"...czasem Gówno swoim blaskiem wszystko może przyćmić".
Miałem naprawdę chęć wyjść z seansu i szkoda mi było tych wszystkich ludzi oglądających to dZIEŁO, mój kolega poprostu zasnoł w środku filmu (szczęściarz). Avatar to niestety jedynie pokaz możliwości dzisiejszej techniki komputerowej i prostych sztuczek opartych o możliwości ludzkiego oka(w coś takiego będą grały nasze dzieci za 10 lat). Fabuła ?? - jak niedoszturchnięty klon Tańczącego z Wilkami.
Przesłanie?? - że wszystko rozwiązuje ogólna rozpierducha ?(jedynie pretekst do dynamicznych ujęć), proekologia ? - poniżej poziomu starego dobrego Kapitana Planety ? A-FE! Film dla osobników poniżej 14 roku życia. Czuję się oszukany, bo miał być FILM, a nie przdługawy pokaz 3d w Imaxie.
Pragniesz od Kina czegoś więcej niż Blasku Gówna - NIEPOLECAM!!!
zgadzam sie z niektórymi z tych osób i powtórze już że nie każdemu musi się podobać dany film. Mi sie bardzo podobał i nie żałuje że na nim byłam. A z tym że strzały przebijały szyby nie zgodze sie, bo po pierwsze z kąd wiesz że były one pancerne, po drugie strzały sie odbijały a jakieś inne noże czy coś (nie pamiętam dokładnie) się przebijały. Jest wiele niedociągniięć w każdym filmie a jeśli jesteś tak zniesmaczony Avatarem to zgłoś to najlepiej do reżysera, a nie wyżywaj sie na innych ludziach, którzy nie są niczemu winni.
nie wiem czy ktoś to skomentował ... ale ... "Przesłanie?? - że wszystko rozwiązuje ogólna rozpierducha ?" gościu pomyśl co piszesz ... to samo można powiedzieć o Pearl Harbor o Dniu Niepodległości i wielu wielu innych filmach jak się "myśli" twoim tokiem , mówisz że film poniżej 14 lat ale widzisz każdy 14 latek, a nawet młodszy osobnik pomyśli nim napisze taką głupotę, poszedłeś po prostu na film który cie przerósł i którego nie zrozumiałeś, choć wcale to do trudnych zadań nie należało gdyż film ciężki nie był, ale to świadczy tylko gorzej o Tobie...
Niestety nie potrafię się oddać takiej rozrywce, bo powoduje u mnie raczej zażenowanie. No ale to już kwestia indywidualnych potrzeb, jeden ogląda "Klan" drugi czyta "Buddenbrooków".
A z filmem jest jak z życiem, niby każdy ma takie same, a jednak zupełnie inne... Niby każdy ma głowę i ręce, a jeden piękny a drugi taki sobie.
negative, czy ty sobie wziąłeś, za punkt honoru za przeproszeniem, wpierdalanie się, do każdego tematu i walenie tekstami, tak żałosnymi jak ty sam, co ty chcesz udowodnić?
A już wiem, jesteś jednym z tych co nie mają przyjaciół, siedzą grają n kompie, totalne no live i żeby zaspokoić atrybut - towarzystwo, musisz się wyżyć na forum.
Zacznij normalnie rozmawiać z ludźmi, to zdobędziesz przyjaciół.
Jakoś sobie radzę, dzięki za troskę, ale jak długo nie pisze do ciebie, ty nie musisz pisać do mnie prawda? Myślę, że to rozwiąże większość twoich problemów.
Ja problemów nie mam, natomiast ty tak i dzięki za potwierdzenie mojej tezy. Polecam podobne tematy http://www.kobieta.pl/dziecko/wychowanie/zobacz/artykul/dlaczego-nastolatek-nie- ma-przyjaciol/
No i? Leżę w łóżko i co ci do tego, w przeciwieństwie do ciebie, mieszkam w mieszkaniu studenckim, w tej chwili rozmawiamy o tym jak z siebie idiotę strugasz.
PS: Nie wpierdalam się do każdego tematu, a ciebie widać wszędzie = ogromna samotność.
Tzn, gdy ty piszesz na forum to dlatego, że mieszkasz w mieszkaniu studenckim, kiedy robią to inni, to z samotności? :)
aleś zrozumiał i jak tu się nie dziwić, że są osoby nie rozumiejące przesłania w avatarze.
Nie mam zamiaru ci tłumaczyć co wcześniej napisałem bo odpowiedź sama świadczy o ....... .
nie masz zamiaru mi tłumaczyć co wcześniej napisałeś bo odpowiedź sama świadczy o tym, ze zrozumiałem co napisałeś? :)
o twojej inteligencji, mówiłem, wpierdalanie się w każdy temat oznacza samotność, a nie pisanie od czasu do czasu. PALANT!
I potwierdziłeś co mówiłem, cały czas siedzisz na forum. żal.pl
Mam czas to sobie siedzę, a może jestem sparaliżowany, i wszystko co mogę to siedzieć na forum, a może w iraku mój rosomak wjechał na minę i nie mam nóg, a w moim bloku nie ma windy i mogę tylko siedzieć i klepać na forum?
Zostaniesz moim przyjacielem?
Fajnie się was czyta panowie,
Ten tego co to ja chciałem, aaaa Michał ile Ty masz lat? Bo na studenta mi nie wyglądasz, zachowałbyś fason w dyskusji. Negative po prostu robi sobie z Ciebie "jaja", a Ty indorzysz się :)
sry stary fason był wiele godzin temu wczoraj i przedwczoraj, negative mi podpadł i w żadnym razie nie pogodzę się z nim. Nie znasz naszych wcześniejszych rozmów, wiec proszę zachowaj dla siebie ocenę moich dyskusji.
Jeśli naprawdę cię interesuje w jaki sposób się wypowiadam przeczytaj to.
http://zacznijmyslec.blog.onet.pl/Szukajac-Prawdy-Przemyslenia-n,2,ID398106494,n
oj nie, kolego.
prawda o Tobie wychodzi na jaw wlasnie teraz, kiedy nie kontrolujesz tego, jaki wizerunek siebie prezentujesz na zewnatrz, ale po prostu jestes soba...
właśnie bardzo dobrze kontroluje, to było moje celowe i z premedytacją zachowanie, za które szczerze przepraszam wszystkich wraz z negative, ale zdania o nim nie zmieniam.
http://www.filmweb.pl/topic/1291431/super+Hiper+turbo+hit+wszechczas%C3%B3w+Geni usz+kinomatografi+%C5%9Bwiatowej.html
zapraszam do konstruktywnej dyskusji
A mi się wydaje, że autor w/w tematu, chyba nie do końca zrozumiał przesłania tego filmu. bo tam wyraźnie chodziło o bezsensowną ingerencję do nieswojego świata i ograbiania go ze wszystkiego, jedynie dla własnego zysku. Coś takiego mamy na co dzień w prawdziwym życiu, nieprawdaż? Bardzo podobało mi się to, w jaki sposób pokazano różnice obu kultur (ludzkich i tych "niebieskich"), cudowny świat Pandory i jego mieszkańców (trochę kojarzących się z dawnych plemieniami Indian). To wszystko miało sens i naprawdę nie jest łatwo pokazać trochę inny świat niż nasz, w sposób inteligentny i do tego z przesłaniem. Bo Avatar, to nie tylko piękne zdjęcia, cud techniki 3D...Byłam oczarowana i dlatego zamierzam teraz zrobić coś, za co wielu forumowiczów filwebu może mnie zdrowo zjechać, ale...co mi tam.
Chylę przed Tobą czoło, Mistrzu Cameron - 9/10. I mam nadzieję, że ten film zdobędzie przynajmniej jednego oskara.
"Nie zawsze jest złotem to co najbardziej błyszczy..."
"...czasem Gówno swoim blaskiem wszystko może przyćmić".
Masz ABSOLUTNĄ rację! Tak od ciebie błyszczy, że oślepnąć można (i przy okazji zapach też uderza. :D
Cóż za konstruktywna i światła myśl przebija przez Twojego posta...na szczęście Avatar ma tyle Topiców, że dasz radę gdzieniegdzie wspiąć się na wyżyny konceptu Swego...ten film nie wart jest tylu topiców...w sumie cieszę się że się ludziom podoba.
no wybacz, ale nie swiatlejsza od tematu tego watku...
juz lepiej bylo nie komentowac chyba.
przepraszam.
To dobrze, że wśród achów i ochów nt. Avatara znajduja się też głosy krytyczne.Piszę to z pozycji widza, któremu film sie podobał i sprawił dużo radości.
to bardzo nawet dobrze.
to rewelacyjnie wrecz!
dopoki zachowana jest minimalna chocby kultura wypowiedzi a krytyka odnosi sie do filmu a nie obraza osoby, ktorym film sie spodobal...
w przeciwnym razie daje sie niestety po prostu popis chamstwa.
zazwyczaj wowczas pojawiaja sie krewcy fani kibice-awanturnicy, ktorzy na taka prowokacje w rownie niewybredny sposob odpowiadaja i zaczyna sie obrzucanie wzajemne fekaliami i podrobami.
to gratuluje zachwytu nad taka krytyka.
cóż jak kibice na stadionie ci prawdziwi i nie, porównajcie do z Filmweb nic dodać nic ująć.
O gustach się nie dyskutuje. Nie podobał Ci się film - Twoje zdanie masz do tego prawo. Niestety nie podałeś zbyt wielu powodów wg. których ten film nazywasz gównem.
Trudno jest nazwać fabułę tego filmu niezwykle interesującą i wciągającą to fakt, ale nie jest to beznadziejne dno jak piszą niektórzy. Jeśli chcesz głębokiego przekazu na temat ekologii wybierz sobie jakąś książkę. Jeśli idziesz do kina w ramach rozrywki to ten film jest jak najbardziej dla Ciebie. Fabuła - lekka, przewidywalna ale nie najgorsza. Jak dla mnie najciekawszą częścią Avatar'a były efekty 3D, POWALAJĄCE !!
Jeśli ktoś jeszcze nie oglądał tego filmu radzę to zrobić w Imax tam można zobaczyć pełnię efektów 3D
Na koniec coś dla Ciebie: podejrzewam że Twój kolega "zasnął" bądź "usnął" a nie "zasnoł" {gramatyka języka polskiego kl.5 szkoły podstawowej}
Heyo, witam z rana, mama jescze trochę płatków w misce, więc odpisze Panu.
Na początek się zgodzę, że efekty naprawdę robią wrażenie i jest to niepodważalne.
Ale mój ostry i wulgarny ton myśli przewodniej tematu nawiązuje do tego, iż w jakże atrakcyjnej formie sprzedano (bo to rozrywka, czyż nie?) BARDZO przecietną historię. Co mnie najbardziej udeżyło, niestety już nie tak "na goraco", fim widziałem w poniedziałek i nie chcę o tym pamiętać. Po zatym słowo na G wywołało sporą dyskusję wokoło filmu, a o to mi chodziło. Cieszę się że są rozbieżnosci.
- gra aktorów - tutaj po części wina CUDOWNYCH efektów. 90% zdarzeń, postacie, otoczenie itd. wygenerowane zostały przez komputer, a ten póki co nie potrafi tak dobrze grać jak człek (aktor) żywy (nie jest tak przekonywujący w swej prawdziwiści)i pewnie jest droższy ( pamietacie ile kosztował jeden ruch włosów gł. bohaterki w Final Fantasy?). Po jakimś czasie miałem wrażenie, że oglądam jakieś b. długie intro do nowego MMORPG, a nie FILM.
W części "żywej" też nie czułem się przekonany (wkręcony) w film. Charaktery zbyt czarno - białe, nieciekawe przez to, poprostu nijakie.
Pani Zygfryda - chyba najbardziej rozpoznawalna z obsady, gra słabnącym echem swej jakże ważnej roli por. Ripley. Analogia narzuciła się sama, mi się to nie spodobało. Wyglądało to tak jakby aktorzy nie bardzo mogli wczuć się w green(blue)boxa i grali bardzo „drewnianie”.
- sama fabuła - najkrócej streścić to właśnie per analogie z Tańczącym z Wilkami, tylko że tutaj nie było właśnie tego co dało Costnerowi oscary, nie było ciepła, dramatyzmu. Wiało chłodem, było tak jakoś plastikowo, czy to znowu wina komputera? Oj tak mi się wydaje. Ale także sama historia nie dorasta scenariuszowi Costnera, wg. mnie jest zbyt spłycona, a zbyt wyeksponowana. Sprawia wrażenie aspiracji (lub udawania) głębokiej historii, a niestety taka jesteś (chyba standard przy superprodukcjach). Ba! Terminator IiII, Prawdziwe Kłamstwa, heh Tytanik ^_^, a nawet Obcy II i Otchłań były o wiele bardziej wciągajace, a cięgle jest to rozrywka, a nie jakieś wysublimowane, ambitne kino.
Ja jestem po prostu mocno zawiedziony filmem, moje oczekiwania były o 300% większe w stosunku do tego co zobaczyłem. Dlaczego nie stać Camerona na to by wykrzesać coś ciekawszego, coś mądrzejszego, czegoś głębszego, czy wystarczy mu tylko oscar za FX? Znakomita oprawa i znakomita przygoda, tegom chciał, am nie dostał.
Nie będę wnikał w szczegóły, bo nie mam naprawdę ochoty sie już rozpisywać, jednym się podoba innym nie, już dość, proszę tylko mnie nie obrażać.
PS
Sorki za błędy. Usnoł – to błąd ortograficzny 2-go stopnia, wiem, bo mam z tym problemy( z ortami), a posty piszę na szybko, często nie czytając ich przed wysłaniem. Za to z gramatyką zdecydowanie idzie mi lepiej.
Dowidzenia.
Radzę się z tym zapoznać. Wtedy o grze aktorów będziesz wiedział trochę więcej. Cameron uchwycił wszystko, co był w stanie. Avatar mój drogi nie miał być ambitny. To miała być prosta historia, która wciągnęłaby widza w cudowny świat. Fabuła wcale nie jest aż tak strasznie przewidywalna, chyba, że mamy w Polsce jasnowidzów. Avatar to naprawdę FILM, rewolucyjny, na pewno znajdą się tytuły lepsze, ale mimo wszystko nazywanie go gniotem, chłamem, żartem i Bóg wie jak jeszcze to gruba przesada. ;)
Aktorzy włożyli w spełnienie wymagań Camerona mnóstwo pracy. Reżyser odwdzięczył im się wykorzystując technologię, która oddała w efektach komputerowych najmniejszy gest czy drżenie mięśnia aktorów.
Worthington przyznaje w imieniu całej obsady, że praca w Volume (studio pozbawione scenografii; kręcono tam sceny z aktorami; tylko oni i reżyser) była ciekawym i inspirującym doświadczeniem : „Musieliśmy się bardzo otworzyć i wczuć w swoje role. Efekt końcowy jest zadziwiający : avatar Jake’a jest wysoki i ma niebieską skórę, ale to cały ja. Jim dokonał czegoś niezwykłego.”
„Staliśmy w studiu o gołych ścianach i musieliśmy wykrzesać z siebie siłę, aby odegrać na przykład scenę walki z wielkim wężem zamieszkującym las deszczowy na Pandorze. To trudne zadanie, ale Jim jest fantastycznym reżyserem. Nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek inny potrafił wydobyć z nas więcej.” – dodaje Laz Alonso.
Joel David Moore wspomina, że praca w Volume przypominała mu podstawy aktorstwa : „Tylko ja i scena. Dobry występ zależy ode mnie i mojej wyobraźni.”
Rewolucyjnym rozwiązaniem było użycie wirtualnych kamer. Dzięki nim reżyser i aktorzy mogli niemal natychmiast obejrzeć efekty pracy w Volume (w takiej jakości jak przeciętna gra komputerowa). Specjaliści z WETA Digital opracowywali materiał tak, aby w efekcie końcowym miał jak najlepszą jakość. Zajęło im to wiele miesięcy, ale osiągnęli zamierzony cel.
„Stosowanie takich technik daje dużo możliwości. Dzięki wirtualnym kamerom Jim mógł kręcić pod dowolnym kątem. Przesunięcie kamery o trzy stopy było jak ruch prawdziwej kamery na piętnaście stóp.” – mówi członek WETA Digital, Stephen Rosenbaum.
„Po nakręceniu sceny z udziałem aktora czy aktorki zostawałem w Volume by nad nią popracować. Wirtualna kamera umożliwia między innymi zabawę ze światłem.” – dodaje reżyser.
Innym rewolucyjnym narzędziem wykorzystanym przy pracy nad filmem jest Silm-Cam umożliwiającym łączenie postaci i otoczenia CG ze scenami live-action kręconymi kamerą Fusion. „Dzięki temu Jim kręcił tak jakby to było zwykłe live-action.” – mówi Landau
Aż tak mnie nie interesuje, ale fajnie że to przytoczyłeś.
Żeby tak jesce pociagnąc temat mimo wszystko, to znalazłem fajny obrazkowy komentarz do Tematu:
http://demotywatory.pl/731929/Efekty-specjalne
Hejo, ja tez witam z przedpoludnia. siedze jescze na toalecie, wiec Panu odpisze. (nie brzmi znajomo?)
"mój ostry i wulgarny ton myśli przewodniej tematu nawiązuje do tego, iż w jakże atrakcyjnej formie sprzedano (bo to rozrywka, czyż nie?) BARDZO przecietną historię. Co mnie najbardziej udeżyło, niestety już nie tak "na goraco", fim widziałem w poniedziałek i nie chcę o tym pamiętać. Po zatym słowo na G wywołało sporą dyskusję wokoło filmu, a o to mi chodziło. Cieszę się że są rozbieżnosci."
zarty sobie robisz, prawda?
tlumacze Ci od wczoraj, kolego, ze w temacie watku obraziles wszystkich, ktorym ten film sie podobal. sugeruje, zebys w przyszlosci krytykowal film a nie wypowiadal sie o inteligencji, wrazliwosci, czy poziomie umyslowym innych ludzi, bo nie masz do tego prawa.
"Nie będę wnikał w szczegóły, bo nie mam naprawdę ochoty sie już rozpisywać, jednym się podoba innym nie, już dość, proszę tylko mnie nie obrażać."
no wlasnie o to tylko prosze.
Chyba żeśmy się troche zagalopowali, nikogo bezpośrednio nie uraziłem, wyraziłem swoje osobiste zdanie na temat filmu przy użyciu dośc mocnego stwierdzenia.
Czy obraziłem? Oczywiście! Gdybyś mi powiedział że jesteś piekny (a), a ja bym Tobie odpowiedział, ze szkaradny(a), to też byś się obraził.
Ludzie na forach wypisują różne bzdury o innych, tutaj też.
Spójż iloma wypowiedziami próbuję obronić swoją tezę, nie mówiąc nic na temat tutaj piszących czy kogokolwiek innego.
RE:
Efekty - super! jak w "Podwodnym Lesie" tylko lepsze
Resta składników widowiska- niski ślizg po kieszeni obiorcy
Co za bełkot. Co za różnica kmiocie czy obrażasz ludzi bezpośrednio czy pośrednio?
Dla mnie autor i tak będzie już tylko fanem dyszącego kolesia w czarnej pelerynie mówiącego "Luke i'm your father".
Żenujący temat użytkownika a2rec, który chciał wyjść na inteligenta, lecz poziom jego wypowiedzi stwierdza zupełnie coś innego.
Po treści wypowiedzi wnioskuję, że jesteście doskonałym targetem dla wszelkiej maści handlarzy oraz akwizytorów. Wystarczy wam pokazać ładne kolorowe pudełko i już cieszycie się jak dzieci mimo, że w środku pusto.
Zawsze zastanawiałam się, kto kupuje ten cały badziew i dla kogo są te bezdennie głupie reklamy. Teraz już wiem, dziękuję za uświadomienie, chociaż wciąż nie mogę uwierzyć
Po treści wypowiedzi wnioskuję, że jesteście doskonałym targetem dla wszelkiej maści handlarzy oraz akwizytorów. Wystarczy wam pokazać ładne kolorowe pudełko i już cieszycie się jak dzieci mimo, że w środku pusto.
Zawsze zastanawiałam się, kto kupuje ten cały badziew i dla kogo są te bezdennie głupie reklamy. Teraz już wiem, dziękuję za uświadomienie, chociaż wciąż nie mogę uwierzyć.
O ile męskie do męskich troli człowiek się przyzwyczaja z czasem i podchodzi do tego w miarę naturalnie, to żeńskie trole zawsze mnie dziwią. No chyba, że to męskie trole przebrane za żeńskie.
Pierwszy przykład z brzegu:
"Po treści wypowiedzi wnioskuję, że jesteście doskonałym targetem dla wszelkiej maści handlarzy oraz akwizytorów. Wystarczy wam pokazać ładne kolorowe pudełko i już cieszycie się jak dzieci mimo, że w środku pusto.
Zawsze zastanawiałam się, kto kupuje ten cały badziew i dla kogo są te bezdennie głupie reklamy. Teraz już wiem, dziękuję za uświadomienie, chociaż wciąż nie mogę uwierzyć."