7,4 823 tys. ocen
7,4 10 1 823328
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Byłem wczoraj na seansie w imaxie, jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, film mnie zmiażdżył pod względem efektów, głębi obrazu, świata wykreowanego przez twórców, zdjęć, czasem świetnie dopasowanej muzyki Hornera, Na'vi i ich mimiki(!) ruchów i wszystkiego co z nimi związane. Jedynie do fabuły mogę mieć kilka zastrzeżeń, jednak nie jest ona tak bardzo prosta i banalna jak chyba większość uważa, a i dla mnie liczy się również jego przesłanie (tak tak, aby mężczyzna mógł zaistnieć, musi mieć największego ptaka ;D - joke;p)Mówi się również o końcowej bitwie, że to najlepsza bitwa w dziejach kina itd, to prawda, jest niesamowita, jednak jak dla mnie za krótka. Za mało szerokiego planu, za dużo pojedyńczych potyczek, atak galopujących koni z Na'vi na grzbietach ogólnie dla mnie nie miał sensu, odparci bez problemu, nie zdołali nawet dobiec do ludzi. Ludzie zostali zbyt łatwo i zbyt szybko zniszczeni. W dodatku nie pokazano walki niektórych klanów.

Mimo tych wszystkich wad, bitwa była naprawdę spektakularna, pełna świetnych zdjęć i emocji, jednakże bitwa o Helmowy Jar z Dwóch Wież pozostaje nadal u mnie numerem 1;p

ocenił(a) film na 7
Strider_

sorry, że nie ostrzegłem o spojlerach ;/

ocenił(a) film na 7
Strider_

aha, i ode mnie 9/10

ocenił(a) film na 8
Strider_

Potwierdzam. Imax Wawa - miejsce 19, rzad 8. Pierwszy raz Imax, pierwszy raz film 3D. Juz pierwsza scena w ktorej Jake wychodzi z komory hibernacyjnej i pokazana jest przepastna hala, calkowicie rozwiala wszytskie moje obawy odnosnie filmu. Byla to scena statyczna, na ktorej mozna bylo zauwazyc conajmniej 3 plaszczyzny "glebi", kazda z nich tak samo ostra i wyrazna. Co wiecej "skakanie" po poszczegonych "glebiach" wogole nie powodowalo utraty ostrosci, wszystko odbywalo sie plynie, mozna powiedziec niezauwazalnie. Przy tego typu scenach, gdzie byla chwilka na eksploracje calego Imaxowego ekranu, sprawialo mi ogromna przyjemnosc.

Oczywiscie nie wszystkie sceny w filmie byly krecone ta technika. Wiele scen, gdzie widz powinien koncentrowac sie na wybranym fragmencie obrazu (np. zblizenia twarzy Navi) i podziwiac piekna grafike, tlo czyli drugi plan byly standardowo rozmyte - ale jak powiadam jest to w 100% normalne.

Kolejne co musze nadmienic. Pierwsza dynamiczna scena, czyli ucieczka Jake'a przed koto-podobnym stworem w dzungli. Tu na upartego moznaby sie doszukac jakis niedoskonalosci (ghosting). Byla to dosc specyficzna scena, bardzo dynamiczna, mnostwo zmieniajacych sie szczegolow na ekranie, nie rowno prowadzona kamera. Mowiac szczerze z tego typu akcja nawet filmy 2D miewaja problemy. Oprocz tego przykladu, ghosting jest praktycznie nie obecny/nie widoczny.

Efekt wyskakiwania z ekranu. Faktycznie w porownaniu z Final Destinanion 3D, Avatar wypada slabo. Ale to glownie dlatego, ze wlasnie pod tym kontem byl krecony FD3D, w ktorym z drugiej strony nie doswiadczymy tak dobrze oddanej glebi jak w A.
Oczywiscie w A ow efekt wyskakiwania jest bardzo czesto widoczny, acz jest on bardziej subtelny i koncentruje sie glownie na florze, co sprawia ze naprawde czuc jakbysmy przez caly seans byli na Pandorze.

Napisy. Jako ze znam angielski bardzo dobrze, od poczatku filmu wogole na nie nie patrzylem, co przy wielkosci ekranu bylo bardzo latwe ;) Jednak pare razy czegos tam nie doslyszalem/zrozumialem do konca i zerknalem na napisy. I tu niestety w pierwszej chwili bylo widac podwojne literki, czerwono-zileone obwodki, jednym slowem wygladalo to tragicznie. Jak teraz o tym mysle to takie skakanie z liter na obraz, przez caly film musi sporo zabierac przyjemnosci z ogladania filmu. Oczywiscie wlepione angielskie stylizowane dialogi tej wady nie posiadaly.

Na koniec. Komfort fizyczny. Pierwsze pare minut filmu z goglami na oczach dosc nie swojo, oczy musialy sie dosc intenywnie "przestroic". Po przyzwyczajeniu sie, kolejne pol godziny spory dyskomfort, rzeklbym dalikatny bol. Czólem ze oczy mam nieco szerzej otwarte niz normalnie, co na dluzsza meta powodowalo uczucie opuchniecia dookola oczu. Jednak po owych 30 minutach i do tego tez sie "przyzwyczailem" i juz do konca seansu nie mialem zadnych problemow z oczami - obylo sie bez zdejmowania okularow. Film jest dosc dlugi, i pod koniec filmu strasznie bolaly mnie dupa i ledzwia. Wiekszych problemow z szyja/karkiem nie odnotowalem :)


POzdawiam.