Czekałem na ten film miesiącami i się doczekałem. Początek jak z bajki. Świetnie zdjęcia rewelacyjne
skomponowane do muzyki w tle. Niestety historia jak dla mnie mogła być opowiedziana w czasie trzykrotnie
krótszym. Miejscami męczące było oglądanie tych samych rozwiązań, które wzbogacane były wizualną
oprawą artystyczną. jak da mnie dużo symboliki, która jak w przypadku niekórych zabiegów Lyncha, ma na
celu "zamydlić oczy".
Rozczarował mnie ten film a raczej jego druga połowa. Bez wątpienia czułem się zażenowany patrząc na to co
muszą wyprabiać aktorzy by zadowolić Triera i to biło jedne z bardziej ciekawych doznać podczas oglądania
tego filmu. Rozumiem, że ludzie śmiali się na tym filmie bo sam miałem ochotę to robić. Wynika to z tego
prawdopodobnie iż absurd tej historii i reakcja bohaterów na to własne poczynania były nierealne a nawet
śmieszne. Dla przykładu w PTAKACH Hitchcock'a reakcja ludzi na absurdalne zachowanie ptaków jest jak
najbardziej prawdziwa, w ANTYCHRYŚCIE bohaterowie reagują jak postacie z tanich horrorów o
nastolatkach;gdzie "zamiast uciekać frontowymi drzwiami, biegną po schodach do góry by jeszcze bardziej
mniejszyć swoje szanse przeżycia".
Szkoda bo film zapowiadał się bardzo ciekawie. Jak dla mnie film zdecydowanie gubi rytm i staje się
absurdalny do tego stopnia, że nie dziwię się, że kino plakało ze śmiechu w scenach gdzie powinni być
przeprażeni.