Byłem dzisiaj na przedpremierowym pokazie. Jestem niezwykle poruszony.Nie
mam zamiaru dyskutować z moimi przedmówcami ale do dwóch spostrzeżeń
chciałbym się odnieść. Co do faktu, iż ludzie się śmiali i rozmawiali to
ja sobię to tłumaczę w ten sposób. Brak zrozumienia tematyki filmu,brak
umiejętności odgadywania sensów i znaczeń. Dodatkowo cała symbolika.To
naprawdę może być zbyt wiele dla niektórych Kinomanów.Z tego lęku i
niezrozumienia rodzi się śmiech. Często ludzie reagują w ten sposób na
sprawy, które ich przerastają. W wypadku filmu Antychryst obrazy są
zarazem piękne i koszmarne(wręcz niepokojące). Te przeciwstawne
zestawienie dużo nam może powiedzieć o filmie.(nie wszystko jest takie
jakie widzimy albo znamy)Współczuje mojemu drugiemu przedmówcy ,który w
sposób tak dobitny obrzucił film gównem. Jednak przyjmuje jego reakcje do
wiadomości i rozumiem ,że mógł w nim takowe wywołać.Podsumowując nie
chodzi tutaj o erudycję,wyrobioną widownie tylko o przeżywanie i
zrozumienie na swój własny sposób. Przetłumaczenie sobie filmu na nasz
wewnętrzny język - język emocji i wyobraźni.Krótko i lakonicznie
podsumowując : zdjęcia , muzyka, aktorstwo - bardzo ekspresyjne i
rozedrgane ale również spokojne i delikatne.Reżyser panuje całkowicie nad
filmem. Efekty specjalne - chylę czoła. Polecam Gorąco