Film według mnie jest dobry ale na pewno nie jest to horror (raczej film psychologiczny). Zawiera drugie dno i daje do mylenia. Śmiesznym jest nazywanie go "pornolem" bo reżyserowi chodziło o zmieszanie pięknej magii zbliżenia seksualnego z chorym, brutalnym popędem i to udało mu się doskonale (już prędzej pornolem nazwałbym "American Pie"). Jest w filmie jednak wiele niezrozumiałych a znaczących elementów, np. dlaczego kobieta zakładała dziecku odwrotnie buty??
Za wykonanie prologu ogromny szacunek - najpiękniejszy element filmu a muzyka "Tuva Semmingsen & Barokksolistene - Lascia Ch'io Pianga" po prostu powala na kolana, można się przy niej rozpłynąć.
Kobieta zakłada dziecku odwronie buty z tego samego powodu dla ktorego przebija noge mezczyzny i przytwierdza tam kamien -> jak sama mowi o zachowaniu dziecka w Eden "aby zbytnio sie nie oddalał". Robi to nieswiadomie, czy polswiadomie, bo popada w szalenstwo (swiadczy o tym chociazby coraz bradziej chaotyczne pismo w jej dzienniku nt. Ludobojstwa).