Film jak najbardziej ok, dlatego też i ocena odpowiadająca temu "ok"... no i kontrowersja...ale czy to takie trudne? Kontrowersja jest "najprostszą" formą wyrazu sztuki. "Wjeżdżamy" w psychikę, opisujemy ją, uspokajamy widza, dodajmy jeszcze parę uczonych stwierdzeń, następnie pokażmy fiuuta i jajca by trochę podrażnić i na koniec dołóżmy kilogram perfidnie kontrolowanej agresji z krwią i ucinaniem przyrodzenia..
Teraz najważniejsze - trzeba z każdą z tych ekspresji wycelować centralnie w psyche widza...
Nie należy zatem poniżać tych, którym trafił w "2" i umieją to sensownie uzasadnić... Ci, którzy trafieni zostali w "10" nie mogą też nadto się wywyższać... To tak jakbym porównał formację Tool z Pink Floyd....obydwie są bardziej po "dark side of the moon"...lecz oceny równie skrajne jak przy Antychryście... Uczmy się obserwować obiektywnie i doceniać... Jeśli piszecie, że coś jest gównem...uważajcie, gówno to również kontrowersja i paradoksalnie możecie tym stwierdzeniem komuś się przypodobać...
Pozdrawiam. Film naprawdę OK:)
był taki kiedyś, co sprzedawał gówno artysty..
wszyscy wtedy obwołali go mesjaszem sztuki
po latach przyznał, że to był tylko taki chwyt, tania sensacja
dlatego ja uważam takie 'gówienka' za czysty marketing, a nie 'sztukę', choć dla niektórych sztuką jest dobry marketing i sprzedaż bubla z zyskiem ;)
wolna droga, ale gówno przez to nie zacznie pachnieć fiołkami, czyż nie?