PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=167434}

Artur i Minimki

Arthur et les Minimoys
2006
6,5 51 tys. ocen
6,5 10 1 50837
4,8 13 krytyków
Artur i Minimki
powrót do forum filmu Artur i Minimki

Czy tylko ja uważam ten film za beznadziejny? Mam 18 lat, zdołałam obejrzeć całą pierwsza
część, i 1/3 trzeciej. Więcej nie dałam rady. Nawet nie wiem od czego mam zacząć. Może od
tego, że to nie jest film dla dzieci? Nie wiem jakie jest ograniczenie wiekowe, jednak jego
twórcy powinni się porządnie zastanowić nad niektórymi scenami... Być może to kwestia
tłumaczenia i w oryginalnej wersji "Artur..." nie jest pełen wszelakich podtekstów.
Ile ten Artur ma lat? 8? 9? No więc poznaje sobie jakąś dziewczynkę (czy może dziewczynę?).
Oboje się w sobie zakochują, więc przyjmuję, że (mentalnie) księżniczka jest od niego starsza
o najwyżej trzy lata. Więc powiedzmy, że ma lat 12. I teraz - czy może mi ktoś, do jasnej cholery,
wytłumaczyć, co miała na celu scena, w której księżniczka rozmawia z jakimś obleśnym
naćpanym gościem o tym, że wielożeństwo jest kłopotliwe, bo każdą żonę trzeba zaspakajać
seksualnie? Oczywiście żadne z nich nie użyło tego słowa, jednak w pewnym wieku nie można
nie domyślić się o czym mowa. Dzieci się domyślą albo nie domyślą. W obu przypadkach ta
scena nie ma sensu, ponieważ - jeśli tak, co za kretyn wymyślił pełną podtekstów scenkę
między małą dziewczynką, a jakimś obleśnym, ewidentnie usiłującym ją obmacać staruchem?
A jeśli nie, po cholerę wstawiać scenkę, której dzieciaki nie rozumieją? Ku uciesze rodziców?
Nie jestem osobą pruderyjna, jednak wiem, że można zrobić dobry film dla dzieci bez takich
idiotyzmów (patrz: filmy Disneya).
Druga sprawa: minimki są paskudne. Ale to już kwestia gustu.
Trzecia sprawa. Co na celu ma wstawianie co 5 minut scenki, ukazującej seksualne napięcie
między dziewięcioletnim Arturem a księżniczką? Kiedy trzeci raz usłyszałam "Artur... nie czas
teraz na to", zebrało mi się na wymioty. W ogóle dialogi w tym filmie leżą i kwiczą. Nie
spodziewam się szekspirowskich monologów, jednak po raz kolejny przywołam tutaj przykład
Disneya - można napisać błyskotliwe i zabawne dialogi do filmu dla dzieci, co zostało
udowodnione w dziesiątkach disneyowskich produkcji.
Czwarta sprawa - dawno nie widziałam tak płaskich postaci. Jeśli mielibyście
scharakteryzować chociaż jednego bohatra filmu "Artur i Minimki", co byście powiedzieli? Artur
to typowy płaski dziecięcy bohater, pracowity, ciekawy świata, pomysłowy, bla bla bla. Beta (tak
brzmi jego imię, bo nie do końca pamiętam?) jest obowiązkowym przygłupem, którego
wszyscy z jakiegoś powodu ignorują, który zawsze wpada w jakieś bezsensowne kłopoty, rzuca
nieśmiesznymi żartami na prawo i lewo i w ogóle występuje tam jako zapychacz czasu.
Księżniczka to niesamowicie wkurzająca, rozwydrzona i zapatrzona w siebie smarkula, która
obraża się co pięć minut filmu i w dodatku stale gnoi swojego brata. Osobiście nie mogę jej
znieść na ekranie. Twórcy filmu najwyraźniej chcieli z niej zrobić niezależną i pewną siebie
dziewczynę, a wyszła bohaterka, której życzysz śmierci od pierwszych minut filmu.
Podsumowując - film jest kompletną stratą czasu, cierpiałam oglądając go z moją
sześcioletnią siostra i w życiu nie puściłabym go moim dzieciom. Amen.

ocenił(a) film na 7
Emcee

Częściowo podzielam twoją opinię. Również zwróciłam uwagę, że jak na 10 letniego chłopca to te insynuacje seksualne to lekka przesada. Scena w knajpie gdzie mały Artur pije coś raczej wyskokowego? i kolega Max jest delikatnie najarany i kolesie dostawiają sie do Seleni, cóż trochę to dla mnie dziwne było. Irytowała mnie postawa rodziców, fajnie, że w końcu się pojawili na urodzinach syna, ale nie za bardzo przejęli się zniknięciem syna, a jak usłyszeli o rubinach w ogrodzie to kompletnie olali małego. Jeżeli dobrze zrozumiałam to tylko jedna osoba jednocześnie może wejść i wyjść do świata Minimków. A Artur wychodzi z niego razem z dziadkiem. Jako film-bajka dla młodzieży i dorosłych, no może starszych dzieciaków to ok.

ocenił(a) film na 7
gabi_2

Co więcej dziewczyna wyglądem zbliża się do dorosłości, przypomina raczej nastolatkę i to taką spokojnie 16-17 lat natomiast Artur z wyglądu przypomina jej młodszego brata a więc dziecko w pełnym tego słowa znaczeniu. Zachowaniem też księżniczka pomimo swoich fochów jest dojrzalsza i sprawia wrażenie opiekunki tych chłopaków. (przygotowanie noclegu w kwiatku dla chłopaków, zejście z parkietu w klubie żeby zatroszczyć się o Artura itp.) . Wygląda to na ekranie patologicznie i niesmacznie.

ocenił(a) film na 10
gabi_2

W tym filmie jest ewidentny,rażący błąd,a więc tak:Artur ma 36 godzin na to aby wydostać się ze świata Minimków,tak?Ok,więc przenosi się tam o północy dnia pierwszego,a więc musiałby stamtąd wyjść najpóźniej w południe dnia drugiego,a tymczasem w filmie mamy trzy noce.Pierwsza-kiedy Artur przenosi się do świata Minimków,druga-kiedy śpią na tym kwiatku i trzecia kiedy są w barze u Maxa i w klatce u Maltazara.No więc Artur wychodzi ze świata Minimków w południe dnia trzeciego,a więc po 60 godzinach.Czy tylko ja to zauważyłem?

ocenił(a) film na 9
dominik9051

Nie zwracałem na to uwagi, mówiąc szczerze, ale może jest tak, że czas w krainie Minimków biegnie inaczej. Nie wiem. Ale to szczegół.

Emcee

Masz racje. Machanie d....przed oczami 10 latka ? Naprawdę ? Gdyby ,,Artur" żył w rzeczywistości ( chodzi mi o bohatera, nie aktora) to ludzie pomyśleli by że jest chory psychicznie , bo ożenił się 3 mm dziewczyną, która ma jakieś problemy i oburzenia. Nie wiem czy ciebie też to wkurzyło, kiedy jeden z tych murzynów powiedział ,,Nie wymawiaj imienia wyklętego M" a Artur ,,Maltazar..." A oni się przestraszyli i gostek powiedział ,,Nie wymawiaj tego imienia". Ja rozumiem że gdyby Voldemord istniał to nie można jego imienia wymieniać, bo jest jakimś tam bezlitosnym czarodziejem, ale jakiś mały, brzydki, bez żadnych mocy lub broni gostek by mi coś zrobił ? Raczej nie ;/// Film jest zboczony i dziwny :) Takie moje zdanie.

ocenił(a) film na 8
misia1147

Wróćcie jednak do Disneya "dziatki". Za dużo pseudo psychoanalizy... Jesteście w wieku Sierzputowskiego - jemu też wszystko kojarzyło się z dupą.

woan22

Ok, z chęcią.

ocenił(a) film na 9
Emcee

Nie zgadzam się. Mam wrażenie, że sprawdza się stare powiedzenie, że widzimy to, co chcemy zobaczyć. Oglądałem ten film wielokrotnie, za każdym razem bawię się znakomicie i nigdy nie dostrzegłem żadnego seksualnego napięcia. Owszem Selenia to niezła kobietka, ale nigdy nie zastanawiałem się ile ma lat. Zakochanie się w niej Artura, nawet jakby miał 12 lat, to rzecz normalna, ale na pewno nie ma ono podtekstu erotycznego, przynajmniej ja go nie zauważyłem. Po prostu za każdym razem, jak oglądałem Artura i dalsze części, nigdy do głowy mi nie przyszły takie skojarzenia. A uż na pewno przesadą jest stwierdzenie, że co 5 minut są scenki ukazujące seksualne napięcie. Dla mnie przez większość filmu jest bardzo dobra zabawa.

Co prawda, dialogi są czasami dość ostre, ale myślę, że nie jest to film dla dzieci, przynajmniej sądzę, że producenci nie mieli takiego zamiaru. Natomiast są dość zabawne, mi bynajmniej się podobają. I oto w tym filmie chodzi. To nie jest film mający jakiś głęboki przekaz.
Dajesz tu przykład Disneya, a no właśnie, to nie jest mdły i lukrowaty Disney. A już szczególnie postać jarającego blunta Maxa wskazuje na grupę docelową tego filmu.

Minimki wcale nie są paskudne, są zabawne. Co to w ogóle za sformułowanie odnośnie bajki. To tak jakby stwierdzić, że Shrek mi się nie podoba, bo jest brzydki, a Fiona również. Zabawne podejście. :)

Podsumowując Artur i Minimki to zupełnie nie jest strata czasu i każdemu, mającemu dystnas do kina, polecam. Rewelacyjna zabawa.

użytkownik usunięty
chemas

Twoja wypowiedź ma ewidentny błąd.Producenci tego filmu zakładali,że ten film ma być dobrą rozrywką i dla dorosłych i dla dzieci (głównie podstawówka), Luc Besson nigdy nie mówił,że film jest dla dorosłych...kto robi filmy animowane dla dorosłych?

ocenił(a) film na 9

A co ? Nie robi się filmów animowanych dla dorosłych ?

użytkownik usunięty
chemas

Rzadko,a poza tym to takie szajsy,że żygać się chce.:(

ocenił(a) film na 9

Czy ja wiem.

ocenił(a) film na 3

facepalm

"Walc z Baszirem" - film animowany dla dorosłych - bynajmniej nie szajs

Emcee

"Mam 18 lat"
"nie dałam rady"
"to nie jest film dla dzieci"

xDDDDDDDDD