Jeżeli chodzi o brutalność to Happy Tree Friends jest bajką o wiele bardziej brutalną. Nie wiem dlaczego wszyscy mają za złe Gibsonowi akurat to. Film jest niezły, taka mieszanka Indiany Jones'a ze strony dzikich plemion i Księgi dźunglii ;]. Kilka wzniosłych myśli ( to cieszy ), natomiast nie obyło się bez nabrzmiałych hollywoodzkich scen typu bieg przez całą dźunglę z otwartą raną oraz odwrócenie ról, gdzie to dotychczasowa ofiara staje się drapieżcą. Ogólnie polecam.
Pozdrawiam.