PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=119043}

Autostopem przez galaktykę

The Hitchhiker's Guide to the Galaxy
6,7 37 671
ocen
6,7 10 1 37671
7,0 13
ocen krytyków
Autostopem przez galaktykę
powrót do forum filmu Autostopem przez galaktykę

Książka wydawała mi się sympatyczna, humorystyczna (wydawało mi się, że nawet inteligentna), ale gdy zobaczyłem kawałek ekranizacji, załamałem się :)
Swoją drogą, adaptacje Pratchetta też są tragiczne- nie wiem, czyżbym to ja źle odbierał przeczytane książki?

rychu_rychu

to jest nas dwóch! :)
mam identyczne odczucia...zarówno pratchett i adams - ksiazki świetne, ale filmy ....tragedia....

rychu_rychu

Jak już pisałem w podobnym temacie, Autostopem to jeden z moich ulubionych filmów. Twój problem polega na tym, że porównujesz książkę do filmu, czego nie powinno się robić. Jeśli spojrzysz na Autostopem jak na film komediowy i zapomnisz o tym co przeczytałeś, myślę że powinien ci się spodobać.
Poza tym, Douglas pracował przy scenariuszu, wiec pierwiastek Douglasowatości jest zachowany... ale inaczej niż w książkach.
Na uwagę zasługuje rola Rockwella, jako Beeblebroxa.

ocenił(a) film na 1
pendrive_non

heh ja nie czytałem książki i uważam film za porażkę kina, to nie moja bajka...

Pyroforos

Bo książka i film są całkiem inne (co więcej, uważał że porównywanie książek z filmem to zbrodnia).
W książce, jest jakaś tam fabuła, z każdym zdaniem coraz bardziej zagmatwana, a "czadu" daje narrator i postacie. Ja bym to określił jako skecz-szoł na papierze. Przynajmniej takie jest moje odczucie. Za to film, to po prostu zakręcona komedia.

rychu_rychu

ksiazki nie czytalem a filmu nie dalem rady ogladac. po zwiastunie oczekiwalem dobrej komedii z ciekawymi mutantami. jednak po 30 minutach wylaczylem.
ten film to ladna bajka ale dla 10-15 latkow. starszych nie bedzie smieszyc.

ocenił(a) film na 9
indecorum

Coś chyba Ci się pomieszało - wizualnie może przypomina bajkę dla dzieci, ale ironiczne teksty nie zrozumieją nastolatki w wieku 10-15 lat. Tutaj mamy przedstawione w krzywym zwierciadle nawiązanie do rzeczywistości i trzeba mieć trochę wiedzy o życiu z nutką wyobraźni by połączyć wszystko w całość.

ocenił(a) film na 9
indecorum

@indecorum: Zwykle nie mieszam się w głupie dyskusje, ale muszę: dziesięcio, piętnastolatkowie?! komedia z mutantami?! ładna bajka?!
Poziom absurdu w filmie dokładnie odzwierciedla nasze, ludzkie życie. Bohaterowie są prawdziwi - spotykasz ich wszystkich codziennie.
Jak dorośniesz jedź na Madagaskar; gdy wrócisz nawet jako dorosły zrozumiesz. Żyj. Nie zastanawiaj się.
(tak, czytałem trylogię w pięciu aktach, a przede mną szósta część).

ocenił(a) film na 10
rychu_rychu

A mi się podobało. W życiu się tak nie uśmiałam. Ten angielski humor mnie powalił. A najbardziej paradoks - niszczą facetowi dom bo budują autostradę... a kilka min.później niszczą całą Ziemię - dlaczego? - Bo budują autostradę! ;p

pati150285

To się raczej nazywa "ironia".

ocenił(a) film na 10
TenDrugiGanjalf

Słusznie ;p Dziękuję za reakcję.

ocenił(a) film na 8
TenDrugiGanjalf

Ironia to jedna z głównych cech charakteryzujących angielski humor.

ocenił(a) film na 8
rychu_rychu

Film nie był porażką, ale z adaptacją niestety nie było za dobrze. Jako fan książki, a właściwie całej serii, jak też i innych tego typu pozycji, film obejrzałem, że tak powiem, z obowiązku. Nie było źle, ale jakoś inaczej wyobrażałem sobie realizację. Z Pratchetem jest podobnie. Myślę, że po prostu po przeczytaniu książki ma się takie a ni inne wyobrażenia, że niestety nie da się nakręcić filmu, który je odda. Mimo to myślę, że adaptacja książki zasługuje na obejrzenie, chociażby z powodu dobrej gry aktorskiej. Pozdrawiam fanów Douglasa Pratcheta i innych poztywynie zakręconych w literaturze fantastycznej :)

ocenił(a) film na 8
chemas

Ludzie, po co bezpośrednio porównywać książkę i film? Nie ma, nie było i nigdy nie będzie filmu lepszego niż książka. Chyba, że książka powstanie na podstawie filmu ;]. Spójrzcie na Grę o Tron - serial jest niesamowity, wspaniały, piękny i w ogóle zaje*isty. Książka tak samo. Ale porównując uznamy, że serial jest beznadziejny, bo zmieniają imiona postaci, niektóre wydarzenia są przedstawione inaczej itd. Często pisarze "naprawiają" swoje błędy w czasie ekranizacji, nie zapominajcie o tym!

ocenił(a) film na 8
KapitanS

No właśnie to mniej więcej napisałem

ocenił(a) film na 5
KapitanS

"Ludzie, po co bezpośrednio porównywać książkę i film?"
Hmmm niech pomyślę, bo to ekranizacja?
"Nie ma, nie było i nigdy nie będzie filmu lepszego niż książka."
Choćby "Dziecko Rosemary", żeby daleko nie szukać.
"Spójrzcie na Grę o Tron"
Dobry przykład - nudna książka i ciekawy intrygujący serial.


Problem polega na tym, że z "Autostpoem..." ktoś zrobił durny melodramat....

ocenił(a) film na 8
grafzero

Pisanie, że Pieśń Ognia i Lodu to nudna książka powinno być karalne. Piszesz to jakby to był fakt, a jest to tylko i wyłącznie Twoja opinia. Obawiam się, że rzesze krytyków i fanów na cały świecie mają nieco odmienne zdanie, a krytycy są jednak bardziej obiektywni.

Film jest oparty na książce. Nie jest bezwarunkowym odwzorowaniem tego, co w niej jest. Podobnie jak np. Władca Pierścieni - tu też są różnice między książką i filmem. Film to wyobrażenie reżysera, a nie autora książki. Pogódźcie się z tym i zamiast hejtować to cieszcie się, że fajne książki są promowane. Chyba, że mówimy o Zmierzchu. Walić Zmierch.

ocenił(a) film na 5
KapitanS

Ależ oczywiście że różnice muszą być. Są takie ekranizacje gdzie różnic prawie nie ma jak np. "Scanner darkly" ale to nie reguła. Tylko jeśli z ironicznej przypowiastki o życiu robi się ckliwy melodramat - to właśnie to powinno być karalne?
"Pisanie, że Pieśń Ognia i Lodu to nudna książka powinno być karalne. Piszesz to jakby to był fakt, a jest to tylko i wyłącznie Twoja opinia. Obawiam się, że rzesze krytyków i fanów na cały świecie mają nieco odmienne zdanie, a krytycy są jednak bardziej obiektywni. "
Jest takie powiedzenie - "ludzie jedzcie gówno - miliony much nie mogą się mylić". Nie wiem czy jesteś dostatecznie stara (głupio to jakoś brzmi) żeby pamiętać szał na disco-polo na pocz. lat 90. Wtedy też większość, słuchała takiej "muzyki". Ale czy to znaczy że ta muzyka była dobra?
A ta książka jest nudna - z tej racji że jest aż do bólu amerykańska. Jeśli przeczytasz jedną amerykańską sagę fantasy czy sf to jakbyś czytała wszystkie. Nie mówię oczywiście o tych ambitnych jak np. "Diuna". Dlaczego u nas czy w Rosji da się napisać ciekawą niesztampową fantastykę, a amerykanie zachwycają się takimi plastikami jak Pieśń Lodu i Ognia.

ocenił(a) film na 8
grafzero

Dlaczego uważasz, że jestem dziewczyną?
Jakbym powiedział, że miliony fanów jarają się GoT, to tak, możnaby to porównać do much. Ale ja odniosłem się do krytyków, obiektywnych obserwatorów. Jakoś nie wydaje mi się, by krytycy 20 lat temu uważali disco-polo za dobrą muzykę.

ocenił(a) film na 5
KapitanS

Wybacz jakoś mi się Twój nick skojarzył z Katarzyną (bez urazy).
Krytykom daje się kasę za to co piszą więc siłą rzeczy nie mogą być obiektywni. Zresztą nie słyszałem żeby Martin miał jakieś dobre recenzje np. w "Nowych książkach". W Rzeczopspolitej z kolei jego książka (zdaje się że "Starcie królów" ale mogę się mylić, bo jednak sporo lat minęło) została w kilku zdaniach mocno zjechana.
A tak jeszcze w kwestii krytyków choć z innej dziedziny - http://pl.wikipedia.org/wiki/Han_van_Meegeren polecam długi artykuł, ale warto ;)
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
grafzero

No dobra, ale w takim razie komu zaufać? Nie ma prawdy uniwersalnej, ale bardziej wierzę krytykom niż pospólstwu. Chociaż fakty są takie, że jeżeli coś się podoba ogromnej liczbie osób, coś, cokolwiek, w tym musi być. I teraz pytanie, czy to "coś" nam się podoba.

Tak czy inaczej, nie porównujcie książki do filmu. Nigdy. Tak jest zawsze fajnie :)

ocenił(a) film na 5
KapitanS

Jak to komu? Sobie :) Jeśli coś Ci się podoba to broń tego pazurami do końca :]

Ja właśnie uważam, ze porównywać należy. Weźmy dwa przypadki - "Gwiezdny pył" Gaimana i jego ekranizacja. Wielu twierdzi, że film jest lepszy od książki. Dlaczego? Bo zamiast mrocznej, krwawej i smutnej wiktoriańskiej baśni dostali wesołą holyłudzką opowiastkę o tym, ze dobro zwycięża. Dla mnie jest zupełnie odwrotnie.
I drugi przykład "Dziecko Rosemary" Polańskiego. Książka niszczy starannie budowaną atmosferę opisując małego diabełka w kołysce z rożkami!! Film kapitalnie unika śmieszności, nie zaglądając do kołyski. Film zatem wychodzi obronną ręką - książka nie.
Oczywiście każda ekranizacja to osobny przypadek - ale należy porównywać zamysły!

ocenił(a) film na 7
grafzero

Jeśli ktoś miałby na sprzedaż pierwszą cześć - mam na myśli trzy pierwsze książki - bądź jedną trzyczęściową książkę bardzo proszę o kontakt na mail drill_n_bass@tlen.pl . Tej książki już nigdzie nie idzie dostać. :( proszę pomóżcie!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones