7,4 823 tys. ocen
7,4 10 1 823249
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Postanowiłem przeprosić się dziś z kinem - jednakże nie trafiłem w repertuarze na Okuribito, a że Avatar był u mnie na liście "do obejrzenia" - szybkie zakupy i w drogę.


Na film nastawiałems ię tak jak zwykle - czyli prawie tak jakbym już miałbym pisać recenzję czyli "zawiodłem się, oczekiwałem po fabule..." i "genialny, drboen niedoróbki" etc. ;) W skrócie- nastawiałem się na cokolwiek, bylebym nie żałował pieniędzy na bilet wydanych.

"Avatar" był reklamowany głównie jako "olśniewający wizualnie", "rewolucja w efektach specjalnych" itp. I w sumie muszę się z tym zgodzić, efekty są naprawdę znakomite - ja co rpawda gęby otwartej nie miałem, bo nie jest to dla mnie najważniejsze, ale i tak mogę to skwitować tylko moim "sweet and nice" ;]. Z fabuła rewolucji nie ma - parę ciekawych kwestii udało się scenarzystom zamieścić, ale większośc filmu to dobrze znane holywoodzkie klisze. Ale nie jest to upierdliwe - wystarczy powiedzieć, że ja, niecierpiący schematyzmu w ogóle, a masowego w szczególności, nie cierpiałem katuszy przy najbardziej ogranych scenach. Ogólnie oglądało mi się przyjemnie...

... wróć, niestety trzeba wspoknieć o wadach. Zacznijmy od ostrzału sztandaru, czyli strony wizualnej. Z jednej strony trudno nie zachwycić się niemal fotorealistycznym odtworzeniem np. ciał Na'avi czy dżungli, ale jednocześnie mam wrażenie, ża fauna była dosyć uboga (ja się doliczyłem narazie 7 gatunków zwierząt, ale możliwe, że coś pominąłem)i w ogóle mam wrażenie, że Pandora jest jakaś taka "szczegółowa w ogłach, a pusta w szczegółach" (tłumaczę - to, co ważne dla obrazu dorbiazgowe, reszta nijaka) - to jednak zwykłe czepialstwo. Nie potrzeba go jednak przyy omawianiu fabuły i postaci. Wspominałem już o schematach, które są znośne, ale jednocześnie leciutko nużą, nawet jeśli są tak widowiskowe jak "szarża natury". Ogólnie jednak mam wrażenie, że czasami scenarzyści przysypiali - np. dlaczego nie zapalił się cały las od tego drzewa lub od pochodni (to można wytłumaczyć - niby inna atmosfera, albo rośliny niepalne, ale troszkę naciągane draństwo), a nie dam głowy (wsiąkłem w film) czy aby przypadkiem ktoś tu nie zapomniał o atmosferze Pandory (tj. o maskach). No i najważniejsze - ten film to bajka z bardzo prostym przesłaniem, do tego bardzo standardowo podanym.

No, zaraz jak to? Przecież wcale jasne nie jest, po której stronie się ustawisz. Owszem, ja sam nie byłem do końca po stronie tubylców, choć ludziom nie kibicowałem. Ale to nie jest bynajmniej zasługa historii czy jej przedstawienia, a tego, że jednak my sami jesteśmy ludźmi - gdyby było odwrotnie, nikt by po stronie Na'avi nie był, tego jestem pewien. Można oczywiście stwierdzić, że to zasługa reżysera, ale ta teoria ma spory zgrzyt - przez cały film nic nie daje nam powodu, by kogokolwiek z obozu ludzi lubić. Mam na myśli tych z korporacji - ani "wielki" szef, ani żołnierze nie wzbudzają sympati (nie mylić z szacunkiem). Już na samym początku mamy zaznaczone, że "byli dzielnymi marine, a teraz - fu!- najemnicy za kase", potem dowiadujemy się, że u siebie burdel już mają (swoją drogą, tu też chyba pewna nieścisłość fabularna - ale o tym w postscriptum) i do końca filmu nie pojawia się nic, co by nam kazało wziąść w ludzi obronę. Innymi słowy - to podzielnie to zasługa tylko i wyłącznie koncepcji ogólnej, a reżyser nie tylko jej nie wspomaga, ale robi wyraźny podział na dobro i zło (jedyne, co pozwala ten film wrzucić do szuflady z napisem "Science-fiction" to odniesienia do Ziemi w tle). No i bardzo ciekaw jestem, co tamta dwójka ludziów potem zrobi - sami będą ośrodek prowadzić czy się do tej "dusznej atmosfery" przyzwyczają?:)

Narzekanie narzekaniem - a po wyjściu z sali myślałem o 10/10. Film za pierwszym razem ogląda się świetnie, choć niestety nie z zapartym tchem - ale na nudę czasu nie ma (a seans trwa prawie 3 godziny!). Zapewne musiałbym obejrzeć po raz drugi, by uczciwie ocenić, a tymczasem wystawiam 8/10. Ot, prawie (wiecie?:P) typowa produkcja w genialnej oprawie, ale którą ogląda się bardzo przyjemnie.. wiele razy? To już do weryfikacji.


ps. Lot bohatera trwał 6 lat, wcześniej musiał przejśc szkolenie wojskowe (na marine, nie to, co go nie zrobił), potem służba w wojsku, a na wózku porusza się na tyle sprawnie, że na pewno nie miał wypadku tuż przed śmiercią brata. Zanim wiadomość dotarła, to pewnie trochę czasu minęło (o żadnej technologi hipernadświetlnej nie słyszałem ani jej nie zauważyłem). Jak dla mnie bohater jest raczej młody (30 lat? mniej?), szkolenie swoje trwało, służba swoje trwała, po wypadku trochę czasu minęło, w czasie podróży 6 lat... Może się czepiam i wszystko jest w porządku... ale ile on mógł mieć lat gdy wstępował na służbę? (załóżmy, że wiadomość szła 4 lata - daje to 10 lat, potem kolejne na służbe, a wcześniej na trening - dajmy na to 4 lata). Jeśli ktoś wie coś więcej to niech wybaczy mą głupotę i wyjaśni mi to.. ;_;

ocenił(a) film na 10
One_and_Damned

Jak ma 28 lat w momencie w którym ląduje na Pandorze. Czyli poleciał na nią w wieku 22 lat. Czyli prawdopodobnie długo nie służył w wojsku.

ocenił(a) film na 10
Nezumi

Acha, jego faktyczny wiek to 22 lata, bo 6 przespał. :P

ocenił(a) film na 6
Nezumi

Czyli do wojska polazł w wieku co najwyżej 18 lat... niby słusznie, a jak Ziema aż tak rozwalona to rzeczywiście ma to sens...

One_and_Damned

Bardzo fajna recka. Nie wiem czy o to chodziło autorowi, ale mam podobne podejście- Cameron zbyt przerysował swoje postaci, dając widzowi gotowe danie- dobry albo zły. Brakuje mi pewnych "psychologicznych zachwiań", bardziej złożonych rysów psychologicznych (chociaż jak napisałem w innym temacie- bohaterowie stanowią niesamowite pole do popisu, dlatego liczę na coś takiego w dwójce, o ile powstanie i będzie nawiązywała do jedynki).

Co do fauny i flory- zgodze się tylko z tym, że coś mało zwierząt tam było. Mi przyroda Pandory (czyt. roślinki itd) bardzo przypadła do gustu.

ocenił(a) film na 6
calamrun

Trochę się źle wyraziłem w recenzji (zmęczenie swoje robi), chodziło mi o to, że ani razu nie miałem takiego uczucia, jak podczas oglądania LOTR czy Księżniczki Mononoke - że ten świat jest jak prawdziwy, że pomimo tego pozornego bogactwa jest jakiś taki... pusty.

Ocena obecna - 7/10, niżej raczej nie pójdzie, choć 6/10 kusi... ale bez argumentów.