Największy problem, że poszukujecie w tym filmie nie tego co trzeba. To nie ejst film historyczny o majach i ich cywilizacji, ani też fil religijny. Doszukujecie się podtekstów religijnych, dajecie jako przykład aborcję i eutanazję, a potem przeradza sie w żałośną rozmowę o polityce i beretach. To film o ludzkości, o tym co zdolny jest stworzyć człowiek, do czego dąży każda cywilizacja, o pragnieniach i uczuciach kierujących działaniami ludzi, o zależnościach między nimi a naturą. A to, że film przedstawia właśnie to co przedstawia jest najlepszym dowodem, że Gibson studiował kulturę Majów. Proszę więc nie oceniać filmu zbyt pochopnie i powierzchownie i spojrzeć na niego z innej, może nieco ambitnej perspektywy.