http://niezlekino.pl/2010/01/04/avatar-obiektywnie-i-subiektywnie/
Polecam tą recenzję, a niektóre osoby powinny się zapoznać z ostatnim akapitem:
"Pomimo kilku niedoróbek, na które w gruncie rzeczy można przymknąć oko, to kawał dobrego filmu sci-fi. Nie rozumiem głosów osób, które mieszają go z błotem, ale zwolennicy także powinni dać sobie na wstrzymanie z hasłami typu „genialny”. To niezwykle przyjemna bajka dla trochę starszych widzów, którą można oglądać po kilka razy (za jakieś 2-3 tygodnie wybiorę się do kina po raz trzeci). Jest to niezwykła uczta dla oka, ale „rewolucją w kinie” nazwać jej nie można. No chyba że jesteś przeciętnym zjadaczem chleba, który w kinie szuka prostej i nie wymagającej myślenia rozrywki. Nic w tym złego, ale nie takie filmy powinno się wynosić na piedestał – arcydzieło ma zadziwiać nie tylko oczy, ale także umysł."
Jak mawiał entombed: chuja tam. Przede wszystkim kiedy mowa o rewolucji w kinie to chodzi o technikę produkcji avatara a nie o odkrycie nowej formy czy pionierskiej myśli nie zawartej nigdzie indziej i w tej kwestia avatar jest tą rewolucją.
Ostatnie zdanie to już końskie gówno, jak zapewne mawiano na dzikim zachodzie, bo arcydzieło nie musi zachwycać ani oczu ani umysłu, może np. zadziwiać serce.
Chyba nie przeczytałeś do końca recenzji w której autor miął na myśli braku rewolucji w efektach specjalnych.
"Jest rewolucja w 3D? Nie, ale jest to na pewno krok dalej."
Oczywiście można tu się spierać. I zanim odpowiesz doczytaj do końca.
A kto mówi o 3D, mi od 3D bardziej imponuje virtual camera i performance capture.
Zgaduje że ty też nie jesteś specjalistą. Ja oceniam film, a nie technologie jakie w nim użyto.
widzisz, to znaczy, że pieprzysz nie na temat, bo ja ci piszę co jest w filmie rewolucyjnego, jeśli cię to nie interesuje to zwyczajnie nie zabieraj w tej kwestii głosu, a nie bredzisz o motion capture.
Wspomniałeś o tym, że performance capture był już wcześniej zastosowany, więc ewidentnie pomylił ci się z motion capture.
Dla niektórych zadziwia też umysł i zdecydowanie jest rewolucją w kinie. Dlaczego niektórzy wciąż nie mogą tego pojąć. Każdy może subiektywnie nazwać film arcydziełem. Dla mnie jest arcydziełem.
Nie wiem z kąt ta pewność. Z tego co czytam na forum wielu fanów avatara przyznaje że historia była banalna.
Zobacz jaką ocenę ma film na filmwebie chociażby :)
Antyfani poprostu czują większą potrzebę wylewania na forum swojego jadu i niezadowolenia i tak to wygląda. Statystyki jednak nie kłamią. Każda opinia jest subiektywna, ale jeśli chcemy poznać opinię obiektywną --- statystyka nam ją pokazuje :)
Że więcej osób tak myśli nie znaczy że mają rację. A już z pewnością statystyki nie pokazują opinii obiektywnej.
O czym świadczą wysokie oceny Transformers 2 albo 2012. Ja tam się wolę sugerować średnią od krytyków na np. Metacritic, gdzie w większości przypadków jest odpowiednia dla filmu.
Jak wspomniał Negative, dla mnie też rewolucją jest Performance Capture (choć to rozwinięcie technologi zastosowanej w Gollumie), 3D Fusion Camera i Virtual Camera
Tu jest to przedstawione:
http://www.youtube.com/watch?v=uXX_yaDVLk8
http://www.youtube.com/watch?v=Gf-D66t2AjM
I tu przy okazji jak tworzono Golluma:
http://www.youtube.com/watch?v=f0Krx0ozjJA
Mogą pokazywać średnią. A jeśli średnia jest taka, jak w tym przypadku (ponad 8 w dziesięciopunktowej skali), to możesz już śmiało schować ten argument do szuflady z napisem "Moje porażki" i szukać następnego.
Z pewnością mój argument nie jest porażką w porównaniu z twoim :). Mogę ci podać wiele gniotów z średnią z ponad 8.
Mam to powtórzyć głośno i wyraźnie? Ilość osób lubujących film nie świadczy o jego jakości! Wnioskuje to z tego że większość to po prostu przeciętni popcornorzercy, którzy od czasu do czasu obejrzą film, a na dłuższą metę nie interesują się kinem.
Ja rozumiem, że o jakości filmu świadczy to co ty o nim sądzisz, a także to co sądzisz o tym kto może a kto nie może filmów oceniać.
Nie każdy to może ocenić równania teori strun, natomiast filmy są robione dla ludzi przez ludzi i każdy sobie może oceniać, a na pewno nie tobie decydować kto może a kto nie. To jaką film ma średnią pokazuje jakiej części publiczności i jak bardzo się podobał. Z matematyką nie wygrasz.
Masz rację z matematyką nie wygram. Jestem świadom że film podobał się dużej części publiczności i w pełni to rozumiem. Ale mówienie o genialności tego filmu jest raczej niepoważne.
Wg Ciebie film dobrze oceniają tylko popcornozercy tak?
Tak się składa, że dużo poważnych krytyków z całego świata również film chwali. NAwet sam Spielberg powiedział, że to najlepszy sci-fi od czasów Gwiezdnych Wojen. Albo np Oscary. Wiem, że Oscary budzą dużo emocji i są ludzie negujący ich wartość, ale faktem jest że Oscary są przyznawane przez ludzi siedzących w biznesie filmowym i zwiazanych z filmem i nie wpuszczaja w grono nominowanych filmów schodzących poniżej jakiegoś poziomu. Te 9 nominacji nie wzięło się z dupy za przeproszeniem. No i furroa filmu też jednak coś nam mówi, skoro przecietnego popcornozerca można zadowolić byle gównem, to każdy komercyjny film powinien zarobić 2 mld dolców, ale tak się nie dziej. Ciekawe dlaczego.
Nie sądzę że ludzie którzy oceniają film dobrze to popcornożercy, tylko że nazywanie filmu arcydziełem jest niepoważne.
"Albo np Oscary. Wiem, że Oscary budzą dużo emocji i są ludzie negujący ich wartość, ale faktem jest że Oscary są przyznawane przez ludzi siedzących w biznesie filmowym i zwiazanych z filmem i nie wpuszczaja w grono nominowanych filmów schodzących poniżej jakiegoś poziomu. Te 9 nominacji nie wzięło się z dupy za przeproszeniem."
Co do oscary nie sugerowałbym się nimi. Szanowna akademia popełnia tragiczne pomyłki czego przykładem jest zeszłoroczny zwycięzca.
." No i furroa filmu też jednak coś nam mówi, skoro przecietnego popcornozerca można zadowolić byle gównem, to każdy komercyjny film powinien zarobić 2 mld dolców, ale tak się nie dziej. Ciekawe dlaczego."
Z tego co wiem żaden film takiej sumy nie zdobył. I "byle gówno" to przesada. Faktem jest że najwięcej kasy zdobywają filmy:
-najbardziej reklamowane
-nieskomplikowane
-czysto rozrywkowe
Avatar spełnia wszystkie wymagania, więc nie dziwi mnie wysokie noty w box-officie.
Generalnie nie istnieją żadne kryteria pozwalające ocenić film. Matematyka nie bo to głosy laików. Box office nie bo ludzie najczęściej chodzą na gówniane filmy. Krytycy nie, bo oni popełniają pomyłkę za pomyłką. Jest tylko jeden prorok który jest w stanie oceniać filmy, i wszyscy znamy jego imię :)
Jak na obiektywnie - subiektywną recenzję, jest obiektywnie niepoprawna, gdyż brak jej jakiś konkretnych argumentów, nie zwraca uwagi na world-bulding oraz stereoskopowym charakterze trójwymiarowości, nie wspomina też o preformance capture i technologiom wymyślonym specjalnie na potrzeby Avatara.
Czy jest rewolucją ? Przyznam się bez bicia, ze nie widziałem jeszcze czegoś takiego nigdy w życiu. Ktoś w ogóle widział ?
Subiektywnie oczywiście może pisać co mu się podoba, ja mam całkiem inne odczucia.