.. nie jestem pewna czy dobrze zrozumiałam. Kobieta obwinia się za śmierć dziecka, któremu chociaż mogła pomóc, to nie zrobiła tego.. Pod koniec filmu jest scena, w której ona podczas seksu z mężem patrzy na dziecko stojące na parapecie, ale nie jest w stanie przerwać przyjemności jaką czerpie ze stosunku.. To jest od niej silniejsze. Silniejsze niż rozsądek, niż miłość do dziecka. To jej zła natura, której nie potrafi się przeciwstawić. Dlatego później obcina sobie łechtaczkę, traktując ją jako źródło winy.
Moim zdaniem antychryst w tym filmie to natura ludzka.
Pozwoliła zginąć dziecku, bo była chora, być może liczyła na to, że gdy dziecko zginie, mężczyzna zacznie ją zauważać, zbliżą się do siebie bardziej. Ona bardzo kochała tego faceta to była szaleńcza miłość. Poprzez odcięcie łechtaczki chciała wyzwolić się od tej miłości, i od tego mężczyzny. Kobietę i mężczyznę w tym filmie łączyła wielka fascynacja seksualna, ale brakowało w tym związku zrozumienia i partnerstwa, głównie z winy mężczyzny, bo kobieta bardzo pragnęła bliskości duchowej z mężczyzną nie tylko tej cielesnej, nie mogąc osiągnąć pełni miłości, znienawidziła mężczyznę, chciała okaleczyć jego i siebie, oszalała...
hmmm
stary tak czytam i stwierdzam, ze chyba kobiet nie znasz :D
- poprzez wyciecie lechtaczki jak juz chciala ukarac sama siebie, a nie wyzwolic sie od niego !
he he hmmm stary wiesz to okaleczenie to był taki symbol tylko a Ty ten symbol zbyt dosłownie zrozumiałeś, a tak poza tym to film dla dorosłych, więc nie wiem dlaczego go oglądałeś? W Twoim wieku nie powinno się oglądać takich filmów, możesz pewnych rzeczy z tego filmu nie zrozumieć po prostu…
Symbolicznym Antychrystem w tym filmie jest kobieta, na końcu poświęca się, ginie jak niegdyś zginął Chrystus dla ludzkości, ona ginie w imieniu Kobiet. Mężczyzna jest symbolem Upadłego Boga... Bóg zesłał w ciemność Lucyfera, anioła światła, tak samo mężczyzni przez wiele lat ograniczali swobodę kobiet. Ten film jest anty religijny, ukazuje on naturę człowieka i ciemną naturę religii, nie tylko chrześcijaństwa, bo ograniczanie wolności kobiet stosuje wiele religii, np Islam...
Czytając Twój komentarz jeszcze bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ten film jest ARCYDZIEŁEM, i chyba najmądrzejszym filmem, jaki widziałem. Jak jako kobieta możesz twierdzić, że seksualność tej kobiety była czymś złym??? Problemem w tym związku był brak zrozumienia, i winny tego był mężczyzna, który doprowadził tą kobietę do choroby. Przecież ona bardzo chciała bliskości duchowej z tym mężczyzną, to on nie zauważał jej oraz dziecka tak był zajęty pracą. Ona chciała pełni miłości nie tylko miłości w formie cielesnej, ale też duchowego porozumienia z tym mężczyzną a on cały czas traktował ją z góry...
Uważam, że film nie jest jednoznaczny w interpretacji.. co widać zresztą w licznych komentarzach i jego recenzjach. ja zrozumiałam go tak jak napisałam, oczywiście mogę się mylić. Wydaje mi się, że to seksualność kobiety wpłynęła na późniejsze wydarzenia i na jej zmiany w psychice- co wiąże się również z jej oskarżeniami wobec męża i wyolbrzymianie wszystkiego.
Podążając tą scieżką rozumowania- seksualność kobiety w tym wypadku jest czymś złym, cielesna przyjemność góruje nad miłością i zdrowym rozsądkiem, co doprowadza do tragedii i wpędza kobietę w poczucie winy i chorobę psychiczną.
W filmie jest wiele niejasności, nie ukazano życia tego małżeństwa przed wypadkiem, ich wzajemnych relacji, więc uważam, że nie można jednoznacznie stwierdzić czy to właśnie zachowanie męża przyczyniło się do choroby tej kobiety.
Nie no trochę ich życia było pokazanego, był dla niej bardziej jak ojciec nie jak partner, górował nad nią intelektualnie, kobieta powiedziała, że jej nie zauważał jak byli poprzednim razem w Edenie... Zwrócił uwagę na to, że jego kilkuletnie (!) dziecko miało zakładane buty na odwrót co doprowadziło je do kalectwa, dopiero po wypadku to też o czymś świadczy... Czemu nie dostrzegł tego wcześniej? Seksualność tej kobiety w filmie była czymś pięknym. Uważasz, że kobieta nie ma prawa do orgazmu, do czerpania przyjemności z seksu, że to nie jest część miłości? Chyba musisz być bardzo młoda... Uważasz, że przyjemność z seksu może mieć tylko facet a kobieta nie? Kobieta powinna wychowywać dzieci być grzeczna i posłuszna swojemu panu i władcy? Wiesz udany seks może bardzo połączyć dwoje ludzi, to jest nieodłączna część miłości!!! I kobieta, która ma udane życie seksualne ze swoim partnerem potrafi tak mocno kochać ojjjjj no szok normalnie, na innego nie spojrzy do szaleństwa kocha, i zdolna jest do wszystkiego z miłości do tego faceta. To nie jest złe to jest piękne taka miłość, tylko rolą faceta jest by dbać o kobietę nie zapominać o niej, dbać o tą miłość, a nie olewać, z tego, co można wywnioskować z tego filmu ona była dla niego idealną kochanką, ale poza łóżkiem to nie traktował ją jak równego sobie partnera...
A może te zakładane na odwrót buciki dziecka to też symbol? Symbol tego że facet nie dostrzegał swojej kobiety i dziecka. Może jakby zauważył te zle założone buciki od razu, na początku, dziecko nie było by kalekie, nie wypadło by przez okno, bo też by to dostrzegł w pore? Ten facet był ślepy, nie widział jak bardzo kocha go ta kobieta i jak bardzo ona chce by on to dostrzegł...
Nie zgadzam się. Która matka, choćby nie wiem w jaki sposób życie ją dotykało i raniło, okalecza swoje własne dziecko? Miłość matczyna jest czymś pięknym, czymś bardzo wyjątkowym. Jest to miłość czysta, bezwarunkowa. Czy normalna kobieta dałaby wykrzywić dziecku nóżki, czy pozwoliłaby z pełną świadomością umrzeć? Nie mów, że to jest normalne. W życiu wiele jest cierpienia, wiele kobiet jest samotnych i opuszczonych, wiele nie czuje się kochanych, a mimo to ich uczucia do dzieci są jak najbardziej prawdidłowe. Czy słyszysz o takich przypadkach? Ta kobieta już od dawna była chora i słaba psychicznie i to wcale nie musiało być z winy męża, chociaż pewnie w jakimś stopniu on się do tego przyczynił. A to co się stało z nią później.. po prostu oszalała, zwariowała..
Odpowiadając na Twój zarzut.. czy ja napisałam, że kobieta nie ma prawa czerpać przyjemności z seksu? Skąd niby taki wniosek? Nie lubię takiego odwracania kota ogonem:/ Uważam, że i kobieta i mężczyzna, oboje jednakowo, powinni odczuwać przyjemność i ofiarowywać się sobie wzajemnie w miłości cielesnej, tak by każde z nich czuło się spełnione. Ale żeby chęć przeżywania orgazmu była silniejsza od rozsądku, od ratowania dziecka? To jest normalne?!?
I jeszcze jedno: piszesz, że kobieta zakłada dziecku na odwrót buciki, żeby nie odeszło.. a potem pozwala mu umrzeć? Coś mi tu nie pasuje..
Poza tym wydaje mi się, że ich brak zrozumienia pomiędzy tym małżeństwem nie jest tylko z winy mężczyzny. To, że nie pojechał z żoną i dzieckiem do Edenu było skutkiem nie dogadania się. Przecież jest w filmie scena gdy sprzeczają się o to.. ona mówi, że nie chciał tam z nimi być, a on, że przecież mówiła, że chce popracować w samotności. Nie od dzisiaj wiadomo, że do mężczyzn trzeba mówić prosto i jasno, tak by się nie musieli domyślać.
Z wielkiej miłości ludzie zdolni są do wielu dziwnych rzeczy, do rzeczy strasznych też... Nie twierdzę, że to było normalne, ta kobieta tego bardzo żałowała i śmierć dziecka jeszcze pogłębiła jej chorobę... Nie zmienię zdania facet powinien był ją doceniać, zauważać i wyręczać w wychowywaniu dziecka, nie widział, że dziecko miało zakładane buty na odwrót, wooow to wszystko tłumaczy, gdzie on był? Ta kobieta oszalała z miłości do niego... Ignorancją można kaleczyć bardziej niż nożem…
"Uważam, że i kobieta i mężczyzna, oboje jednakowo, powinni odczuwać przyjemność i ofiarowywać się sobie wzajemnie w miłości cielesnej, tak by każde z nich czuło się spełnione. Ale żeby chęć przeżywania orgazmu była silniejsza od rozsądku, od ratowania dziecka? To jest normalne?!?" Woooow, gwarantuję Ci że w tej początkowej scenie, kiedy ginęło dziecko akurat ta kobieta orgazmu nie przeżywała, jeśli już to on orgazm przeżywał :) bo jakby w momencie śmierci dziecka ona przeżywała orgazm, możesz być pewna że nie widziała by jak to dziecko wypada z okna... Po prostu świadomie pozwoliła temu dziecku umrzeć, zrobiła straszną rzecz, nie ulega wątpliwości, na pewno nie orgazm był przyczyną, że dziecko zginęło, raczej ono było dla niej ciężarem i symbolem zniewolenia…
albo tak jak pisałem, liczyła że przez śmierć dziecka jej ukochany mężczyzna zacznie ją zauważać w końcu...
Aż sobie oglądnąłem jeszcze raz tą scenę z dzieckiem i nie mam teraz najmniejszej wątpliwości, że chodziło o potrzebę BLISKOŚĆI... W scenie pod koniec filmu, gdzie pokazane było jak kobieta widzi wypadające przez okno dziecko, ona mówi do niego PRZYTUL MNIE... Kobieta świadomie pozwoliła dziecku zginąć, często tak jest, że jak kobieta, gdy jest w ciąży jej facet dba o nią, rozpieszcza, przytula, dostrzega, obchodzi się jak z jajkiem, a później jak już dziecko się urodzi zostawia kobiecie obowiązek opieki na dzieckiem i przestaje się tak bardzo interesować (nie mówię, że zawsze tak jest, ale tak bywa czasami) najwidoczniej to było przyczyną tragedii i choroby tej kobiety... Kobieta bardzo kochała faceta i potrzebowała BLISKOŚĆI, tymczasem on oddalał się od niej, zakładane buty dziecku to już efekt choroby psychicznej, dziecko było płci męskiej, i była wzmianka, że jak byli w Edenie oddalało się od niej... W naturze też tak bywa u niektórych gatunków zwierząt, że opieka nad młodymi przypada tylko i wyłącznie samicom a samce nie interesują się potomstwem. Ale ludzie to nie zwierzęta, a kobiety z reguły mają silną potrzebę bliskości nie tylko tej seksualnej, ale i emocjonalnej (duchowej) czułości itp itd. Dlatego kobieta bała się natury, bo utożsamiła ją ze schematem w którym miała by być zamknięta, tzn. ona opieka nad dzieckiem a on wolny jak ptak, z czasem mógłby ją zostawić, stąd jej lęk, zarówno przed regułami natury jak i samotnością. Fascynacja „czarownicami”, czyli wyzwolonymi kobietami była buntem tej kobiety przeciw okrutnym prawom natury, w której samica zwierząt zajmuje się potomstwem, a samce są wolne i myślą tylko o tym by zapłodnić jak największą liczbę samic. Dlatego ta kobieta znienawidziła naturę, która przypisywała jej taką rolę. Ale pod koniec filmu kobieta pojednała ze swoją naturą, dziką i piękną, zrozumiała, że natura jako przyroda nie jest dla niej zagrożeniem, jej potrzeba bliskości nie była niczym złym i nienaturalnym, ona nie była zwierzęciem, ale istotą ludzką (MYŚLĄCĄ I CZUJĄCĄ), i to, że oczekiwała od tego mężczyzny bliskości, zrozumienia, zauważania i partnerstwa, on jej tego nie dał, więc oszalała. Ten facet był durniem tak naprawdę…
Mężczyzna symbol Upadłego Boga, nie zdolnego do zrozumienia czym jest miłość, kobieta Antychryst (ale tylko symboliczny) poświęcający się pod koniec filmu za wszystkie kobiety świata. Prawdziwym złem w tym filmie był brak zrozumienia natury kobiety przez tego mężczyznę, a co za tym idzie "skrzywiona miłość" i "skrzywiona psychicznie kobieta"