Osobiście odniosłem takie wrażenie, że więcej "3D" było w trailerze Alicji w Krainie Czarów, który puszczono przed samym Avatarem, przykre lecz prawdziwe.
PS. Film oglądałem w Cinema City w Zielonej Górze
Też odniosłam takie wrażenie.
Ale jak widać nie mam do tego prawa,mylę się a moja percepcja jest zaburzona, co sugeruje osobnik piszący przede mną ;)
Masz takie prawo, oczywiście. I nic na siłę nie chcę Tobie czy komukolwiek narzucać :) Ale prawda jest taka, że 3D w Alicji i w Avatarze jest nieporównywalne do siebie. Są to całkowicie różne 3D. Te w Alicji jest bardziej efektowne (wychodzące poza ekran co nie ujmuje temu filmowi, zależy kto co lubi), natomiast w Avatarze jest naturalna głębia (taka jak w naszym świecie) i jest najbardiej realistyczna jak się tylko dało. Cameron nie chcaiał, żeby za dużo wystawało. Oraz główna różnica to taka, iż 3D w Alicji zostało do tego skonwertowane (nie wiem jak to się fachowo nazywa). Codzi mi o to, że Alicja była kręcona w 2D a potem przerobili ją na 3D. Avatar był kręcony od początku do końca w 3D i to jest ta rewolucja kina 3D. :)
Jeśli rzeczywiście to jest konwersja z 2D do 3D (co jest bardzo trudne, o
wiele trudniejsze niż kręcenie filmu w 3D), to ja nie wiem, czy nie będę
wolał wersji 2D. :> No, ale zobaczymy. Może im się ta konwersja w miarę
udała. Ale to nigdy nie będzie tak dobre, jak kręcenie filmu od razu w 3D.
Ale taką techniką jak Avatar to oprócz Oszukać przeznaczenie nie był kręcony jeszcze żaden film, czyż nie?
Może się też okazać, że pokazano już wszystkie efekty 3D w trailerze ,,Alicji", (aby przyciągnąć widzów oczekujących na coś więcej) a reszta będzie ,,płaska" :)
Obym się mylił.
Kurna nie wiem bo nawet nie widziałem zwiastuna Alicji w 3D ale wiem o jakie w tym filmie chodzi. Myślę, że reszta nie będzie płaska. Jest to film Disney'a w szczególności dla dzieci, żeby ich ubawić i przestraszyć, więc będzie raczej cały film jak zwiastun.
Cameron wydał ciężkie miliony, aby skonstruować kamerę dającą takie efekty. Sceneria miała być naturalna, ludzkie zmysły postrzegają trójwymiarowo do ok 12-15 metra, dalej obraz jest już "płaski". Dlatego planeta na początku filmu nie "wyłazi z ekranu", to nie byłoby naturalne.
No właśnie. Więc może taka konwersja z 2D do 3D jest trudniejsza ale wymiślić, zaprojektować i skonstrułować taką kamerę, żeby poprawnie działała i oddawała realnie tą głębię na pewno nie było łatwym zadaniem. Zatem wielkie brawa dla Camerona i współkonstuktora. Teraz Cameronowi będzie już łatwiej kręcić filmy w 3D, ale co się namęczył to jego.