Antychryst

Antichrist
2009
5,7 64 tys. ocen
5,7 10 1 63786
6,5 35 krytyków
Antychryst
powrót do forum filmu Antychryst

natura jest zła?

ocenił(a) film na 8

Jak widzę film wywołał gorącą dyskusję, niestety z sensem filmu niewiele mającą wspólnego. Ja, zamiast skupiać się na tym czy film jest pornograficzny, erotyczny czy jeszcze jakiś inny, wolę spróbować zrozumieć intencję reżysera.
Myślę że sednem filmu jest tytułowy antychryst, który objawia się w naturze, nie tylko dosłownie rozumianej (zewnętrznej), ale też w wewnętrznej naturze ludzkiej, zwłaszcza kobiecej. Reżyser nawiązuje do czasów średniowiecznych w których kobieta była postrzegana jako zła i nieczysta istota, która poprzez swoją zmysłowość, budząc pożądanie też w mężczyznach, burzy ich spokój, zbliża do natury która tutaj jest złem, chaosem, średniowiecznym szatanem. Dlatego sądzę też, że Von Trier stawia w filmie znak równości między kobietą, naturą i antychrystem. Mężczyzna próbuje oprzeć się tej naturze, ujarzmić ją, racjonalnie myśląc, dojść do sedna problemu. Tą walkę przegrywa... Przegrywa ją również kobieta, wymowną jest scena w której karząc siebie odcina nożyczkami swoją łechtaczkę.
Film szokuje, momentami niemal przekracza granice, jest naturalistyczny, pełen odważnych scen erotycznych. Pierwsze jego rozdziały są spokojne i refleksyjne, przywodzące na myśl filmy Tarkowskiego, któremu zresztą film jest dedykowany. Cały dramat rozgrywa się w ostatnim akcie filmu, wywołując w widzu katharsis. Nie sądzę żeby autor poprzez film chciał spełnić jakąś misję. Jego celem nie było zbawienie nas, lecz raczej pokazanie cząstki naszej, ludzkiej natury. Dlatego wystawię mu wysoką notę i nie zamierzam z tego powodu udawać się do psychiatry.

ocenił(a) film na 7
mrufus

Nareszcie jakiś rzeczowy komentarz odnośnie filmu, krótko i na temat- tak jak lubię.
Zgadzam się z Tobą, że film wywołał gorącą dyskusję, jestem też pewna, że to było nijako intencję autora, niestety temat poruszany przez widzów filmów nie jest raczej tym o jaki chodziło Lars von Trirowi.
Trzeba zauważyć, że pod warstwą szokujących efektów oraz tragicznej historii, kryje się zaproszenie do rozmowy.
Autor uświadamia nam skąd wzięło się dzisiejsze negatywne postrzeganie kobiet, jako istot chaotycznych, nie zdolnych do logicznego myślenia, impulsywnych. Zadaje również pytanie czy możemy być odpowiedzialni za swe czyny skoro to nie my, a nasza natura nimi rządzi? Także zakończenie filmu, a więc zwycięstwo natury jako chaosu daje wiele do myślenia, czyżby autor sugerował, że człowiek mimo swej ponad 2 tys. historii ujarzmiania przyrody jest na nią skazany i niemożliwe jest wręcz myślenie o ucieczce od niej?

mrufus

"Reżyser nawiązuje do czasów średniowiecznych w których kobieta była postrzegana jako zła i nieczysta istota, która poprzez swoją zmysłowość, budząc pożądanie też w mężczyznach, burzy ich spokój, zbliża do natury która tutaj jest złem, chaosem, średniowiecznym szatanem"


ok skoro to wszystko takie proste, to proszę mi wyjaśnić po co cała ta psychologia w tym filmie i po co choroba psychiczna kobiety? Równie dobrze kobieta nie musiała być chora, mogłaby być na przykład jakąś dziką rock-manką, uzależnioną na przykład od narkotyków albo alkoholu, ooo i to by nawet bardziej pasowało do tej wizji kobiety o złej naturze... Antychryst to brak zrozumienia, chaos to brak zrozumienia, Antychryst kobieta zrodził się z chaosu, który w jej duszy rozpętał mężczyzna swą obojętnością :)
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
glupinick1

Przyznać mogę ci rację jedynie w tym że mężczyzna nie był zupełnie bez winy, choć to nie on spowodował jej szaleństwo. A dlaczego choroba psychiczna i pomysł z terapią? Może dlatego, że w tym czasie Von Trier również leczył się z depresji? Ale bardziej prawdopodobne jest, że terapia miała nam zwrócić uwagę na jej wnętrze, żebyśmy razem z bohaterami filmu stopniowo odkrywali jej ukryte lęki. Pamiętasz piramidę lęków? Najpierw była tam natura, później szatan, a na końcu ona sama. Myślę że między nimi można postawić znak równości, że to jeden i ten sam lęk. To raczej nie jest jakiś atak na kobiety, czy naturę rozumianą jako przyrodę. Myślę że odpowiednim pytaniem postawionym, po obejrzeniu filmu byłoby pytanie zadane przez potulną "czy możemy być odpowiedzialni za swe czyny skoro to nie my, a nasza natura nimi rządzi?". Bo że prawa natury są bezwzględne to chyba nie podlega dyskusji. Człowiek z kolei jest istotą w której rozgrywa się wewnętrzna walka między naturą a rozumem. Niestety w tym kuszeniu Adama (to chyba też symbolika filmu), wygrywają ostatecznie naturalne żądze, zostaje wygnany z Edenu.