7,4 823 tys. ocen
7,4 10 1 823328
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Byłem dziś w kinie po raz kolejny. Pomimo, że znałem tą historię po raz kolejny poczułem zachwyt taki sam jak na pierwszym seansie. Widziałem na sali podobny zachwyt wśród ludzi. W czasie seansu nikt nie przeszkadzał (co rzadko się zdarza), nikt nie wychodził do WC. Słychać było w tych samych scenach odgłosy chusteczek. Po seansie wstałem, rozejrzałem się... Cała sala uśmiechnięta. Ludzie w każdym wieku komentowali film, przypominając sobie sceny, wygląd bohaterów i Pandory. Byłem na seansie o 20.30. więc pośród widowni nie było dzieci, przeważnie ludzie między 17 a 35 lat (na oko). Było też kilka par w wieku emerytalnym. Spojrzałem na pewnego eleganckiego ''dziadka'', który widząc mój uśmiech nie wytrzymał i mi rzekł ''takiego pięknego filmu jak żyję nie widziałem!''. Widać było olbrzymie poruszenie filmem. Wychodząc z kina słyszałem jak ludzie sami się zaczepiali, pytali o wrażenia. Brakowało jedynie braw, których wcześniej doświadczyłem. Podekscytowany jak przy pierwszym seansie postanowiłem usiąść na filmweb.
Otwieram forum a tu jak zazwyczaj- same dziwne, bezsensowne nowe tematy, kolejne prowokacje i kłótnie. Na sali kinowej większość osób ucieszona, a na forum większość osób marudzi i narzeka. Niekiedy argumenty są tak kiepskie, że mówię sobie by już tu nie wchodzić by nie psuć nastroju jaki film pozostawił. Wiele osób krytykujących próbuje pokazać swoje obeznanie w filmach a zazwyczaj to nie wychodzi. Wolałbym czytać sensowną krytykę i wymieniać się opiniami, argumentami z osobami, którym się film nie podobał. Jednak tak dobrze tutaj nie ma. Krytycy piszący kulturalnie, sensownie i na temat to bardzo mała ilość użytkowników tego forum. Dzisiaj już chyba 3 razy widziałem opinię, ze ''Avatar jest płytki bo nie ma fabuły''. Czy tak wypowiedziałby się ktoś mający pojęcie o kinematografii? Młodzi ludzie, którzy mają nikłe pojęcie na temat terminów filmowych próbują tutaj pokazać że ''Avatar to bajeczka dla dzieci i ciemnych mas''. Avatar fabułę ma, przez cały film jest opowiadana nam historia pełna dialogów, akcji, pięknych widoków. Przewidywalność nie pozbawia filmu fabuły. To dwa inne pojęcia. Fabuła jest układem zdarzeń w świecie przedstawionym filmu. Szczerze powiedziawszy wolę prostą zarazem piękną historię opowiedzianą przez Camerona, niż przekombinowane fabularnie produkcje. Nie liczy się sam pomysł na film, lecz to w jaki sposób zostaje pokazany. Avatar bije o głowę wiele filmów z ciekawszymi scenariuszami, ale zmarnowanymi. Nie będę podawał teraz przykładów ze względu na to, że temat zmieni się w obronę tamtych filmów ze strony krytyków, a chcę dyskutować wyłącznie o tym (w każdym bądź razie nie mam na myśli filmów z Top10, w których nie podoba mi się jedna pozycja ze względu na gust, lecz jej gniotem nie nazywam). Wiele osób udowadnia, że Avatar to zlepek wielu innych historii. Jednak gdy porównamy każdy z tych filmów osobno do Avatara, to ten drugi wydaje się być lepszy jako całość. Film zawiera zarówno piękne efekty wizualne, wzruszające sceny pozostające w pamięci, wątek miłosny, dużo akcji, przepiękne zdjęcia, widowisko batalistyczne, ścieżkę dźwiękową itp. Tak wiem, to wszystko było. Jednak w połączeniu tyle składników film robi niezwykle wyjątkowy. Nie ma porównywalnego obecnie filmu według mnie. Historie zawierające elementy Avatara jako całość wydają się słabsze. Przedstawiona opowieść jest zgrabnie, efektownie, bez niepotrzebnych przedłużeń i żenujących scen lub dialogów (które niezwykle często dotykają efekciarskie produkcje tego typu). Jakość prostej fabuły jest niezwykle dobra. Same efekty nie przyciągnęły by ludzi do kin parokrotnie. Ludzie wracają oglądać film, a nie fajerwerki. Kino powstało w celach rozrywkowych. Czy arcydziełami są wyłącznie rzeczy które zadają nam pytania czy te które nas zachwycają pięknem? Obrazy Rubensa, posągi Fidiasza są arcydziełami ze względu na swoją doskonałość wizualno-techniczną. Patrząc na posąg Afrodyty nie zadajemy sobie pytania nad naszą egzystencją, lecz zachwycamy się tym co widzą nasze oczy. Tak samo Avatar jest dla mnie arcydziełem. Jedne filmy są nimi ze względu na zawiłą fabułę, której wymyślenie jest sztuką, inne ze względu na przekonującą grę aktorską, inne za pytania jakie zadają nam po nocach i pozwalają dostrzegać coś z czego sobie nie zdawaliśmy sprawy, a Avatar po prostu nas zachwyca. Zachwyca nas i wzrusza tym co widzimy na ekranie. Chodzimy do kina, nie dlatego że ktoś nam wcisnął przereklamowany towar i jesteśmy ciemną masą lecz dlatego by podziwiać arcydzieło ze względów technicznych, emocjonalnych i estetycznych.
Proszę jedynie o sensowne wypowiedzi poparte argumentami i faktami. Na wypowiedzi obraźliwe, pozbawione sensu czy oparte na niewiedzy o filmie nie będę odpowiadał.

ocenił(a) film na 10
paula1990

Przepraszam, mi odpowiadasz? Tak wynika z "drzewka" ale ja nie bardzo rozumiem, dlaczego mój drugi akapit mógłby kogokolwiek obrazić. I wydaje mi się, że jednak mam racje w tym co napisałam. A pisałam o ogóle widzów, jak to wygląda statystycznie. Wyjątków jest pewnie cała masa.

Natomiast w pierwszym akapicie tylko zdałam sprawozdanie jak było w kinie na tych kilu seansach, na których byłam. Opisałam to co zobaczyłam. Nic nie sugeruję, niczego nie oceniam.

ocenił(a) film na 1
anniepat

czuję się obrażona bo widocznie tylko w imaxie jest na tyle wyborowa publika żeby się zachwycać. podkreślam że poczułam się obrażona, jest to moje subiektywne odczucie, podkreśliłam iż nie ma ono nic wspólnego z celowością twojej wypowiedzi. czytaj prosze to na co odpoiwadasz, nie lubię się powtarzać, to bez celowe.

użytkownik usunięty

Chciałem podziękować Tobie King_Louise_Assurbanipal za wszystkie wypowiedzi, które napisałeś na forum filmwebu. Dobrze, że na świecie istnieją tacy ludzie, którzy do końca bronią swoich przekonań, bez względu na wszystko. Mogę dodać, że zgadzam się ze wszystkimi twoimi wypowidziami. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10

to ja się przyłączam do podziekowań... King robi dobrą robotę swoją działalnością na forum... chylę czoła :)

Brawo, gdyby to była nasza klasa a nie filmweb to dałbym Ci prezent i eurogąbke za szerzenie "Avatara" wśród niewiernych.

ocenił(a) film na 3
arczi25

Hesus sie znalazl ;)

do autora tematu: fakt jest faktem ;]

A z mojego doswiadczenia: nie wiem jak zaaregowali widzowie bo nie po to poszlam do kina zeby patrzec sie na twarze widzow po seansie ;] Ale wiem ze ludziom sie podoba. Jest to doskonaly produkt popkulturowy ktory doskonale sie sprzedal :)

ocenił(a) film na 10

Powiedz mi jedno: jak ty to robisz , że idąc po raz kolejny na ten film potrafisz "wycisnąć" z siebie te same emocje ,które miałeś za pierwszym razem? Zobaczyć i zachwycać się filmem który już widziałeś. Zapomnieć ,że go kiedykolwiek oglądałeś.Sam chciałbym tak potrafić ale niestety nie udaje mi się to ;/. Powiedz jak ty to robisz?!

ocenił(a) film na 1

>>"Czy tak wypowiedziałby się ktoś mający pojęcie o kinematografii? Młodzi ludzie, którzy mają nikłe pojęcie na temat terminów filmowych próbują tutaj pokazać że ''Avatar to bajeczka dla dzieci i ciemnych mas'".
>a czy to już trzeba znać się na kinematografii, i być obeznanym w profesjonalnych terminach filmowych żeby móc wyrażać się?
>czy bajką nie jest świat w całości praktycznie oderwany od rzeczywistości??

>> "Wiele osób udowadnia, że Avatar to zlepek wielu innych historii. Jednak gdy porównamy każdy z tych filmów osobno do Avatara, to ten drugi wydaje się być lepszy jako całość."
> to jest twoje subiektywne zdanie, radziłabym ( w geście okazania że chodzi o kulturalną dyskuję znawców na poziomie) popytac osób którym avatar się nie podobał czy "ten drugi wydaje się być lepszy jako całość.
" ??

>>"Czy arcydziełami są wyłącznie rzeczy które zadają nam pytania czy te które nas zachwycają pięknem?"
>Arcydzieło – dzieło kultury, które zostało uznane przez odbiorców lub publiczność w pewnym dłuższym okresie za wyróżniające się na tle innych dzieł (literatury, muzyki, filmu, sztuk plastycznych) lub za doskonałe w swoim gatunku (Słownik terminów literackich. Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1998. ISBN 83-04-04417-X. )
> więc nie ma tu mowy o arcydziele, widać to czrno na białym, co wynika z powyższej definicji...

>>"Przedstawiona opowieść jest zgrabnie, efektownie, bez niepotrzebnych przedłużeń"
> bez przedłużeń? skoro byłeś na filmie to wiesz, ile trwa...

>>"i żenujących scen (...) "
> czy nie jest żenujący pociąg seksualny (fizyczny!) do postaci z innego gatunku?! (zoofile - ujawnijcie się!) jeżeli nie jest żenującą scena gdy facet sam przed sobą przyznaje że kobieta nazywa go 'debilem', jeżeli żenującym nie jest pokazywanie praktycznie nagiego,rozkraczonego ciała wiekowej już niestety sigurney - to ja już nie wiem co według ciebie jest żenujące.

>>"Jakość prostej fabuły jest niezwykle dobra. Same efekty nie przyciągnęły by ludzi do kin parokrotnie. Ludzie wracają oglądać film, a nie fajerwerki."
> prostą fabułą to zachwyca Bolek i Lolek, film na który wydano tyle kasy (!) i który został okrzyknięty produkcją naj (w sumie naj naj w każdym sensie...) droższą, najdłuższą, wymagającą najdroższego najlepszego sprzętu - mógłby posiadać chociażby oklepane fajerwerki - a tu nic i....... i długo długo nic.

>>"Czy arcydziełami są wyłącznie rzeczy które zadają nam pytania czy te które nas zachwycają pięknem? Obrazy Rubensa, posągi Fidiasza są arcydziełami ze względu na swoją doskonałość wizualno-techniczną. Patrząc na posąg Afrodyty nie zadajemy sobie pytania nad naszą egzystencją, lecz zachwycamy się tym co widzą nasze oczy."
>a więc piersi z silikonu też są arcydziełem o który nie należy pytać tylko się zachwycać bo są idealne?? cycki doskonałe wizualno-technicznie lecz nie ma w nich krzty prawdy. zachwycjąca jest właśnie prawda która dąży do ideału. pytania są, drogi kolego, zachwycające! <o tym zapraszam do dyskujsi prywatnej w oderwaniu od kinematografii>

>>"Jedne filmy są nimi ze względu na zawiłą fabułę, której wymyślenie jest sztuką, inne ze względu na przekonującą grę aktorską, inne za pytania jakie zadają nam po nocach i pozwalają dostrzegać coś z czego sobie nie zdawaliśmy sprawy, a Avatar po prostu nas zachwyca."
> tym zdaniem zaprzeczas całej reszcie o której pisałeś wyżej (tj, o bogatej fabule - wątki,dialogi,muzyka,widoki,; o tym że należy się zachwycać a nie pytać; jak można nie zdawać sobie sprawy z czegoś co zna sie od dawan??)


więc czekam na odpowiedź, bo liczę że moja wypowiedź była sensowna poparta odpowiednią argumentacją i faktami i że nie była pozbawiona sensu, a określenie niewiedza o filmie jest nieścisłe :) pozdrawiam





użytkownik usunięty
paula1990

No i to jest kulturalna wypowiedź widza, któremu film się nie podobał. Post nie jest chamski i nie obraża większości ludzi na tym forum, jak to robią często anty fani. Nie zgadzam się z Tobą, ale szanuję to co napisałaś. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 1

<głupio mi> :) bardzo mnie cieszy że jednak (!) poziom wypowiedzi jest wystarczający aby zasłużyć na miano "normalnego" ale fakt, faktem chciałbym podyskutować, a tu ciiiiiisza jak makiem zasiał....

użytkownik usunięty
paula1990

Witam Cię. Moja poniższa odpowiedź jest długa aczkolwiek bardzo kulturalna. Liczę na to samo z twojej strony. Mam parę złych wspomnień, ze zaczynało się kulturalnie wymianą zdań a skończyło się podobnie jak w wielu tematach off-topem, bądź obrażaniem się. :)

Pierwsza część mojego posta będzie dotyczyła Twojej wypowiedzi tutaj.

''>>"Czy tak wypowiedziałby się ktoś mający pojęcie o kinematografii? Młodzi ludzie, którzy mają nikłe pojęcie na temat terminów filmowych próbują tutaj pokazać że ''Avatar to bajeczka dla dzieci i ciemnych mas'".
>a czy to już trzeba znać się na kinematografii, i być obeznanym w profesjonalnych terminach filmowych żeby móc wyrażać się?''

Zaznaczyłem w wypowiedzi, że nie mam żadnego problemu z wyrażaniem zdania. Przeszkadza mi jedynie sposób w jaki wyraża swoje opinie wiele osób. Rozejrzyj się na forum. Wiele osób krytykujących obraża innych np. nazywając ograniczonymi lub plebsem ze względu na zachwyt filmem. Pisałem też że sensowną krytykę z argumentami szanuję i poważam, jednak gdy widzę kolejnych prowokatorów obrażających użytkowników nie mają podstaw to potrafi to zirytować.

''>czy bajką nie jest świat w całości praktycznie oderwany od rzeczywistości??''

Avatar jest bajką. Nie przeczę że tak nie jest. Chodzi mi wyłącznie o sposób napisania. Kiedy ktoś pisze, że jest to ''bajeczka tylko dla dzieci i ciemnych mas'' jest w błędzie. W tym znaczeniu słowo bajeczka nie jest użyte jako fakt, ze film jest bajką, lecz ma na celu pokazać że ludzie zachwycający się są ograniczenie i dziecinni. Czytałem wiele opinii gdzie ludzie poważni są zachwyceni filmem. Sam też takich widziałem w kinie. :)

''>> "Wiele osób udowadnia, że Avatar to zlepek wielu innych historii. Jednak gdy porównamy każdy z tych filmów osobno do Avatara, to ten drugi wydaje się być lepszy jako całość."
> to jest twoje subiektywne zdanie, radziłabym ( w geście okazania że chodzi o kulturalną dyskuję znawców na poziomie) popytac osób którym avatar się nie podobał czy "ten drugi wydaje się być lepszy jako całość.''

Zaznaczyłem to że jest to moje zdanie za pomocą wypowiedzi: ''wydaje się być''.
Zarówno cześć zachwyconych nie przyzna tutaj racji (ktoś kogo film oczarował może uważać Pocahontas za lepszą i ma takie prawo), z kolei też ktoś krytykujący film może przyznać rację (może uważać- pomimo tego że film cienki to jednak lepszy od tych o podobnej tematyce). :)


''>Arcydzieło – dzieło kultury, które zostało uznane przez odbiorców lub publiczność w pewnym dłuższym okresie za wyróżniające się na tle innych dzieł (literatury, muzyki, filmu, sztuk plastycznych) lub za doskonałe w swoim gatunku (Słownik terminów literackich. Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1998. ISBN 83-04-04417-X. )
> więc nie ma tu mowy o arcydziele, widać to czrno na białym, co wynika z powyższej definicji...''

Jak dla mnie to ta definicja pasuje. Są tam dwa wyznaczniki. Pierwszy:
uznane w pewnym czasie (fakt że Avatar jest krótko i czas musi upłynąć), a drugi: doskonały w swoim gatunku. Nie są one połączone znakiem ''i'', czyli nie musi być upływu czasu i doskonałości, lecz jedno z tych ponieważ znajduje się znak ''lub''. Avatar pod względem efektów specjalnych, nowej techniki animacji, pięknie zobrazowanego fantastycznego świata jest niewątpliwie doskonały (w opinii ekspertów i widzów). Zasługuje na miano arcydzieła pod tym względem, czyli wizualno-technicznym.

''>>"Przedstawiona opowieść jest zgrabnie, efektownie, bez niepotrzebnych przedłużeń"
> bez przedłużeń? skoro byłeś na filmie to wiesz, ile trwa...''

Przedłużenia, czyli niepotrzebne sceny. Każda scena tam jest potrzebna do przedstawienia historii. Film jest okrojony o 1,5 h ponieważ powinien trwać ok. 4 godzin. Został skrócony do niezbędnych scen, bez których fabuła nie trzymałaby się kupy. Film jest długi, jednak nie znaczy to że ma niepotrzebne sceny.

''> czy nie jest żenujący pociąg seksualny (fizyczny!) do postaci z innego gatunku?! (zoofile - ujawnijcie się!) jeżeli nie jest żenującą scena gdy facet sam przed sobą przyznaje że kobieta nazywa go 'debilem', jeżeli żenującym nie jest pokazywanie praktycznie nagiego,rozkraczonego ciała wiekowej już niestety sigurney - to ja już nie wiem co według ciebie jest żenujące.''

Tutaj stanowczo przesadzasz. Główny bohater czuł pociąg do kobiety swojego gatunku. Nie zapominajmy że był w takim ciele jak ona. Zoofilia nie ma tu nic do rzeczy, ponieważ tamta kobieta zachowywała się typowo ludzko - poprzez cechy zewnętrzne takie jak mimika od uśmiechu po rozpacz czy mowa w zrozumiałym języku; po cechy charakteru i okazywanie uczuć. :)
Mocno przesadzasz pisząc to: ''jeżeli żenującym nie jest pokazywanie praktycznie nagiego,rozkraczonego ciała wiekowej już niestety sigurney''. Nie jest to ciało rozkraczone lecz delikatnie zwinięte, zakryte liśćmi. Nie jest też przecież jakoś pomarszczone. Wygląda naturalnie. Czy jak jesteś na plaży i są tam osoby w starszym wieku ubrane w stroje kąpielowe uważasz to też za żenujące? :) Mamy ciała jako ludzie jakie mamy, nie jest to powodem zażenowania. Idąc tym tropem w wielu filmach można by na siłę wynaleźć żenujące sceny takie jak starszy człowiek bez koszulki itp. Nie w tym rzecz.


''> prostą fabułą to zachwyca Bolek i Lolek, film na który wydano tyle kasy (!) i który został okrzyknięty produkcją naj (w sumie naj naj w każdym sensie...) droższą, najdłuższą, wymagającą najdroższego najlepszego sprzętu - mógłby posiadać chociażby oklepane fajerwerki - a tu nic i....... i długo długo nic.''

Nie został okrzyknięty produkcją najlepszą w każdym sensie, lecz pod względem efektów: postaci, animacji, wykreowanego świata. Pod tym względem dla mnie i wielu osób jest najlepszy.


''>>"Czy arcydziełami są wyłącznie rzeczy które zadają nam pytania czy te które nas zachwycają pięknem? Obrazy Rubensa, posągi Fidiasza są arcydziełami ze względu na swoją doskonałość wizualno-techniczną. Patrząc na posąg Afrodyty nie zadajemy sobie pytania nad naszą egzystencją, lecz zachwycamy się tym co widzą nasze oczy."
>a więc piersi z silikonu też są arcydziełem o który nie należy pytać tylko się zachwycać bo są idealne?? cycki doskonałe wizualno-technicznie lecz nie ma w nich krzty prawdy. zachwycjąca jest właśnie prawda która dąży do ideału. pytania są, drogi kolego, zachwycające! <o tym zapraszam do dyskujsi prywatnej w oderwaniu od kinematografii>''

Całkowicie nietrafne porównanie. :) Obrazy Rubensa, posągi Fidiasz nie mogą być porównywalne do sztucznych piersi. Tamte dzieła są doskonałe nie z tego względu że pokazują doskonały wygląd kobiety (jak te piersi o których piszesz), lecz z powodu samej sztuki ich wykonania. Stworzenie posągu, który idealnie odzwierciedla wygląd człowieka w jego proporcjach jest wielkim talentem i wysiłkiem. Równie dobrze posąg może przedstawiać człowieka zgarbionego, brzydkiego a być dziełem kiedy jest wykonany doskonale, z niezwykłą precyzją, oddaniem realizmu.


''>>"Jedne filmy są nimi ze względu na zawiłą fabułę, której wymyślenie jest sztuką, inne ze względu na przekonującą grę aktorską, inne za pytania jakie zadają nam po nocach i pozwalają dostrzegać coś z czego sobie nie zdawaliśmy sprawy, a Avatar po prostu nas zachwyca."
> tym zdaniem zaprzeczas całej reszcie o której pisałeś wyżej (tj, o bogatej fabule - wątki,dialogi,muzyka,widoki,; o tym że należy się zachwycać a nie pytać; jak można nie zdawać sobie sprawy z czegoś co zna sie od dawan??)''

Nic nie zaprzeczam. polecam przeczytać ze zrozumieniem jeszcze raz. :) Sprawę zdaję sobie doskonale z tego co piszę i czym się zachwycam. Tutaj napisałaś swoje subiektywne zdanie tak jakby był to fakt. gatunki filmowe są różne. Każdy zachwyca czymś innym i wywołuje inne odczucia, emocje. Jeden film ma zadawać pytania, inny zaskoczyć zawiłym scenariuszem a inny poprawić humor, oczarować i zachwycić wizualnie. Nigdy nie potrzebowałaś małego relaksu, obejrzeć film przyjemny dla oka po meczącym dniu w pracy/szkole/uczelni? Nie zawsze ma się ochotę na kino ambitne i mające jakiś głębszy przekaz.
Ten film ma nas pozytywnie zachwycać i być ucztą dla oka, co według mnie robi wyśmienicie. Czy jak idziesz na Horror nastawiasz się na zawiły skomplikowany scenariusz czy idziesz się bać? Czy jak idziesz na komedię to idziesz by zadawać sobie refleksyjne pytania czy idziesz się śmiać? Chyba więcej pytań nie potrzeba... :)


Druga część mojego posta dotyczy twojego wpisu do profilu. Próbowałem go wpisać, jednak gdy odświeżam stronę nie widzę go tam. Widocznie jakiś błąd filmweba. :)

Wpis wygląda tak:

''na prawdę boję się. boję się że całe poczucie estetyki zamyka się w opcji gigantycznych ludzi, kształtnych cycuszków, mięśni jak skały i głupoty w oddawaniu życia za ideę.
czemu nie ma już kina, i co gorsza ludzi którzy pragną takiego kina, w którym nie wszystko jest psychicznym grupowym onanizowaniem się społeczeństwa. nie chcę, nie chcę, nie chcę powtarzam żeby moje dzieci miały tanie rozrywki typu 'avatar', przepraszam ale życzę im zdorwej psychiki więc moja córka nie będzie się bawiła barbie a syn nie będzie miał hottłilsów (czy jak je tam) bo chcę żeby wyrośli na dorosłych, poważnych ludzi, którzy wiedzą jak wygląda rzeczywistość, żeby nie byli podobni do mojego pokolenia: biegnącego za komercjalnym, niedoścignionym i kaleczącym przez sówj idealizm wizerunkiem wszeczobecnego seksu , mocy i kasy. a 'avatar' przyczynia się do rozwijania własnie takiej a nie innej świadomości w ludziach.''

Oto moja odpowiedź:

Powiem tak, z częścią się nie zgadzam, jednak to Twoje subiektywne zdanie do którego masz prawo, przedstawię swoje argumenty. Z kolei część z tego co napisałaś nie pokrywa się z faktami. :)

''boję się że całe poczucie estetyki zamyka się w opcji gigantycznych ludzi, kształtnych cycuszków, mięśni jak skały i głupoty w oddawaniu życia za ideę.''

Są różne rodzaje estetyki. Pięknie wyrzeźbione ciała od niepamiętnych czasów stanowiły inspirację dla artystów w starożytnej Grecji, we wspaniałym humanistycznym renesansie, czy też nowszej sztuce. Co do oddawania życia za ideę niestety nie mogę się zgodzić. To zawsze towarzyszyło procesowi dziejowemu zazwyczaj z pozytywnym skutkiem. Dzięki temu upadły trony, powstały parlamenty, przezwyciężono rasizm, nietolerancję religijną. Przyczyniło się to w dużym stopniu do budowy bardziej oświecanego świata.

''czemu nie ma już kina, i co gorsza ludzi którzy pragną takiego kina, w którym nie wszystko jest psychicznym grupowym onanizowaniem się społeczeństwa.''

Tak było od zawsze, to nie nowość naszych czasów. Faktem jest, że kino jakie mamy dzisiaj niewiele się zmieniło. Pierwsze kino przez bardzo długi okres było przeważnie rozrywkowe, we większym stopniu niż dzisiaj. Z czasem powstało kino ambitne, które zawsze było w cieniu rozrywkowego. Dzisiaj dzięki internetowi jest łatwiejszy dostęp do mniej znanych filmów, czego kiedyś nie było. Jak kiedyś wchodziły do kin filmy, które dzisiaj są kultowe to nie zawsze był zachwyt nimi, a największą popularność miały filmy rozrywkowe. Np. łowca Androidów w latach 80. został źle odebrany przez krytyków i sporą widownię. Dopiero we współczesnych nam czasach ludzie docenili ten film uznając za dzieło.
Kino rozrywkowe nie idzie w parze z kinem ambitnym. Od zawsze rozrywkowe przyciągało więcej osób niż ambitne. Dzisiaj nic się nie zmieniło. :) Z perspektywy naszych czasów wydaje się że kiedyś było tak dużo wspaniałych filmów, ale gdybyśmy się przenieśli w czasie widać byłoby że taki dobry film zdarzał się raz na jakiś czas, a dominował kicz. Avatar idzie w dobrym rozwoju kina rozrywkowego. Ma proste przesłanie, ale je ma w przeciwieństwie do np. 2012. Nie przeszkadza to w rozwoju kina ambitnego, które powstawało i nadal powstaje. W ostatnich latach powstało wiele ciekawych, mało znanych dzieł.

''nie chcę, nie chcę, nie chcę powtarzam żeby moje dzieci miały tanie rozrywki typu 'avatar', przepraszam ale życzę im zdorwej psychiki więc moja córka nie będzie się bawiła barbie a syn nie będzie miał hottłilsów (czy jak je tam) bo chcę żeby wyrośli na dorosłych, poważnych ludzi,''

Co może zaszkodzić to dzieciom? Raczej nic. Z kolei może pokazać parę wartości potrzebnych dla rozwoju m.in. czym różni się dobro od zła, miłość, poszanowanie dla przyrody i wiele innych. Dziecko na tym nie straci. W obliczu kiczu jaki jest prezentowany w TV i kinach Avatar jest filmem, który zawiera jednak podstawowe wartości zrozumiałe dla dziecka. Dziecko nie zrozumie ambitnych filmów, na których się wynudzi. Avatar będąc swoistą rozrywką pozwoli zakodować młodemu widzowi same dobre wartości. Tym bardziej nie uważam by miał ten film negatywny wpływ na psychikę i rozwój. W obliczu tego co widzimy w TV Avatar wypada naprawdę dobrze. Transformers, czy inne tego typu efekciarskie produkcje ostatnich lat nie dają nawet tych najmniejszych wartości jakie Avatar. Bawienie się Barbie też nie krzywi psychiki. Lalki powstawały od starożytnych a nawet prehistorycznych czasów. Wielu badaczy twierdzi, że pomagają one w prawidłowym rozwoju. Laleczki były znajdywane w starożytnym Egipcie, kulturach Mezoameryki, starożytnych Chin itp.

''mojego pokolenia: biegnącego za komercjalnym, niedoścignionym i kaleczącym przez sówj idealizm wizerunkiem wszeczobecnego seksu , mocy i kasy. a 'avatar' przyczynia się do rozwijania właśnie takiej a nie innej świadomości w ludziach. ''

Pokolenie jest takie, ale moje też takie było. Zmieniły się środki przekazu, powstały komórki, laptopy itp. Mentalność młodych ludzi jest taka sama jak 20 lat temu. Seks w filmach jest obecny od rewolucji seksualnej z lat 70.
Nie mogę zgodzić się ze Avatar wpływa na to co opisałaś. Czy myśmy oglądali ten sam film? :) Film wyraźnie daje nam do zrozumienia, że nie liczy się pieniądz, lecz wartości takie jak miłość, poszanowanie natury, troska o rodzinę itp. Ludzie, którzy chcą korzyści materialnych kosztem innej cywilizacji przegrywają, a zwycięża dobro. Co do seksu to nie ma go prawie w filmie. Jest jedna krótka scena pocałunku i uścisku, która jest niezwykle delikatna i subtelna. Dzisiaj chociażby komedie młodzieżowe serwują dużo więcej seksu, który jest pozbawiony miłości. W Avatarze tamta scena pokazuje miłość dwojga zakochanych, którzy nie robią tego dla samej przyjemności lecz z okazania uczuć. To przypomina bardziej małżeństwo, gdyż wg tego co film mówi wtedy para bohaterów połączyła się na całe życie. :)

Moim zdaniem za bardzo przerysowałaś to co pokazuje ten film. on jest prosty, jest bajką to fakt, lecz całkowicie nieszkodliwą dla młodego widza (których pewna część ogląda dużo więcej brutalności, dewiacji seksualnych czy pozbawionych wartości filmów na co dzień). Ja od siebie twierdzę, że nie tylko jest on nieszkodliwy ale piękny. :)

Pozdrawiam,
jeśli nie śpisz życzę miłej nocy i czekam na ewentualną odpowiedź. :)

ocenił(a) film na 1

ooooh! nie wiem jakim cudem ale zmusiałam się do przeczytania twojej wypowiedzi od deski do seki,uważnie i to dwa razy po godzinach snu (pragne zaznaczyć że przed samą pracą a to już wymaga nieco samodyscypliny).

nie mogę się oprzeć, muszę to napisać: w dalszym ciągu nie jestem w stanie zgodzić się z tobą. uff.. napisałam to :)

może wezme to wszystko od drugiej strony.

fakt faktem - mam dużo nie pozytywnych skojarzeń jeżeli chodzi o sam film avatar. jak najbardziej zgadzam się że nie on jeden jedyny i w nie najgorszy sposób ukazuje pewnew wartości. tu jak najbardziej zwracam honor, natomiast naprawdę nie jestem w stanie przezwyciężyć odczucia, że avatar jest kolejnym filmem który jednak dołącza się do spaczenia społeczeństwa. najgorsze w tym wszystkim jest to że jest to jeden z filmów 'nowej ery' więc tym bardziej jego wydźwięk przeniesie się na ludzi i widzów. chodzi mi o to że większość przkazanych tam wartości wcale, ale to wcale nie jest pozytywnych! rozumiem, oglądamy filmy które robione są tylko ku przyjemności widza. natomiast po avatarze naprawdę spodziewałam się czegoś powalającego. i nie jest to moje uparte negatywne nastawienie (choć pewnie jest i sama się do tego nie przyznam) tylko efekt wrażeń przemyslanych na chłodno.

naprawdę bardzo mi przykro, ale będę wciąż stała przy swoim, film ten w żadnym wypadku nie jest niczym powalającym (!) natomisat (!) jak na filma rozrywkowy, który nie ma na celu pobudzić widza, a dać mu tylko przyjemność, jako kierowany do osób świadomych swojego wyboru repertuaru - jest w miarę. po prostu.

próbuję nastawić się inaczej ale nie jestem w stanie. to już 2012 sprawił że po pokazie przez całą noc miałam symtopmy choroby morskiej, bo od samych zdjęć w filmie (2d) kręciło mi się w głowie. i nie istotny jest piesek który szczeka gdy obok giną setki ludzi. istotne jest to co czuję wstając z fotela. istotne jest to co mnie w ten fotel wbija. to co sprawia że zapominam o bolącym tyłku i zcierpłych nogach. o niczym takim nie było mowy w avatarze.

bardzo mnie boli porównanie avatara do dzieł wiekowych. myśle , z cąłym szacunkiem, że należało by uważać z tego typu porównaniami. bo możemy się tu i teraz ząłorzyć że za 5 lat avatar będzie hitem porównywalnie tak jak teraz matrix (uwaga,nie chodzi mi tu o porównanie tych dwóch filmów). po prostu, o! cos nowego, coś starego, cos już raz oglądanego, więc i dę do innej półki żeby wyporzyczyć inny film.

i powtórzę się: boli mnie płytkość tego filmu. i to absolutna. nie mogę odnaleźć w nim żednej ładnie przekazanej głębszej wartości. i jest absolutnie zgorszona zoofilią występującą w pewnej scenie. i musisz mi przytaknąć na podstawie argumentów że takl jednak jest. to że założę opaskę z uszami i zacznę maiuczeć nie sprawia że gatunkowo zbliżam się do kota. czy jeżeli film traktowałby o eksploatacji planety na której mieszkają smoki, i człowiek poruszał by się na robo smoku to też pocią fizyczny byłby potierdzony?? to nienaturalne co się tam działo. oh.... mało skaładna ta moja wypowiedź ale tak mam gdy pisze pełna emocji.

jeżeli tego oczekujesz powiem: film jako taki nie zły. efekty są, gra aktorska jest, muzyka też, zdjęcia ok. brak fenomenalnych jak na film na tym poziomie efektów, brak magicznej gry aktorskiej, która przyćmiona jest animacją, muzyka jest klasycznym materiałem na dobrą muzykę filmową, a zdjęcia są ok.

po tym cąłym rozważaniu dziś z całą pewnością obejrzę któryś z klasyków mojej prywtanej listy. bo jednak oczękuję jakiegoś fenomenu, choćby jednego ażeby ten film mógł się obronić. pewnie wrócę po pracy i będę dopisywać, więc się wcale nie żegnam ;) pozdrawiam

paula1990

Film ma co prawda braki. Przyznaję że fabuła mogła by być bardziej rozbudowana, jednak jest w tym filmie wiele świeżości. Jako film rozrywkowy wypada świetnie i zaskoczył mnie. Nie chcę nikogo oceniać jednak twierdzę że w moim przekonaniu wiele osób wyolbrzymia wady filmu. Nie wiem z jakich powodów to robią, może z powodu pokazania swojego buntu i nie przynależności do ciemnej masy. Wychodzi odwrotnie i niekiedy komicznie jak to czytam. Wiele osób krytykujących film za wartości płytkie, bezsensowne w rzeczywistosci nie dojrzało nawet do tak podstawowych i oczywistych prawd. Wydaje mi się że te przesłanie jest dla wielu za ciężkie, mimo ze usilnie twierdzą że zrozumie je dziecko. Chyba dobrze że bardzo popularny film, który dotrze do większości ludzi przypomina o tym co wiedziliśmy w szkole podstawowej ale wiele osób to zapomniało. Mam na myśli SZACUNEK do innych osób, stworzeń, poglądów i natury, tak wyraźnie podany w filmie, że niewidoczny dla sporej cześci zaślepionych krytyków. Mój kolega będąc niepełnosprawnym płakał na tym filmie ze wzruszenia, potem był we wspaniałym nastroju i stwierdził że tak pozytywnego filmu potrzebował. Pojechaliśmy razem na piwo. Cieszyłem się, że powstał taki film bardzo komercyjny, który wywołał u niego tak silne poruszenie jakiego nie widziałem u niego. Widziałem radość w jego oczach, z którą rzadko się spotykam. Rozmawialiśmy bardzo długo na ten temat. On spojrzał na to całkowicie inaczej niż ja, był wyczulony na pewne sceny które w czasie oglądania nie zrobiły na mnie wrażenia. Po rozmowie z nim zobaczyłem jak można je postrzegać. Twierdzę że film może zawchwycić i wzruszyć osoby o pewnym doświadczniu związanym z życiem. Pewne bodźce widzimy kiedy sami to przeżyjemy. Osoby które nazywają ten film pustakiem, lub szmirą bez wartości a co gorsza śmiejac się z niezaradnosci głównego bohatera powinny brać też pod uwagę odczucia innych ludzi, których łatwo można zranić... Nigdy nie wiemy co nas może spotkać. Piszę to jako fakt, mimo że wiele osób zdaje sobie z tego sprawę jako oczywistość to jednak się do tego nie stosuje łatwo wyrzadzajac komuś krzywdę za pomocą internetu. Radzę przemyśleć każde zdanie zanim się je napisze.

ocenił(a) film na 10
andrzej_zawadzki_79

Jedna z najlepszych wypowiedzi na temat filmu jaką tu przeczytałam...

Mogłabym Cię o coś prosić? Mógłbyś konkretniej opisać, w jaki sposób Twój kolega odebrał film, którą z wielu twarzy filmu dostrzegł?

ocenił(a) film na 10
andrzej_zawadzki_79

@ andrzej_zawadzki_79: Dziękuję za ten wpis, jakże inny od ociekających jadem wpisów sfrustrowanych trolli.

ocenił(a) film na 1
andrzej_zawadzki_79

tia aluzje zrozumiałam, ale nie oceniaj nikogo, bardzo cię proszę. kompletnie nie wnikam i nie oceniam emocji innych widzów tego filmu tylko moje własne. nie sądzę abym kogoś obraziła, jeżeli tak się stało, najmocniej przpraszam nie to było moim celem. pragnę jednak zauważyć że kazdy z nas ma INDYWIDUALNE postrzeganie rzeczywistości jest to spowodowane odmiennymi relacjami i wydarzenimi który każdy (nie tylko twój kolega) posiada. proponuję raz jeszcze przemyśleć to co napisałeś, bo może się okazać iż niepotrzebnie oskarżasz kogokolwiek o cokolwiek.

bunt jest oznaką rozwoju. buntuję sie tylko i wyłącznie przeciwko głupocie. jeżeli nazywasz to ciemna masą - ok. twoje prawo. ale moim prawem jest buntować się przeciwko temu. nie oceniaj nikogo - to niepotzrebne :) pozdrawiam

Ps. bardzo cieszy mnie że ktoś przeżywa jeszcze kino komercyjne w ten sposób, to bądź co bądź, cudowne!

ocenił(a) film na 10
paula1990

Pytam naprawdę serio. Skalkuluj na zimno przed odpowiedzią.
Oceniasz na plus film "2012" względem "Avatara". Czy naprawę uważasz, że film 2012 niósł z sobą jakąś głębię, której brak (wg Ciebie) tak bardzo Cię boli w Avatarze? Mogłąbyś rozwinać mi tą głębię? Moim zdaniem jeśli zaczynasz krytykować fabułę "Avatara" a podobał Ci się "2012" to zupełnie dla mnie tracisz wiarygodność jako partner do rozmowy na ten temat.

No i z tą zoofilią to naprawdę przesadzasz grubo. Navi są przecież wzorowani na ludziach. Są BARDZO wzorowani na ludziach. Inaczej to by sensu nie miało fabularnie. To są "ludzie" księżyca Pandory. A już na pewno nie są zwierzętami. Naprawdę zaskakuje mnie, że ktoś może być tym zgorszony. Nie znam nikogo komu wogóle by przyszła na myśl zoofilia oglądając ten film.

Pozdraiwam

ocenił(a) film na 1
anniepat

po co tyle podniety. nie prównuje navi do zwierząt a do INNEGO GATUNKU. opisywałam że film 2012 miał efekty które powaliły mnie na kolana a nie fabułę. fabule avatar oddałam odpowiednie miejsce stwierdzając że jest bo jest jaka jest, i to wszystko. proponuje prześledzić całe forum odpowiadając na pojedyńczy wpis ;) pozdrawiam

widzisz, musisz znać bardzo ograniczonych ludzi. więc aby cię nie gorszyć zamaist zoofili (nie łapmy się za słówka, ale to swoją drogą) może być stosunek z fiołkami lub szarlotką (aluzja do american pie). myślcie, ludzie. o nic więcej was nie chcę poprosić. nie poddajcie się właśnie bezmyślnemu pędowi na słodkopierdzące bajki. ale TO MOJE OSOBISTE ZDANIE. jeżeli komuiś nie odpowiada - przykro mi.

nie oczekuję ciętej riposty pełnej emocji tylko logicznej całości.

ocenił(a) film na 10
paula1990

Nie broń się łapaniem za słówka, użyłaś słowa zoofilia więc nie miej pretensji, że ktoś Ci to wytyka.

I prosze Cię, nie nazywaj moich znajomych ograniczonymi. I już na pewno nie oskarżaj mnie o brak myślenia! Przyganiał kocioł garnkowi :) Ech

ocenił(a) film na 1
anniepat

nie bronie.... użyłam tego zwrotu jako przykładu... męczące.

brak mi sił mówiąc szczerze. zostanę przy swoim i nikogo nie będę na siłę przekonywała do swoich racji - na tym polega wolność słowa.

z tymi garnkami to fakt :)

ocenił(a) film na 1

no i powiedz proszę cię, gdzie tu kulrura skoro już usłyszałam o trolach, budzi się jakieś czepialstwo i ubliżanie? przecież to nie do tego miało prowadzić... zawsze tak ma być? czekam na odpowiedź i to poważnie czekam. tak właśnie wygląda ideologicznie spaczone społeczeństwo. boli. dyskusja gubi swoje podstawy. z drugiej strony dyskutujący tych podstaw nie znają.

(tak, wiem odbiegam od tematu założonego na forum ale poszukuję odpowiedzi na życiowe pytania - szukam ich między innymi w sztuce filmowej) ;P