Artysta nie jest taki naprawdę w całości niemy, pojawia się głos. Dziwaczne kino, odwołuję się do estetyki, poczucia humoru, smaku sprzed 80 lat (dobrze liczę? jeśli nie to przepraszam i mnie poprawcie) a mimo to dalej jakby pachniało współczesnością. Lubie stare kino, ale Artysta jest taki sobie. Jak będę chciała zobaczyć niemy film to zobaczę jakiś film który jest rzeczywiście niemy, a nie jakąś podróbkę, która nie jest ortodoksyjnie niema. Film jako ciekawostka, eksperyment jest ok. Ale ogólnie g mnie przesadzili z tym wychwalaniem.