Film antychryst jest "arcy", ale czy arcydziełem, trudno to stwierdzić. Bez wątpliwości jest arcytrudny do interpretacji. Ilość wątków i podpowiedzi skierowanych do widza jest wiele, lecz ujęte w krótkich mało wyrazistych scenach filmu, co powoduje niesmak zaraz po wyjściu z kina, potęgowany dosadnością i brutalnascia kulminacyjnych scen . Nasuwa również poczucie, iż został on stworzony by szokować.Jedno jest pewne, sposobów rozumienia i tego filmu będzie tyle ile oglądnęło go ludzi.
Analizując i starając się go zrozumieć tym razem po ochłonięciu z wrażeń, pewne fakty z filmu zaczynają się łączyć...a sceny i chwile z filmu staja się jaśniejsze, lecz mimo to w dalszym ciągu palni niejasne.

Motyw przewodni, który jest jasny to praca głównej aktorki nad traktatami o czarownicach prowadząca ja do obłędu, którego apogeum dosięga ja w lesie.Problemy psychiczne zostają problemami do chwili wizji, gdy jej mąż zaczyna dostrzegać pewne odchylenia od realnego świata, które są raczej prawdziwe i tworzą pomost miedzy światem materialnym, niematerialnym i mistycznym. Wpływ przyrody staje się namacalny.

Seksualność filmu w połączeniu z motywem cierpień kobiet, które zostały spalone na stosie obwinianych z częstego powodu "opętania-zawładnięcia duszą mężczyzny", mieszczącego się w ramach uwiedzenia.
W czasie oglądania filmu ma się wrażenie ze akty seksualne są prowokowane przez Kobietę, (np.gwałt na mężu i krwawa erekcja). Najbrutalniejsza scena samo obrzezania się przez kobietę, nasuwało jej chęć oddzielenia się od cielesności(i zarazem wyjście z kina) za wszelka cenę, która nie dawała jej spokoju.Akty seksualne, które maja miejsce w najróżniejszych momentach i najmniej stosownych chwilach.Staja się chwilami obłędem o zarysach nałogu.

Motywem, dla mnie najmniej jasnym podczas ogladania filmu (pomijając zakończenie) były odwrotnie założone buty, lecz parę scen wcześniej kobieta powiedziała ze sie Dziecko oddaliło się od niej, wiec była to chęć zatrzymania dziecka przy sobie, rodzące się w lek przed opuszczeniem. Dobitnym potwierdzeniem było "przyszpilenie" osełka męża i reakcja na jego ucieczkę budząca w niej agresje.

Wplyw przyrody daje się być namacalny. Wpływając na zachowanie kobiety, które znacznie zaczyna odbiegać od normy po przybyciu do lasu, nazwanego Eden sugerująca dobitnie, iż była to "świątynia" miejsce święte, lecz nie Boga, a szatana co daje nam do zrozumienia cały zarys filmu. Piramida strachu stworzona filmie stara się okazać zło manipulujące zachowaniem, pokazuje kilka źródeł, które są niepołączone sugerując pewno odrębność, lecz wszytkie znajdują się na syczycie piramidy co powoduje ich równorzednosc, zdaje się potwierdzać to kwestia lisa: " zlo jest wszędzie".

Dość przyziemnym i prostym do odkrycia jest sam fakt ukazania kobiety jako narzędzia zła. Takie odczucie powoduje agresywne zachowanie kobiety wobec otoczenia, którego ważnym elementem był maż. Jednak nie jest ona stricte ukierunkowana jedynie do otoczenia, ponieważ są sceny samoagresji.

Marsz kobiet bez twarzy pod koniec filmu nie jest jednoznaczny. Jednak w połączeniu z członkami(rece, nogi) uwiezionymi w korzeniach drzew podczas stosunku dwojga bohaterów wraz z morderstwem zony, daje wrażenie ich uwolnienie. Po przez męczeństwo nasuwa się pewna analogia, pod która się nie podpisuje, a mianowicie do smierci Chrystusa na krzyżu za odkupienie grzechów w dniu sadu ostatecznego, kontrastywne odwróconego w stronę szatana. Nie uznaje i staram się nie dostrzegać tego podobieństwa jednak samo się nasuwa...

A co do zachowania, oglądających, śmiechu i innych irracjonalnych zachowań. Sam się śmiałem. Powody były dwa przesadne sceny i chęć rozluźnienia i odwrócenia uwagi od filmu, który był nad wyraz meczący.Wiec prosiłbym o nie potępianie wyśmiewania i zniżania tego do poziomu inteligencji, a raczej obrony przed drastycznymi doznaniami...

A Wy co myślicie o takiej interpretacjii tego filmu?
..za wszelkie literówki przepraszam, pisałem to na predce...

Pozdrawiam Staszek