Film jest perfekcyjnie zrealizowany, jednak rozczarowuje , ale sprawna żonglerka cytatami to za mało, aby film ocenić jako bardzo dobry. Absolutnym atutem filmu jest gra aktorska psa i Bérénice Bejo (Peppy Miller) - w tej kolejności. Jak zawsze nie zawodzi John Goodman w roli producenta. Na uwagę zasługuje też drugoplanowa rola Jamesa Cromwella, który gra szofera. Jean Dujardin jest uroczy, ale niestety brakuje mu charyzmy.

Ostatecznie "Artysta" nawet w części nie wzbudza we mnie takich emocji jak oryginały do których się odwołuje. Niestety "Artysta" w żaden sposób nie zaskakuje. Film wydaje się też o 5-10% za długi. Zyskałby z pewnością na tempie, gdyby zrezygnować z kilku mniej istotnych scen i odrobinę przyspieszyć akcję. Nie był to czas stracony. Ale z pewnością lepiej bym się bawił, gdybym po raz kolejny oglądał Groucho Marxa, Maxa Seneta czy Charlie Chaplina. Podsumowując - 7/10 i ani deka więcej.