ,że jest to ciężki film nie dla wszystkich...dlatego , że czasami trezba po prostu pomyśleć... nie jest to tani amerykański kicz...polecam dla osób które od filmu oczekują czegoś więcej...
Początek recenzji nawet niezły, ale później to masło maślane i pseudointelektualny bełkot w sumie, podparty cytatami, lecz nie tłumaczący istoty filmu i zdecydowanie od tego filmu odbiegający… W tym, co piszesz brakuje jakiegokolwiek sensu i logiki, nie obraź się kolego. Pozdrawiam
Chociaż z tym powiązaniem z filozofią Nietsche, można się zgodzić, ale nie sądzę, że Trier się na niej wzorował tak dosłownie jak Ty to opisujesz. Bo u Ciebie to nad interpretacja trochę w tej recenzji…
Zwracam honor, ciekawa recenzja, te cytaty jednak trochę mnie zmyliły, bo nie pasują do filmu, i są tak ni wpiął ni wypiął, ale fakt na Nietsche się wzorował Trier bez cienia wątpliwości, ale bardziej skupił się na: „apollińskości i dionizyjskości” i teorii „moralności panów i moralności niewolniczej”