I po raz kolejny autorem rozczarowania jest Gibson. Zarówno Pasja, jak i Apocalypto to perfekcyjnie zrealizowane filmy...bez treści. Pasja to 2 godziny katowania człowieka, a Apocalypto 2 godz. biegania po dżungli:). Gdyby te historie byłyby "szersze" to ok, ale wyglądają na mało istotny fragment wyrwany z większej, o wiele bardziej istotnej całości. Świetna muzyka, świetny montaż, ogólnie super realizacja i ...to wszystko. Bo nie ma treści. Za kilka tygodni nie będę o tym filmie pamiętał. Ładne to, ale puste.