produkcja: USA , Wielka Brytania gatunek: Sci-Fi
data premiery: 2009-12-25 (Polska) , 2009-12-10 (Świat)
reżyseria: James Cameron
scenariusz: James Cameron
obsada: Sam Worthington, Zoe Saldana, Sigourney Weaver, Michelle Rodriguez, Giovanni Ribisi, Joel David Moore, CCH Pounder, Peter Mensah, Laz Alonso, Wes Studi, Stephen Lang, Matt Gerald
zdjęcia: Mauro Fiore
muzyka: James Horner
czas trwania: 162
dystrybucja: Imperial – Cinepix
Recenzja:
Długo oczekiwana produkcja, zapowiadana na miarę hitu Titanica. Niebywałe efekty specjalne oraz całkiem nowe oblicze 3D miały nas zachęcić do premiery kinowej, która miała miejsce 25 grudnia tego roku. Jakie zatem wrażenia towarzyszą mi po premierze? Czy było warto?
Akcja filmu przenosi nas na księżyc „Pandora”, gdzie naszym bohaterem jest Jake Sully. Sparaliżowany komandos bierze udział w akcji o nazwie „Avatar”. Jego zadaniem jest poznanie obyczajów tutejszych mieszkańców - Na'vi oraz wynegocjowanie warunków przenosin w inne miejsce, gdyż ich ludność osiedliła się na substancji która jest wart 20 milionów dolarów za 1kg. Coraz częstsze obcowanie komandosa z mieszkańcami Na’vi, a szczególnie z tamtejszą księżniczką tworzy więź, której Jake nie jest w stanie złamać. Więź przeradza się w uczucie i to za jego sprawą nasz bohater staje w obronie nie ludzkości, a nowo poznanej rasy, która jest mu znacznie bliższa niż człowieczeństwo.
Po przeczytanie jednej z wielu zapowiedzi odniosłem wrażenie, że fabuła filmu jest dosyć prosta jak na tak wielkie nakłady (237 mln dolarów) jednak w praktyce jest „troszkę” inaczej. Filmu nie możemy oceniać po recenzjach oraz zapowiedziach więc wybrałem się do kina. Praktycznie zero wolnych miejsc mimo, iż był 26 grudnia czyli dzień po premierze. Jednak film i tak cieszył się olbrzymim zainteresowaniem. Ubrałem okulary, usiadłem wygodnie w fotelu i zacząłem podążać nowym światem w 3D wspólnie z bohaterem a raczej komandosem. Mimo, iż od początku do końca wiedziałem co czeka mnie w dalszej historii filmu to jednak ciarki na plecach towarzyszyły mi wielokrotnie a to za sprawą uczucia, które byłem w stanie dostrzec pomiędzy bohaterem a księżniczką.
Efekty specjalne to najmocniejsza strona filmu. Nie będę ukrywał że olbrzymi ekran i okulary w 3D są obowiązkowym ekwipunkiem, by w pełni rozkoszować się nowym wymiarem wyreżyserowania filmów jaki wyznaczył James Cameron. Świat przedstawiony w „Avatarze” jest po prostu przepiękny! Stworzenia, postacie, każdy niemal szczegół jest odwzorowany perfekcyjnie! Dodatkowo dzięki tak wspaniałym efektom 3D widz ma wrażenie, że podąża ramie w ramię z głównym bohaterem. Tutaj bez wątpienia film jest perfekcyjny i potrafi nas nasycić naszymi oczekiwaniami wobec tej produkcji.
Podsumowując film „Avatar” jest nowym wyznacznikiem w dziedzinie kina. Miałem olbrzymie oczekiwania do „2012” i myślałem, że nie da się powiązać efektu z fabułą. Avatar jest w pewnym rodzaju tego zaprzeczeniem. Film mimo wszystko trzyma widza w napięciu, a co najlepsze, potrafi go przenieść w zupełnie inny świat, który był nam dotąd nieznany. James Cameron odwalił kawał dobrej roboty i widać, że nawet najdrobniejszy szczegół jest naprawdę dopracowany. Gdzie zatem są minusy filmu? Otóż jak wiadomo roboty, olbrzymie działa są, no i przede wszystkim jak zawsze wygrywa dobro co jest trochę nam już „przejedzone” jednak efekty specjalne i walka „o swoje” przytłaczają drobne niedociągnięcia, więc po wyjściu z kina mamy olbrzymi uśmiech na twarzy. „Avatar” to pozycja obowiązkowa i koniecznie w trybie trójwymiarowym. Naprawdę warto poświęcić dwie i pół godziny na poznanie całkiem nowego oblicza w historii kina.
Opracował Seweryn Jaromin (Eryn)