Film beznadziejny, ale fakt, że nie okazał się totalną klapą zawdzięcza tylko i wyłącznie fenomenalnym aktorom. Jean Dujardin i Bérénice Bejo uratowali tę szmirę, po prostu zagrali swoje życiowe role, szkoda tylko, że w takim kiczu. Te spojrzenia, mimika, gestykulacja, uśmiechy, nie można było od nich oderwać wzroku, aktorom dałabym Oskary, filmowi - NIE. A teraz na mnie rzucą się wszyscy miłośnicy "ambitnego kina"...
To fakt Jean Dujardin i Bérénice Bejo zagrali wg mnie świetnie, ale film jak film, wg mnie o niczym. Porównywać też nie można za bardzo, bo z filmami z tamtego okresu byłoby to nie fer, ze względu na technikę, z filmami współczesnymi też nie można forma nie przystaje. Ładna plastyka obrazu co daje świetny klimat, gdyby do tego dodać odpowiednią historię, to byłoby cudo, a tak trudno gdziekolwiek zaklasyfikować ten film. Na przyszłość po proszę więcej amantów takich jak głowny bohater :)
Niestety muszę się z Tobą zgodzić. Film mnie zawiódł chociaż zapowiadał się obiecująco. Natomiast zachwyciła mnie rola Berenice Bejo. Aktorzy zagrali świetnie, szkoda tylko że film z początku interesujący podążył na jakieś dziwne tory które nie bardzo przypadły mi do gustu.