jeden z naprawdę nielicznych filmów, o którym przed premierą jakoś nic nie wiedziałam,odcięłam się wtedy całkowicie...pamiętam jak w poszłam z chłopakiem do kina,spóźniliśmy się kilka minut a ja myślałam,ze to jakaś reklama,....akcja typu-co to k...wa za język?!,daliśmy sobie max 15 min,że jak się nam nie spodoba to wyłazimy, zostaliśmy i do dziś wspominam ten film bardzo dobrze, na prawde po raz kolejny Gibson dał radę,bardzo na "+"