Od dawna pasjonują mnie filmy tego artysty. Nie ulega wątpliwości, że jego produkcje są wyjątkowe i na długo zapadają w pamięć. Wybierając się na Antychrysta wiedziałam, czego się spodziewać i myślę, że ktoś, kto zna twórczość von Triera, poszedł na film z odpowiednim nastawieniem.
Nic więc dziwnego, że 1/3 widowni śmiała się do ropzuku...Prawdopodobnie byli to ludzie, którzy po praz pierwszy zetknęli się z filmem tego artysty i sądzili, że przyszli na dobry horror nawiązujący do religijnych konwencji. Szkoda tylko, że przeszkadzali przy tym innym, którzy na prawdę byli zainteresowani filmem..
A propos recenzji krytyków....Po wyjściu z kina uświadomiłam sobie, że nawet przez profesjonalnych recenzentów film ten nie został właściwie zrozumiany i że generalnie społecznie nie potrafimy czytać symboli. A ten film jest doskonałym przykładem zastosowania kulturowych symboli i obfituje w nie bardzo mocno. Aby zrozumieć ten film, trzeba go obejrzeć bardzo dokładnie, scena po scenie a i jedno obejrzenie najprawdopodobniej nie wystarczy. Jeżeli ktoś ma problem ze zrozumieniem tego filmu (a nie dziwię się, że ma bo jest faktycznie ciężki|), niech poradzi się antropologa kultury, który jest właśnie od wyjaśniania symboliki tego typu. W Antychryście mamy doskonały przykład podstawowej kulturowej symboliki, o której etnolodzy uczą się na studiach.
I tak mamy symbol lasu jako Edenu i głównych bohaterów jako Adama i Ewy, obcinania łechtaczki jako pozbawiania się seksualności, kobiecości w wyniku wyrzutów sumienia po śmierci dziecka (w jednej z ostatnich scen pokazane jest, że bohaterka widziała,że dziecko wyszło z łóżeczka a mimo to oddawała się dalej rozkoszom), zamiany bucików symbolizującej wyrwanie dziecka - chłopca z płuciowych schematów i przede wszystkim podstawową symbolikę w kulturze: kobietę jako przedstawicielkę natury i mężczyznę jako reprezentanta kultury. Filmowa fabuła ocsyluje wokół tych dwóch symboli. Główny bohater stara się stłumić w bohaterce jej naturalne emocje i niemalże błagalne pragnienie żałoby po zmarłym dziecku w ten sposób symbolizuje podążanie za kulturą. A ona żąda swojego prawa do naturalnego przejawu własnych emocji i smutku. Absolutnie nie zgadzam się z opinią wielu krytyków, że film pokazuje kobietę jako wcielenie zła. Powiedziałabym że wręcz przeciwnie. Oglądając filmy von Triera zauważymy, że jego bohaterki skupiają w sobie zarówno złą naturę, jak i tę dobrą, ale w rezultacie ich dobro w nich zwycięża, bo są skłonne do zła zazwyczaj w imie dobra. Są ambiwalentne. Podobnie jest w Antychryście. Bohaterka jest skłonna do czynienia zła, ale czy aby na pewno można ją uznać za skrajnie złą istotę?? Przecież to ostatecznie on ja morduje...poczuwszy te same emocje, co wcześniej ona (świetnie nakręcona scena bicia serca itd).Pojawia się na początku scena, kiedy bohaterka wspomina, że boi się Edenu. Ale umieszcza go na drugim miejscu. Co jest na pierwszym? Myślę, że ona sama. Najbardziej boi się siebie, własnych reakcji i uczuć, niepanowania nad nimi racjonalnym myśleniem. Okazuje się ,że i tak natura - nasze emocje biorą górę nad racjonalnością i umysłem. Wygrywa natura. Kultura nie jest w stanie poradzić sobie z mocą natury.
Moim zdaniem takie właśnie jest przesłanie tego filmu. Nikt poza von Trierem nie ma takich umiejętności do tworzenia symbolicznego kina i skłaniania widza to głębokiej refleksji nad samym filmem i istotą życia, świata i człowieka.
W tym jest dla mnie mistrzem.
Zastanawia mnie symbolika zmiany bucików u dziecka, chętnie bym się czegoś więcej o tym dowiedziała, samej genezy tego zjawiska jak również symboliki:) pozdrawiam
symbolika zmiany bucików u dziecka... ludzie brakuje jeszcze tylko powstania symboliki zmiany starych śmierdzących skarpet przez zapchlonego dziada. Dla mnie to tylko kolejny nonsens. Nie wiem jakie to studia trzeba skończyć by zrozumieć samą czynność zastanawiania się nad tym problemem (!).
Metafizyczne głupoty które do są ale nikt nie wie po co bo w normalnym życiu są nieprzydatne. Zaraz mi się przypomniała scenka jak kiedyś spotkałem 2 gości co filozofie studiowali i niestety mimo woli słyszałem ich rozmowę. Na szczęście trwało to tylko parę minut bo już zacząłem wołać (w myślach): - Boże zatrzymaj świat, ja wysiadam!
Zaraz Ci ktoś pojedzie że za głupi jesteś na filmy tego reżysera ale popieram to co napisałeś.
Nie zdziwił bym się, ponieważ mówienie prawdy publicznie jest pewnego rodzaju głupotą, ale mnie nie zależy na popularności. Jednakże by nie zostać zjechanym przez samozwańczych znawców kultury i sztuki trzeba ukrywać swe poglądy na forum filmweb - to fakt.
a tu Cię mam robaczku, film jak by nie było o czarownicach, a tortur w średniowieczu było sporo, ale wydaje mi się, że nie wiesz czy to ma coś wspiólnego z jakimś konkretnym wydarzeniem.. A jeżeli chodzi o stopy to w japonki do tej pory deformują sobie stopy.. hihi i jaka mądrość tkwi w tobie(!)
mógłbym wyszukać pewno jeszcze ze 100 anegdot lub ciekawostek dotyczących stóp... i co z tego, też mi odkrycie. Cóż za mądrość!!! Ludzie bo tu zaraz zdechnę... A w średniowieczu używano moczu do produkcji białego barwnika - czy teraz już jestem na tyle mądry by móc oglądać filmy?
Zgadzam się.Twierdzenie że film przedstawia kobietę jako zło wcielonę jest potwornie płytkię i absolutnie błędne. "Antychryst" opowiada raczej historię popadania z depresji w obłęd na wskutek źle przeprowadzonej i opartej o niewłaściwą diagnozę terapii.To raczej postać męska jest tu przedstawiona negatywnie. Jego przekonanie o własnej nieomylności, negacja wszelkiej innej metodyki niż jego własna doprowadza oboje do upadku. Defoe od początku łamie podstawowe reguły, przprowadzając leczenie na pacjętce z którą łączy go silny emocjonalny związek, co dodatkowo pogarsza fakt iż leczenie dotyczy kwesti z którą sam sobie wyraźnie nie poradził. W skutek tego zaczyna wierzyć w urojenia żony dotyczące jej odpowiedzialności za śmierć ich synka a nawet w jej przekonania iż jest z gruntu zła. To w rezultacie jego błędów terapia powoli przemienia się w sadomasohisyczną drogę do zatracenia.
Symboliczne sceny dzieją się wyłącznie w świecie urojeń. Widać to już od pierwszej przesyconej znaczeniami sceny. Śmiertelny wypadek nieświadomego konsekwencji włanych akcji, nieupilnowanego niespełna 3-letniego chłopca, nabiera cech rytualnego samobójstwa. Dziecko wspina się do okna niechcąc oglądać rodziców trakcie seksu, odrzuca to co w naszym świecie nieczste(figurki 3 żebraków)nurkuję w biały (czysty) śnieg znajdując śmierć. Scena ta nie miałaby sensu bez opisu dalszego przebiegu choroby matki, po którym uświadamiamy sobię że to wyglądało w ten sposób tylko w jej głowie. Podobnie jest moim zdaniem ze sceną w której obserwuje ona jego skok z nad ramienia męża i nie robi nic by go powstrzymać czy z bucikami stanowiącymi już element urojeń ojca (krytyka metod wychowawczych matki, przejaw obarczania jej winą).
Nie ukrywam że również wielbie von Trier'a i w rezultacie mam tendencję do doszukiwania się u niego głebszych znaczeń ale chyba właśnie dla tego typu ludzi on kręci filmy:) Niestety błednie przeprowadzona kampania reklamowa uderzając w niewłaściwy target sprowadziła na sale kinowe wielu widzów którym tego typu forma rozrywki nie odpowiada i stąd śmiechy w nieodpowiednich momentach:(. Szkoda dla obydwu stron.
Bardzo dziekuje za post. Ladniej bym tego nie ujal. W paru zdaniach rzeczowo podsumowales film, ktory nie jest moze arcydzielem, niemniej zasluguje na uwage.
Nie jest to przerost formy nad trescia jak sugeruja niektorzy. Tym razem trzeba nie tylko odrobine pomyslec, ale i byc przygotowanym do obejrzenia tego filmu.
Fani przyzwyczajeni do byc moze i robiacych wrazenie niemniej prostych jak drut historii von Triera typu Tanczac w Ciemnosciach czy Przelamujac fale beda troche zawiedzeni.
Z drugiej strony... może o to Trierowi chodziło? Film tak kontrowersyjny że można go tylko kochać lub nienawidzieć?Że miał stanowić antychrysta pośród filmów? Czy spotkaliście kiedyś kogoś komu byłby obojętny?kogoś po kim by poprostu spłynął nie pozostawiając nawet najdrobniejszego śladu na psychice? Może poprostu jest za wcześnie na lekkie ,zdystansowane podejście podejście ale czy kiedykolwiek ludzkość będzie gotowa w ten sposób spojżeć na "Antychrysta"?
włoczykij nieźle film pojąłeś. Podobne miałem odczucia już jak William przejął rolę lekarza przez swoje wysokie mniemanie o sobie, a może zaborczość co zaczęło skutkować co raz gorszym stanem żony i jak tylko ingerował wprowadzał ją w błąd pomagał tylko chwilowo po czym było z nią jeszcze gorzej przez jego działania. Te motywy z hipnozą po prostu doprowadziły ją do obłędu i wizualizowania swoich błędów, także babkę totalnie ogłupiło potem jeszcze motywy z wiedźmami - To William zaczął tak postrzegać żonę prawdopodobnie przez to do czego ją doprowadził nie mając umiejętności do przeprowadzenia takiej terapii - myślał, że terapia jest OK, a to żona jest jakimś złem, a było na odwrót żona była przerażona czuła się winna, a William doprowadzał ją do co raz gorszego stanu i tak w końcu zaczął uważać ją za wiedźmę gdyż ona przez jego szaloną terapię w końcu pozbawiła go wyposażenia majt.
Przesłanie filmu moim zdaniem to po prostu - Nie możesz komuś pomóc/dokonać swojego celu w niektórych sytuacjach/problemach jeśli nie wiesz jak tego dokonać, a jedynym powodem dla którego to robisz jest twoja ambicja.
A czy na pierwszym miejscu w piramidzie jej obaw nie było przypadkiem męża? Tam chyba była scena kiedy on w tej szopie coś skreśla i wpisuje słowo "me". Chyba, że coś pokręciłem.
W piramidzie pierwsza pozycja zmieniała się wielokrotnie. Nie potrafił jej rozgryźć gdyż podstawowy lęk kobiety był niesprecyzowany i bezosobowy.
Nie nie, tam to było, w szopie zanim ona go zaatakowała napisał na górze słowo "ja" "ja sam", ale chyba chodziło o to,że ona siebie się najbardziej bała bo to w sumie była piramida jej lęków.
Też mi się wydaję że ostatecznie obstawiał że boi się samej siebie ale chyba wcześniej wpisał też że boi się jego. w międzyczasie wpisywał między innymi naturę ale reszty nie pamiętam.
pisanie, ze to gówno jest arcydzielem jest conajmniej smieszne.. te symbole o ktorych piszesz sa plytkie i bezsensowne, widze ze antyfani hollywood probuja na sile sie dowartosciowac, zreszta zobaczcie ocene krytykow, czy chocby ludzi na imdb (pomijajac komentarze fanboyow z Danii, dzieki ktorym ma taka ocene)
haha wlasnie przeczytalem ten komentarz o symbolu zmiany bucikow :D wiedzialem ze pseudointelektualne dzieci, probujace udowodnic sobie, ze sa madrzejsze niz inni polubia ten film i beda w nim szukac czegos glebokiego :DD Ale niestety tego tam po prostu nie ma...