Jak odbywała się, Waszym zdaniem, kontrola nad avatarami. Z filmu wynika, że było to połączenie "online". Jednak taki sposób wymaga odpowiedniej przepustowości płynących informacji, a co za tym idzie, odpowiednio mocnego sygnału. Jeśli założymy, że avatar to struktura nadawczo-odbiorcza, czy istnieją (np w tej chwili) biologiczne struktury które pozwalają na taka komunikację dwukierunkową. Patrząc na inne produkcje SF ostatnich lat, np: Matrix to był byt wirtualny, wielki komputer, Surogaci od początku do końca są urządzeniami mechanicznymi, Terminator był jednostką autonomiczną. A czym jest Avatar? Jeśli była to komunikacja radiowa, gdzie antena, gdzie nadajnik, czemu sygnał nie jest zakłócany, np przez vortex. Jak, Waszym zdaniem, można by pogodzić kontrolę zdalną nad bardzo skomplikowanym urządzeniem (nie waham się użyć tego słowa), jakim jest avatar, z warunkami panującymi na Pandorze. Jake Sully jako człowiek mógł "wylogować" się i "zalogować" w ułamku sekundy, czyli komunikacja musiała być idealnie dopracowana. Zasięg jej wydaje się być nieograniczony, a to też jest trudne do wytłumaczenia. A Wy co o tym sądzicie? Co Cameron (jako twórca scenariusza) by powiedział w tym temacie?
Każdy Avatar mógł mieć wybudowany nadajnik o rozmiarach zbliżonych do tych z telefonów komórkowych, czyli bardzo mały, nie wymagający dodatkowych anten. A kontakt mógł być nawiązany po rzez satelity umieszczone na orbicie Pandory.
Też to brałem pod uwagę, ale zasięg stacji bazowych GSM nie jest zbyt duży, nigdzie nie było mowy o takich stacjach przekaźnikowych, które jednak ograniczały by możliwości avatarów. Jak Jake stał sie avatarem, to co zostało przeniesione do avatara? Dusza?
W sumie to można sobie gdybać , i gdybać , gdyż o ile pamięć mnie nie myli , nie dostaliśmy na to odpowiedzi w filmie .
<spojler>
Napewno nie było to "żadne przenoszenie duszy" , co udowadnia scena bójki z mechem i Quartichem w środku . Gdy Jack'owi zaczeło brakować powietrza , nastapiło automatyczne "wylogowanie" z jego Awatara .
IMO bylo to raczej jakieś zdalne sterowanie ; może jakaś "technologiczna forma telepatii" . Kto wie ?
Trochę nieprecyzyjnie sie wyraziłem. Nie chodziło mi o normalne logowanie, ale to na końcu, kiedy stał się "na stałe" Na'vi.
Może drzewo skopiowało strukturę jego połaczeń neuronowych ( tzn. jego umysł). Na tej samej zasadzie , jak wchłaniało umysły przodków .
Tu masz chyba wszystko wyjaśnione:
http://www.pandorapedia.com/doku.php/the_avatar_program
Haha, człowieku, to film... w dodatku ludzie cholera wie gdzie latają, cholera wie jaką technologie maja. A Ty wyskakujesz z przepustowością i innymi pierdołami.
Doskonale zdaje sobie sprawę z konwencji jaką za sobą niesie kino. Wszystkie dyskusje na temat pomysłów pojawiających się w filmach, można uznać za bezzasadne, bo to tylko film. Jednak zamykanie się na takie dyskusje bardzo nas, w mojej opinii, ogranicza. Mnie jednak, tak naprawdę, chodziło o coś innego. Avatar przedstawia nas (ludzi) raczej jako technokratów, którzy nie traktują zbyt poważnie "samoświadomości" jaką posiadają Na'vi. Czy jednak np. sterowanie avatarami, sposób "przeniesienia" się z jednego ciała do drugiego, nie jest dla nas sygnałem, że Cameron nie postrzega nas tylko w kategorii materii? Wbrew pozorom wcale nie jestem pewien czy tego rodzaju połączenie (człowieka z avatarem) nie wymaga jednak przeniesienia "duszy". To, że to połączenie nie było trwałe, mogło wynikać tylko z braku odpowiedniej wiedzy u ludzi. Mieszkańcy Pandory, bardziej uduchowieni, opanowali sposób przeniesienia "duszy" na stałe. Ludzie, przy całej swojej technologii, nie potrafili tego zrobić.