Myślę, że to byłby najlepszy tytuł dla tego badziewia. Krótko mówiąc oprócz znośnej oprawy muzycznej w filmie nie ma nic interesującego. No chyba, że ktoś lubi się podniecać drastycznymi scenami (na mnie to akurat nie robi wrażenia) i pasjonują go filmy, w których główny bohater popiernicza po lesie przez większość filmu uciekając przed "bad boysami" oraz uwielbia słuchać oryginalnej mowy kolesi nawijających w niezrozumiałym narzeczu - mówię Wam! Prawdziwa, qrna, qlturalna i emocjonalna uczta!;). Nie rozumiem o co to całe halo, że niby taka superprodukcja zawitała na ekrany kin. Dla mnie to kompletna porażka, którą można sobie zaszufladkować z filmami w stylu "Commando", "Rambo" i tym podobnym kinem akcji. Wątek "wewnętrznego konfliktu" rozdzierającego wewnętrznie społeczność Majów jest tak "wyeksponowany", że równie dobrze zamiast oryginalnego cytatu z początku filmu, można by tam umieścić "Run Forest, run" i też by pasowało jako motto, a może byłoby lepsze;). Ogólnie film jest o niczym, nie wywołuje żadnych emocji (no chyba, że zamykanie oczu przez bardziej wrażliwe osoby, przy niektórych scenach, ale "Piła III" ma tyle samo walorów estetycznych) i raczej trudno doszukać się jakiegokolwiek klimatu. Serdecznie odradzam - lepiej idźcie ma miłą kolację ze swoją dziewczyną (chłopakiem) ;)
bla bla bla
Ten film to jak mówią twórcy "wehikuł czasu" - i ja się z tym zgadzam. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak wyglądała cywilizacja Majów i czym Ci ludzie się trudnili, jak wyglądała ich codzienność etc. Większość myśli że budowali sobie wesoło piramidki "bez czubków" i składali "ofiary" z owoców... Ten film nie jest przesadzony - po prostu pokazuje WPROST, bez żadnych ogródek jak wyglądało życie w tamtych czasach. Poza tym są tam bardzo fajne "straszne" momenty kiedy aż ciarki przechodzą po plecach - np. ten tajemniczy wiatr w dżungli po zabiciu tapira, albo dziewczynka przepowiadająca upadek cywilizacji...
Film jest naprawdę dobry, ale jeśli ktoś się nastawia na akcje, wybuchy etc :-p hehehe to może sobie darować - to jest nieco inny film niż wszystkie i niewiele ma wspólnego z "Rambo" moi drodzy.
Gorąco polecam! Bo warto to przeżyć :)