Film moim zdaniem nie jest z tych które rozkręcają się w połowie. Już po 10 minutach człowiek jest ciekawy co dalej więc nie rozumiem kogoś kto mógł go wyłączyć po 30 czy 70 minutach. Chociażby to ze film od samego początku jest dość zakręcony zachęca do tego zeby zagłębic sie w tą pokręconą niewiarygodnie cudowną opowieść o zyciu o ludziach o nas, film bardzo dużo daje do myślenia, do refleksji nad naszym wlasnym zyciem. Jestem przekonana ze jeszcze wróce do tego filmu.

Moze tak jak w gustach, poczatek albo sie podoba albo nie. Moim zdaniem to jednak jest cilm, ktorego poczatek jest zupelnie inny niz koncowka. Dlatego apsolutnie nie wolno go oceniac po samym poczatku. (przepraszam za brak polskich znakow)

Tak film warto obejrzeć do końca skusiłam się również na książkę jestem w trakcie czytania. I bardzo mi się podoba.

Też się właśnie zastanawiałam nad książką. :D
Mocno różni się od filmu, czy to w miarę dobra adaptacja?

różni sie jest w niej wszystko dokładniejsze jest tez bardziej drastyczna moim zdaniem :-)

Dzięki za informację, muszę się za nią zabrać. ;)

Mnie nie zachecil. Obejrzalam prawie 100 minut filmu i doszlam do wniosku, ze dalej znosic filmu nie musze. Zamiast zainteresowac - wynudzil, a dziwnie ulozona chronologia jedynie spotegowala moje nieodparte pragnienie wylaczenia filmu, czemu wlasnie sobie pofolgowalam. Nie bawi mnie zgadywanie kto jaka role odgrywa. Ale postanowilam sie w najblizszej przyszlosci pomeczyc jeszcze troche i obejrzec film do konca, bo nie rozumiem watku z fabryka Chinek i jednej w szczegolnosci - mam nikla nadzieje, ze tworcy filmu wyjasnia mi laskawie czym ona jest i czy zostala stworzona jedynie po to aby meczyc moje oczy. Doprawdy, dziwny film.

Obejrzyj do samego końca :)

Ja swego czasu obejrzałem do końca - mam taki "głupi" zwyczaj, by nie oceniać przed zobaczeniem całości (dosłownie kilka filmów nie obejrzałem do końca, co zawsze odnotowuję w osobistych ocenach).
Po prostu: miernota. Sili się "toto" na mądrościowy - pewnie dlatego ma wysokie oceny, bo kompleksy robią swoje. Osobiście odradzam, szkoda czasu, choć... młodym akurat może coś tam mówić. "De gustibus" i nigdy nie wiadomo kiedy/w jaki sposób prawda dotrze do serca.

Kino dysponuje obrazem i dźwiękiem, tymczasem oglądając Atlas czułem się jak na wykładzie. Dialogi istnieją tylko po to, by sączyć dydaktyzmy. Strasznie nachalnie ideologiczny film, to mnie bardzo w nim drażniło.
Dodatkowo wizja światów przyszłości była kiepska.

Ten film jest jak nadęty bufon który zna odpowiedzi na wszystkie pytania. Tymczasem wybitne dzieła są jak mędrzec, który zadaje pytania, by poruszyć mózgami odbiorców. Mam nadzieję, że nakreśliłem, dlaczego ten film może się nie podobać.

Niestety ,nie nakreśliłeś tylko się pogrążyłeś tym durnym wywodem....w dupie szczypie jak to czytam.

Bokciu, dlaczego krytykujesz wypowiedź KKKapril? Dla mnie była sensowna. Rozumiem, że ten film może komuś nie przypaść do gustu, ale szanuje to bo każdy ma swoją racje, a Ty zamiast podać swoją ocenę, wytłumaczyć ją sensownie i podać argumenty dlaczego się nie zgadasz z KKKapril, bez powodu go krytykujesz. Drażnią mnie takie kogoś wywody i to jeszcze tak ograniczone.

Dla mnie ta fabuła, a raczej 5 fabuł,były po prostu przyjemne. Były teksty z których można coś wyciągnąć wartościowego, ale nie uznaje tego filmu jako ,,prawdę'' tylko za Sci-Fi. W tej kategorii film oceniam na bardzo dobry.

Mocno ograniczone to jest Twoje uzasadnienie tej jakże godziwej oceny ,którą raczyłaś zaszczycić ten film. Pisanie o wartościowych tekstach i "prawdzie" , jest mocno słabe. Postaraj się wspiąć na wyżyny swego umysłu i wymodzić coś bardziej konstruktywnego.

Widać nie zrozumiałeś mojego komentarza.Dalej bezsensownie oceniasz kogoś wypowiedź, tylko że teraz się wysiliłeś i ,, ładnie '' to ująłeś , więc może jakieś minimalne postępy robisz. Co do mojej oceny, napisałam to co czułam. Nie jestem jakimś znakomitym recenzentem, ale wiem że prostota jest szczytem wyrafinowania.

Skoro ja robię postępy ,to Ty też masz na nie szanse. Nie zniechęcają się ,czekaj cierpliwie ,a z pewnością zauważysz progres.
Prostota i owszem ,ale nie prostactwo...

Lubie czytać oceny innych na temat jakiegoś filmu, a twoja wypowiedź mnie zirytowała, dlatego na nią odpowiedziałam i przez twój komentarz nie miałam już ochoty czytać kolejnych ocen. Gdybym wiedziała, że tylko potrafisz bezsensownie krytykować nie zaczynałabym tej konwersacji i nie zamierzam dalej jej kontynuować ,bo to strata czasu, więc żegnam i życze bardziej konstruktywnych wypowiedzi na temat fimu ,a nie oceny innych.

Przykro mi ,że trafiłaś na takiego chama jakim jestem ,może kolejnym razem będzie lepiej...i pamiętaj na przyszłość ,że zwroty grzecznościowe piszemy dużą literą.

A Ty, nadęty wannabe lapsie, pamiętaj, że przed przecinkiem nie daje się spacji. Jak już starasz się być wielce_chamski to rób to z większą gracją czy subtelnością, a najlepiej - nie rób. Nie w sytuacji, gdy ktoś kulturalnie wyjaśnia swoją opinię.

Równie dobrze mogę stwierdzić ,że po przecinku nie daje się spacji. Pytanie ,czy pisząc na papierze też stosujemy spację przy przecinkach? NIE. A przeniesienie pisma z papieru na komputer to tylko kolejny krok ewolucji w tym względzie, dla którego pewnych zasad nie określono. Tak więc, spacja poprawia tu tylko i wyłącznie czytelność i czy będzie za ,czy przed - różnica żadna. Mam nadzieję, że zrozumiało :)

Jest różnica. W pisaniu na kartce papieru też stosujemy przerwy właśnie po przecinkach, natomiast przed nimi nie. Dziwne, że w czasach Twojej edukacji nikt nie zwrócił uwagi na Twoją interpunkcję.

No tak...i jeszcze najlepiej je mierzyć kątomierzem...

jeżeli Ci tak wygodniej to proszę bardzo :)

W punkt opinia.

Dokladnie to samo czulem. Jak na wykladzie u profesorki matematyki ktora wie wszystko a niesmiale pytania uwaza za bezczelnosc. Propaganda i samozachywt az bije z tego filmu.

Proponuję obejrzeć film na tv 4k. Wtedy docenisz obraz.

Żałosne... Chyba, że wyłączę dźwięk.
Można oceniać obraz/grę aktorów/scenariusz/ciekawe ujęcia/wiele innych, ale wszystko się składa na FILM. I tu go jako "byt sam w sobie" oceniamy.
Dla mnie: miernota, strata czasu.

Bo to jest bełkot.

Ja oceniłam nisko, bo taki patetyzm i udawana inteligencja z niego kipi, że aż do przesytu. Niczego nowego nie dowiedziałam się z tego filmu, może zrobiłby na mnie wrażenie, ale gdybym była w gimnazjum.

Zgadzam się w 100%. Kilka segmentów na naprawdę dobrym poziomie, mogło wyjść z tego coś zupełnie innego. Do niczego niestety nie zmierzał- a jeśli zmierzał, to zgubił drogę. Argument o wieku jak najbardziej sensowny w tej sytuacji- po prostu na pewnym etapie życia jeszcze kupujemy wszystkie farmazony. :)

Rozumiem ,że Ty już masz ten etap za sobą ?

Chwała Bogu (a może niestety?...) już tak. ;)

Chyba jednak niestety. ;)

Fakt, niewiedza jest błogosławieństwem...

Dokładnie...mniej wiesz,dłużej żyjesz.

Masz rację Halucynka.

Ja również się z tym zgodzę. Przerost formy nad treścią. Zlepek historii (tych ciekawszych i tych mniej) stanowiący pakpke trudną do strawienia. Osobiście dopatrzyłem się w filmie motywów reinkarnacji i oczywiście wpływu najmniejszych decyzji na przyszłość. Całość mnie jednak nie urzekła i nie sprowokowała do wnikania i przemyśleń na temat przyszłości. 5/10

Jeśli nie dopatrzyłeś się motywów reinkarnacji to rzeczywiście film nie dla Ciebie.

Proponuję, abyś poćwiczył umiejętność czytania ;)

Dokładnie.

Moim zdaniem w filmie nie ma motywu reinkarnacji. To miał być zlepek historii różnych osób w różnym czasie, subtelnie ze sobą połączonych, tylko niestety ta subtelność autorom umknęła, nie udało się jej przenieść z kart książki. Nie było słychać echa przeszłości w teraźniejszości. Całość wyszła jak spod łopaty niestety, zbyt kanciasta. W sumie film mi się podobał, ale dopiero książka uświadomiła o co w tym wszystkim naprawdę chodzi.

Ciężko żeby to nie był "zlepek historii" skoro film jest adaptacją książki ;)

Przerost formy nad treścią?,,,
- 'Forma' filmu faktycznie spektakularna. Ją od razu widać.
- Treść. Treści jest tak wiele, na różnych płaszczyznach, że trudno znaleźć film o podobnej ilości przekazu. Treść jednak nie jest podana lekko i wprost. Jej odczyt wymaga spostrzegawczości, refleksji. I tego się oczekuje, po dobrym kinie, że będzie to kino wywołujące zaangażowanie a nie tylko bierny odbiór.

Nie dowiedziałaś się bo nie potrafiłaś. Może niekiedy faktycznie warto pozostać przy swoim i nie silić się na zrozumienie czegoś co nas przerasta .To ,że skończyło się gimnazjum nie obliguje jeszcze do dojrzałego postrzegania otaczającej nas rzeczywistości.... tutaj raczej brakuje jeszcze kilku latek.

Człowieku, Ty nawet ze zrozumieniem nie potrafisz czytać, a będziesz mi morały prawił. To Ty nie rozumiesz, dlatego musisz oglądać takie filmy, żeby się dowiedzieć, co nie jest niczym chwalebnym, bo film bardzo przeciętny intelektualnie.

Ależ oczywiście ,że potrafię czytać ze zrozumieniem,nawet takie brednie.Ja nie muszę oglądać takich filmów - ja chcę. Przeciętny intelektualnie powiadasz...z pewnością dla tych których umysł pozostaje ograniczony na pewne zagadnienia.

To raczej Twój umysł jest ograniczony, że takie niewymagające filmy oglądasz. Nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, napisałam, że ten film "może zrobiłby na mnie wrażenie, ale gdybym była w gimnazjum", a Ty odpisujesz mi coś takiego: "To ,że skończyło się gimnazjum nie obliguje jeszcze do dojrzałego postrzegania otaczającej nas rzeczywistości". No ludzie!

Szczycisz się inteligencją a jednego zdania nie potrafisz zinterpretować.Postaram się prościej...Sugerujesz ,że gdybyś była w gimnazjum film może zrobiły wrażenie ale już nie jesteś czyli jak mniemam jesteś nieco starsza. Idąc dalej tym tokiem ,skoro jesteś starsza i dojrzalsza umysłowo ,nie jesteś ukontentowana produkcją dla nieco młodszej widowni. Z kolei ja uważam ,że mimo tego iż ukończyłaś już gimnazjum i masz swoje lata ,to nadal ich brakuje do pojmowania pewnych zagadnień.
No ludzie! Prościej już nie mogę ;)

Z Twojej poprzedniej wypowiedzi wynikało kompletnie co innego. Wcale mi nie brakuje do pojmowania pewnych zagadnień, jestem z rodziny filozofów, pewnie dlatego ten film jest dla mnie płytki.

Nie,nie wynikało, po prostu przeczytałaś bez właściwego zrozumienia ;)
Wiem...zbytnio zawoalowane.
Sugerujesz ,że jeśli pochodzi się z rodziny filozofów predysponuje to do właściwego pojmowania wszelkich zagadnień? Czy filozofowie równie mocni są w interpretacjach oraz przekazach s/f ?

Tak, tak właśnie sądzę, że są mądrzejsi niż reszta społęczństwa, zwłaszcza takiej reszty, która broni filmu, tak naprawdę nie przekazującego żadnych wyższych treści.