Pocahontas i Gwiezdne Wojny w jednym. Fabuła prosta jakby ją napisał gimnazjalista, postaci sztampowe niczym z bajki, ich zachowania przewidywalne niczym przypływy i odpływy. Ale nie oto przecież w tym wszystkim chodzi!! To film do oglądania i podziwiania. Fabuły mogłoby tutaj równie dobrze nie być. Bogactwo komputerowego świata, szczegóły, efekty specjalne, zdjęcia, praca kamery, 3D - wszystko to sprawia że wizyta w kinie to genialna rozrywka. Zaryzykuję nawet stwierdzenie że fabuła bardziej rozbudowana i mniej głupia tylko by przeszkadzała widzom w delektowaniu się magią obrazu. Ciężko nie zgodzić się z recenzentami wieszczącymi początek nowej ery w kinie...
Niech nie zraża was denna fabuła. Pierwsze Gwiezdne Wojny to też fabularna prostota. A mimo to kamień milowy.
ps.
Zaznaczę tylko że film widziałem w 3D i powiem szczerze że nie wyobrażam sobie oglądania tego w 2D.
Nie obrażaj Gwiezdnych Wojen, ich wyższość nad Avatarem widać na każdym kroku. Pierwszy przykład - każdy kto zna twórczość Hornera, wie ze facet kopiuje sam siebie - Avatar nie jest wyjątkiem. Faktura utworów na ścieżce jest kombinacją jego wcześniejszych dokonań. Z kolei John Williams stworzył muzykę oryginalną, która do dziś stanowi punkt wyjścia dla wielu kompozytorów.
Druga kwestia to aktorstwo - Harrison Ford to nie tylko przerobiony przez komputer aktor z serialowym warsztatem.Natalie Portman to aktorka, która olśniewa nie tylko komputerowym designem ale również umiejętnościami i aparycją - czy to samo można powiedzieć o pani Zoe?
Różnorodność postaci stworzonych przez Lucasa powala Avatara na głowę. Cameron nie miał do zaoferowania niczego poza pseudo Rambo Quaritchem i kilkoma niebieskimi kotami.
Gwiezdne Wojny > Avatar
Twoja stara>>>All...
Skąd tyle nienawiści do avatara? po co wy trolle piszecie w ogóle na tym forum?.
Nie porównuję tych filmów, porównuję bardziej wrażenia po nich. Gwiezdne Wojny to kamień milowy SF, a wydaje mi się że Avatar też ma szansę nim być. Oczywiście GW dalej będą tym większym kamieniem:)
Choć prawda jest taka że pewnie z 80% mojego entuzjazmu wywołanego tym filmem to efekt efektów specjalnych i 3D, ale cóż...
ps. Postaci stworzone przez Lucasa to nadal postaci jakby żywcem wyjęte z baśni i bajek (podobnie jak te z Avatara), chociaż faktycznie, o niebo lepiej zagrane:)