Wiecie co...? Nie wiem ilu ludzi, którzy widzieli "Avatar" widzieli film "2001: Odyseja kosmiczna", ale natchnęło mnie aby porównać te filmy. Bez wymądrzania i wielkich recenzji.(jeżeli ktoś tu o tym wspomniał, przepraszam).
W 1968r Stanley Kubrick zrobił przełomowy film pod względem efektów specjalnych i uważany za jeden z najlepszych filmów Sci-fi, który mnie oczarował mimo iż widziałam go 40 lat później, ale oczarował mnie tym, że za przełomowymi efektami stała też świetna treść. Nie będę się tutaj pocić pisząc własną interpretacje filmu, bo nie do tego dążę i ten film należy do tych, które nie ma jedynej słusznej interpretacji, ale dowodził, że ta wielka cisza, po części wypełniona świetną muzyką może pobudzić wyobraźnie i rozkoszować się filmem.(20 lat później powstałą 2010: Odyseja kosmiczna i film po brzegi wypełniony dialogami, nie miał Kubrick-owskiego klimatu, wg mnie on w ogóle klimatu nie miał.)
Film mimo 4 nominacji dostał tylko jednego Oscara za efekty specjalne(trudno, żeby nie dostał...)Najlepszym filmem w tamtym roku okazał się "Oliver!" o którym nie wiem ile osób słyszało i widziało.
To też pokazuje jak nie warto uznawać czasami Oscarów jako źródło wyznaczania filmów, które są najlepsze i będą ponadczasowe...ciekawe ile filmów od 2000r staną się za 30 lat rozpamiętywane i uważane za arcydzieła (ile wybranych przez Akademie, a ile pominiętych)
A może takim filmem będzie "Avatar..."
Tak, ponad 40 lat od powstania "Odysei.." powstał film, któż również jest przełomowy pod względem efektów. Wydaje mi się, że reżyser postawił właśnie na efekty, na stronę wizualną pokazując przy tym słabą treść, gdzie wszystko jest białe i czarne z pięknym happy-endem, gdzie nawet nie ma się nad czym zastanowić. (To są moje odczucia, oczywiści można się zgadzać lub nie, a ja nikogo nie mam zamiaru potępiać, bo każdy może oczekiwać od filmu czegoś innego!)
I właśnie nad tym ubolewam. Otóż dzisiejsze pokolenie (nie mówię o wszystkich) widzi w "Odysei..." wielką nudę, której oglądać się nie da, a "Avatar" uważają za wielkie dzieło z piękna treścią. Niestety jeżeli współcześni twórcy filmowi nadal będą stawiać na to, żeby film stał się wielkim kasowym hitem i pokazywał wiele coraz to lepszych efektów, a treść zostawi daleko w tyle i będzie się posługiwał starymi schematami, to ja przestaje oglądać takie filmy i przerzucam się na kino europejskie(i oglądanie starych, ale wartościowych amerykańskich filmów), które obecnie pokazuje dalej coś nowego, wzbudzając we mnie te emocje jakie chcę doświadczyć oglądając film.
"Avatar", który dostał 9 nominacji zapewne też dostanie te wszystkie za efekty(i pewnie na te zasługuje), ale też można zauważyć, że nie dostał ani za scenariusz ani żaden aktor nie dostał nominacji...ile nagród dostanie i jak odbierany będzie ten film za lata, to czas pokaże.
OK niech sobie "Avatary" powstają, ale nie chcę, żeby takie filmy zdominowały przyszłość kinematografii i żeby przyszłością było tylko 3d, bo do zwolenników 3d nie należę.
Jeżeli ktoś widział dwa filmy, to jestem ciekawa jak je porównuje.
"Odyseję" widziałem wielokrotnie, obydwie części. Zgadzam się z tym, że pierwsza była jest i będzie fenomenem w swoim gatunku. Druga troszkę zrobiona na siłę, ale ciekawa rola Roy'a. Film ma swoją treść, przekaz - w zasadzie obydwa, różnią się nieco podejściem. Sporo ludzi kompletnie nie rozumie o czym ten film jest, niestety z tym też się zgadzam.
Jednak byłbym daleki od porównywania tych dwóch filmów. Gatunek może i jest ten sam, ale tylko w pewnym stopniu. W "Avatarze" chodziło troszkę o co innego, aby spora liczba widzów mile spędziła czas, a przy okazji trochę podyskutowali nad ekologią i podejściem do ziemi.
Na pewno powstaną jeszcze filmy podobne do "Odysei", ale nie można podchodzić do tego w stylu "zamiast". Czy społeczeństwo nie lubi myśleć? Sądzę że to zbyt daleko posunięta hipoteza, raczej jest zmęczone codziennością, a tego typu azyle dla oczu i duszy są dla wielu miła odskocznią. W każdym bądź razie filmy niosą za sobą inne przekazy i adresowane są nieco do innej publiczności. Polecałbym oglądanie ich co jakiś czas, dla uzupełniania przekazywanych treści.
Cóż, z filmami typu Odyseja Kosmiczna jest taki problem, że (stwierdzam to w oparciu o własne, wieloletnie obserwacje) większość osób puszących się znajomością ambitnego kina nie ma pojęcia, o czym te filmy w ogóle są, ale kiedyś usłyszeli lub wyczytali, że to filmy ambitne i tak im zostało. Co śmieszniejsze, zdarzały się próby udowadniania "ambitności" filmu tym, że właśnie się go nie rozumie.
"I właśnie nad tym ubolewam. Otóż dzisiejsze pokolenie (nie mówię o wszystkich) widzi w "Odysei..." wielką nudę, której oglądać się nie da"
Otóż tu się mylisz, bo każde pokolenie widziało i widzi w tym filmie wielką nudę.
"a "Avatar" uważają za wielkie dzieło z piękna treścią. Niestety jeżeli współcześni twórcy filmowi nadal będą stawiać na to"
A dlaczego twoim zdaniem Odyseja przegrała w swoim czasie z "Oliverem!"?
StreetSamurai
Muszę się z Tobą zgodzić napisałam tak, bo patrze z perspektywy pokolenia, do którego również należę.
NommaD79
Porównanie miało na celu pokazać jak dwa filmy przełomowe pod względem efektów mogą się różnić, tym co poza efektami mają do zaoferowania, pewnie, że "Avatar" jest filmem, który ma się oglądać i miło spędzić czas, ale mam wrażenie, że takich filmów powstaje więcej i więcej, tylko kasa i kasa filmy, które ma się oglądać ze znajomymi jedząc popcorn, a mniej powstaje filmów (amerykańskich),które mają na celu coś innego. Może się mylę, ale takie mam po prostu odczucie.
Co druga wiadomość o "Avatarze" pokazuje ile osób poszło na film, ile na niego wydano i ile to nie zarobił...
Zrozum że 40 lat temu tyle samo ludzi uważało Odyseję za film dobry lub zły. Cały czas były te same proporcje. W moim poście więcej na ten temat więc poczytaj.
W Odysei nie wszystko jest podane na tacy, trzeba trochę ruszyć łepetyną żeby zrozumieć o co chodzi - dlatego wielu osobom film się nie podoba. Avatar - wszystko podane na tacy jak dla bandy przygłupów i tym się te 2 filmy różnią najbardziej.
''oczarował mnie tym, że za przełomowymi efektami stała też świetna treść. Nie będę się tutaj pocić pisząc własną interpretacje filmu, bo nie do tego dążę i ten film należy do tych, które nie ma jedynej słusznej interpretacji, ale dowodził, że ta wielka cisza, po części wypełniona świetną muzyką może pobudzić wyobraźnie i rozkoszować się filmem.''
Czy aby na pewno masz własną interpretację czy celowo unikasz by coś więcej powiedzieć o tym filmie niż na filmwebie napisane? Mam przeczucie że nie oglądałaś filmu bądź też oglądałaś a niezbyt pamietasz i piszesz to jedynie by dopiec Avatarowi, przeciwstawiajac niby film ''ambitniejszy''. Może się mylę ale czuję ze tak jest, gdyż wiele osób wysnuwało podobne argumenty, podobnie przedsatwione a w rzeczywistości same nie wierzyły w co piszą. Na moje oko wszystko co piszesz to powielanie wypowiedzi i wiadomosci o filmie z filmweba.
''Najlepszym filmem w tamtym roku okazał się "Oliver!" o którym nie wiem ile osób słyszało i widziało.
To też pokazuje jak nie warto uznawać czasami Oscarów jako źródło wyznaczania filmów, które są najlepsze i będą ponadczasowe...ciekawe ile filmów od 2000r staną się za 30 lat rozpamiętywane i uważane za arcydzieła (ile wybranych przez Akademie, a ile pominiętych) ''
Rozumiem że gdyby Avatar dostał Oscara to powiesz: ''a nie mówiłam? dostaja cienkie filmy o których nikt potem nie pamięta, a przyzwoite filmy nie dostają jednak to one stają się kultowe''.
Z kolei gdyby nie dostał to powiesz: ''nie dostał gdyż był cienki i to potwierdza ze nie był najlepszym filmem roku''. Hipokryzja na forum... hipkryzja...
''Otóż dzisiejsze pokolenie (nie mówię o wszystkich) widzi w "Odysei..." wielką nudę, której oglądać się nie da, a "Avatar" uważają za wielkie dzieło z piękna treścią.''
A nie przyszło ci do głowy że Avatar wszedł teraz do kin i każdy chce go obejrzeć? Odyseja ma już wiele lat i ludzie oglądają ją stopniowo przez tak długi okres.
Czy to że ludzie zachwycali się Slumdogiem w jednym sezonie bardziej niż innymi filmami znaczy że uważali go za lepszy? Zastanów się trochę zanim coś napiszesz. Avatar jest nowością, z przełomem w efektach stąd olbrzymie zainteresowanie.
Dziwi cię że w okresie gdy film jest wyświetlany w kinie zachwyci się nim więcej osób niż filmem który ma 40 lat? Odyseja miała swoje 5 minut lata temu, teraz ma Avatar swoje a za pol roku inna wielka produkcja.
Myślisz ze ludzie powiedzieli by sobie: ''Avatar wszedl do kina ale co z tego, wolę oglądać Odyseję niż tanią efekciarską prostotę''. Zrozum że Avatar jest sesonowo w kinie. Odyseję można obejrzeć na DVD w kazdej chwili a Avatara za 2 miesiace już w kinie nie bedzie.
Powiem ci bardziej zrozumiale: jak mam wybierać obejrzeć jakąś nowość w kinie czy klasyk na DVD licząc się z tym że ta nowość będzie gorsza od klasyka to mimo wszystko ją wybiorę ze względu nie ciekawość. klasyk już widziałem i mogę go obejrzeć w każdej chwili a ta nowość przeminie i nie bezie jej już w kinie. logiczne nie?
''Niestety jeżeli współcześni twórcy filmowi nadal będą stawiać na to, żeby film stał się wielkim kasowym hitem i pokazywał wiele coraz to lepszych efektów, a treść zostawi daleko w tyle i będzie się posługiwał starymi schematami, to ja przestaje oglądać takie filmy i przerzucam się na kino europejskie''
Znawczyni kina się znalazła. Niech do ciebie dotrze że większość, jeśli nie 95% wszystkich klasyków filmowych powstało w USA. Nadal powstają. Mało wiesz o kinie skoro nie zdajesz sobie sprawy że równolegle do Avatara było wiele ambitnych filmów jednak nie zdajesz sobie z tego sprawy bo widać kinem się nie interesujesz i nie wiesz nic o mnie znanych produkcjach. Gdybyś wiedziała co się dzieje teraz w przemyśle filmowym to nie napisałbyś takiego zdania. jak chcesz wiedzieć to łatwiej trafić na porządny film amerykański niż europejski które zazwyczaj są też schematyczne i nieraz niespójne. To ze się słyszy ''kino europejskie naj...'' dotyczy jedynie małej ilosci filmów. Wyjdzie jakiś dobry na jakiś czas, ale ty się filmami nie interesujesz (podkreslam0 i dla ciebie się moze wydawać ze europejskich ambitnych filmów powstaje od groma a amerykńskie są cienizną.
''ale też można zauważyć, że nie dostał ani za scenariusz ani żaden aktor nie dostał nominacji...ile nagród dostanie i jak odbierany będzie ten film za lata, to czas pokaże. ''
Zaprzeczasz sama sobie. Pisałaś że Odyseja nie zgarnęła Oscara a mimo to była super, a przy Avatarze udowadniasz ze skoro nie dostał nominacji znaczy że cienko. idąc twoim tropem myślenia z poprzednich akapitów to plus dla Avatara że nei dostał bo za aktorstwo dostanie jakiś Oliver XXI wieku, którego nikt nie zapamięta. Czyż nie? Najpierw twierdzisz że jeśli Avatar dostanie Oscary to o niczym nie swiadczy bo nienagrodzone filmy stają się kultowymi, a nagrodzone ulegają zapomnieniu. potem piszesz odwrotnie... Zastanów się trochę. Twoje myśli są zbyt chaotyczne.
''OK niech sobie "Avatary" powstają, ale nie chcę, żeby takie filmy zdominowały przyszłość kinematografii i żeby przyszłością było tylko 3d, bo do zwolenników 3d nie należę. ''
Spocić się mozna czytajac takie coś. Słyszałaś o tym ze to kino rozrywkowe? ono jest starsze od ambitnego. Zawsze tak było że filmy będące czystą rozrywką były bardziej popularne od ambitnyh, które były zawsze w cieniu. Kiedyś nie było tak dużych kin więc te ambitne docierały do jeszcze mniejszej grupy odbiorców.
To ze Avatar film rozrywkowy na poziomie Star Wars czy lotr wywołuje dużo zamieszania to normalne. Co ty myślałaś że jak Skazani na Shawshank wchodizli do kin to był szum? Nie szum był wtedy wokoł Powrotu Batmana. Zrozum ze kino mabitne nie idzie w parze z rozrykowym i Avatar na to nie wpływa.Takie i takie powstawały równolegle i się to nie zmienie. Jak nie ma się otwartego umysłu i nie zna historii to tak potem jest - gdybanie przy każdej wielkiej produkcji ''ten film am same efekty, kino idzie w złym kierunku! wolę filmy europejskie!'' bla bla bla.
Jeszcze zależy co dla kogo jest rozrywką, i nie można rozgraniczać kina ambitnego od rozrywkowego ponieważ elementy zawsze w pewnym stopniu na siebie się nakładają. Najgorsze są skrajności - Avatar właśnie taką skrajność reprezentuje. Taki American Pie 7 z lepszymi efektami.
Odpowiedz sobie na pytanie czy American pie wnosi jakieś wartosci, a jak już to czy tak pozytywne, ciepłe, proste a jakże ważne? Avatar wzrusza a American Pie śmieszy ale ten śmiech jest taki zenujacy, gdyż odbiorca zdaje sobie sprawę że to jest tak głupie i dlatego smieszne. po obejrzeniu każdy zdrowy człowiek uzna to za kicz.
Nie mam zamiaru z wami więcej dysktotowac. Szczerze mówią naprawde bardziej poważam zdania krytyków i reżyserów na temat tego filmu niż takich ''szkolnych krytyków''. Wiem, Spielberg to tez człowiek taki jak ty, jednak to człowiek związany z kinem a tym bardziej z science-fiction niemal całe życie, więc w tej kwestii jest osobą bardziej wiarygodna niż urodzieni w 90. krytycy szanowni (wiem ze trochę obrazuję bo są osoby starsze z ruchu oporu przed Avatarem, jednak generalizuję).
Powiem tyle, większość która ma sensowne argumenty, która skupia zarówno zwykłych fanów to także większość skupiajaca filmowców i krytyków science- fiction pozytywnie odbierających Avatara. Obóz przeciwstawny zazwyczaj nie ma za wiele do powiedzenia, a to zawiódł się bo licyzł na inne kino, a to bo spał w czasie seansu, a to bo zna za mało filmów by je zestawić lub chce pokazać swoją indywidualnosć. Wiem że jest też część osob którym się film nie sposobał jednak to bardzo znikoma ilość. Zdecydowana większość osób które krytykują film z różnych powodów od przesady po niewiedze jest NIEWIARYGODNA. Jako osoba zajmująca się kinem na codzień, w zawodzie umiem co nie co w tj kwestii powiedzieć. Korzystam z anonimowości neta. Tyle w temacie.
dzikson_wielki
Czy ty założyłeś konto na filmwebie po tym jak zobaczyłeś "Avatar" i udzielasz się tylko na tym forum?
ale wracając:
"Czy aby na pewno masz własną interpretację czy celowo unikasz by coś więcej powiedzieć o tym filmie niż na filmwebie napisane?"
Mam choć wolę o filmach rozmawiać, najlepiej z innymi, a nie pisać, bo co by to tutaj dało, tak jak napisałam. Jeśli chcesz mogę na forum "Odysei.." napisać swoje, odczucia interpretacje, ale mam nadzieję, że odpowiadam komuś, kto ten film widział.
"Mam przeczucie że nie oglądałaś filmu bądź też oglądałaś a niezbyt pamietasz"
Na filmwebie film oceniłam, gdy zobaczyłam pierwszy raz czyli dokładnie 2009-05-08, co można sprawdzić, więc nie jest to świeża ocena wystawiona, żeby popisać się na forum. Ostatni raz film widziałam 2 tygodnie temu, gdy emitował go TCM.
"i piszesz to jedynie by dopiec Avatarowi, przeciwstawiajac niby film ''ambitniejszy''. Może się mylę ale czuję ze tak jest, gdyż wiele osób wysnuwało podobne argumenty, podobnie przedsatwione a w rzeczywistości same nie wierzyły w co piszą. Na moje oko wszystko co piszesz to powielanie wypowiedzi i wiadomosci o filmie z filmweba."
Uwierz mi trochę to konto mam i samej mi niedobrze, gdy czytam jakieś prowokacje lub bezpodstawne wnioski. Nie robiłabym tego bez powodu, po prostu tak mnie natchnęło.
"Dziwi cię że w okresie gdy film jest wyświetlany w kinie zachwyci się nim więcej osób niż filmem który ma 40 lat?"
Nie.
Nie i nie to chciałam udowodnić.
Sama poszłam do kina na "Avatar", bo uznałam, że to będzie najlepsze rozwiązanie zobaczyć taki film w kinie i właściwie jedynym powodem zobaczenia go było zobaczyć coś, co robi krok milowy w kwestii efektów i kiedyś będzie się do niego wracało może tak jak do "Odysei..."
"klasyk już widziałem i mogę go obejrzeć w każdej chwili a ta nowość przeminie i nie bezie jej już w kinie"
Spoko, możesz wydawać kasę na idiotyczne amerykańskie filmy, tylko dlatego, że są nowe, one nie uciekną, kiedyś tez będą na dvd.
"Niech do ciebie dotrze że większość, jeśli nie 95% wszystkich klasyków filmowych powstało w USA."
No chyba o jednym z nich pisze...nie? Ja te klasyki amerykańskie bardzo lubię.
"Mało wiesz o kinie skoro nie zdajesz sobie sprawy że równolegle do Avatara było wiele ambitnych filmów jednak nie zdajesz sobie z tego sprawy bo widać kinem się nie interesujesz i nie wiesz nic o mnie znanych produkcjach."
Podaj tytuły tych wielu filmów. Otóż o mniej znanych produkcjach coś wiem, bo wole takie niż głośnie kasowe hity, ale ostatnio interesuje się bardziej kinem europejskim i tu wybieram te mniej znane produkcje i starsze filmy.
Hmm, a może wnioskujesz to po moich ocenach? Tam rzeczywiście oceniam tyyyylkkko te same supernowości i superprodukcje.
Ja absolutnie nie chce się robić z siebie wielkiej znawczyni kina, ale absolutnie nie zgodzę się, z tym, że na kinie się nie znam i się nim nie interesuje...możesz podać mi swoje ulubione, lubiane i szanowane filmy i te nielubiane?
"łatwiej trafić na porządny film amerykański niż europejski które zazwyczaj są też schematyczne i nieraz niespójne."
No ja właśnie mam inne zdanie na ten temat i o to mi właśnie chodzi(co nie znaczy, że ty nie możesz mieć innego...)
"Twoje myśli są zbyt chaotyczne."
Czasami tak i w przypadku tej wypowiedzi rzeczywiście, ale skupiłam się na Oskarze za najlepszy film(heh znowu chaotycznie)
"Słyszałaś o tym ze to kino rozrywkowe? ono jest starsze od ambitnego."
No pewnie, że kino ma być rozrywką. Kiedyś film, który przetarł nowe szlaki w efektach był ambitny, teraz rozrywkowy. Ja lubię kino ambitne, ale ważnym elementem jest dla mnie kino jako rodzaj rozrywki, ale takie, które nie będzie mnie nudziło i żenowało. Jestem w takim etapie oswajania się z kinem, w którym raczej oglądam te ambitniejsze niż rozrywkowe z czystej chęci, kiedyś kino było dla mnie tylko rozrywką i może w przyszłości znów będzie.
Ja tylko mam obawy przed tym, co dzisiaj jest promowane przez polskich dystrybutorów...sama rozrywka, ambitniejsze filmu cicho przemijają, albo od razu wychodzą na dvd bądź w ogóle, kiedyś doszłam do wniosku, że amerykańskie kino gdzieś do 2000r jest dla mnie interesujące, potem nadszedł czas jego schodzenia w dół i czasami tylko znajdą się jakieś perełki.(Myśl sobie inaczej)
"Skazani na Shawshank" a ja akurat tego filmu nie wielbię ;)
A dlaczego teraz na pierwszym miejscu top nowości na filmwebie jest "Pół żartem pół serio"? filmy w top 100 są filmami w większości zrobionymi do 2000r (znowu zaprzeczę sobie, ale nie lubię zaglądać do tych filmwebowskich topów)
A tak sobie jeszcze sprawdziłam, gdzieś z ciekawości odpowiadając dalej na pytanie dziksona.
Na filmwebie od lat 1996 do 2000 31 filmów ma znaczek "Filmweb poleca", amerykańskie filmy mają 22 z 31 znaczków.
Od roku 2001 do 2009 znaczek posiada 110 filmów w tym 28 amerykańskich fabularnych i 7 animacji (=35...hmmm)
Ja tylko chciałbym się odnieść do ostatniego zdania:
"OK niech sobie "Avatary" powstają, ale nie chcę, żeby takie filmy
zdominowały przyszłość kinematografii i żeby przyszłością było tylko 3d, bo
do zwolenników 3d nie należę. "
Nie bardzo mi się to podoba, że ludzie 3D kojarzą z efektami specjalnymi i
filmami, w których musi być akcja, wybuchy itp. Ja chętnie zobaczyłbym w 3D
film, który nie bazuje na efektach specjalnych, np. jakiś psychologiczny.
3D nie jest efektem, tylko obok dźwięku i koloru - kolejną własnością
filmowego obrazu. Bez dźwięku filmy są nieme. Bez koloru są czarno-białe.
Bez 3D są płaskie. Tak to należy rozumieć i mam nadzieję, że w przyszłości
wszystkie filmy będą w poprawnym 3D tak, jak dzisiaj wszystkie filmy są z
dźwiękiem i w kolorze. Cały świat widzimy w 3D, więc niech i filmy takie
będą. :)
dobre porównanie ale moim zdaniem pewnie fani avatara mnie zgniotą ODYSEJA MIAŁA LEPSZE EFEKTY I TO W TAMTYCH CZASACH..
avatar też ma genialne ale efekty 40 lat temu niesamowite
Avatar miał mieć efekty, które na efekty miały nie wyglądać i to zostało osiągnięte. Odyseja rozgrywa się w kosmosie, Avatar to tak naprawdę las i trochę żelastwa ze śmigłami. Kwestia, by to było maksymalnie naturalne - największa sztuka to efekt specjalny, którego nie można odróżnić od rzeczywistości.
Co do efektów to wydaje sie ze te w Odyseji na 1968 były conajmniej tak dobre jak Avatar ma w 2009. Porównujac treśc,niebanalnośc i klimat
w obu filmach Odyseja bije na głowę Avatara.
Zgodze sie z argumentem przytoczonym przez "dzikson_wielki"
ze filmy ambitniejsze jak np: Odyseja kosmiczna czy Skazani na Shawszank
nie robia furory wielkiej w kinach, one staja sie legendami.
Takie filmy sie ogląda w domu.
A Avatar należy do czysto komercyjnego kina sezonowego.
"Nie bardzo mi się to podoba, że ludzie 3D kojarzą z efektami specjalnymi"
Otóż ja nie łącze tego ze sobą, to był mój pierwszy film, który oglądałam w 3d i miał efekty specjalne, dla mnie to są różne rzeczy, pozostałe 4 oglądane przeze mnie filmy w 3d to dwa o dinozaurach, jeden o wyścigach Nascar i jakiś taki jeden bardziej animowany o małpach. Tam efektów jak w "Avatarze" oczywiście nie było.
Porównywanie obu tych filmów to totalnie nieporozumienie, chociażby z tego względu, że Kubrick pozwolił sobie na odważne eksperymenty formalne (np. minimalizacja dialogów).
Parę wypowiedzi pod Odyseją:
"Oglądałem w nocy i zasnąłem po niespełna 40 minutach. Może w latach 60 to był hit, ale to, że ktoś to nazwał arcydziełem nie oznacza, że teraz każdy musi glosować na 10, aby był w TOP 100. Może i klasyk, ale teraz to nudna kupka. I niech mądrale nie wychodzą mi tu z tekstem, że jestem jeszcze dzieckiem i się nie znam, bo jestem już pełnoletni i trochę znam się na filmach."
"Ogladałem teraz na TCM i nie dałem po prostu rady do oglądać do końca. Chciałem to gówno wyłączyć już w połowie ale sobie powiedziałem że wytrzymam mimo wszystko do końca... i kur** nie wytrzymałem... Może i na tamte czasy to było coś, szczało sie w gacie, film był jakimś wyznacznikiem swojego gatunku, ale totalne przereklamowane gówno...."
"Zdecydowanie za długi, momentami nużący. Może się narażę fanom tego filmu, ale jest zbyt przereklamowany według mnie, zdecydowanie zawyżona ocena. Choć na pewno świetne zdjęcia i ciekawa historia odnośnie zbuntowanego komputera. Ale ogólnie średniak. Nie polecam."
Ale po kiego licha dajesz pojedyncze negatywne opinie.
Ktos moze łatwo je obalic wstawiajac przyklady pozytywnych.
Fakty sa takie ze ci co bardziej sie znaja na kinie sa bardziej na tak
a wsród tych co mniej zdania sa bardziej podzielone co do wielkosci filmu.
Na imdb
Odyseja kosmiczna 2001 ocena 8.4 150.786 tys głosów
w całym rankingu 75 miejsce
To jasno pokazuje ze film sie bardzo podoba.
A Avatar na 100% w niecały rok wyleci poza 100 na imdb.
Obecnie 53 miejsce ale z kazdym tygodniem jego pozycja sie obniża.
Film widowiskowy ale bez głebi filozoficznej i dobrego scenariusza.
3D To kolejny etap w kinie. To przyszłości. Na razie posiada jeszcze sporo wad, które zostaną w przyszłości zapewne wyeliminowane. Spore grono osób ma chyba jakieś błędne wyobrażenie o 3D. Twierdzą: trójwymiarowy obraz równa się akcja, efekty specjalne, głośno i szybko. Zabawne, że właśnie w szybkich scenach akcji efekt 3D jest najmniej "odczuwalny". To właśnie w scenach statycznych można najbardziej zachwycać się takim obrazem. Spójrzcie na to tak, American Beauty, scena z opłatkami róż lub z torebką na wietrze w 3d. Magnolia i "deszcz" w 3D, Czas Apokalipsy w 3D!!! Albo Fight Club! Siedem, Szczęki.......To by było coś!!!
Wkleiłem parę negatywnych opinii, bo wszędzie ich pełno - pod każdym filmem, a pod Odyseją szczególnie dużo. Z reguły argumentacja jest podobna, słowo "przereklamowany" pojawia się często, w odniesieniu do najróżniejszych filmów. Daje mi to trochę do myślenia.
A jeżeli chodzi o sam film, to Odyseja mi się podoba. Oglądałem ją ze 2x jakiś czas temu i mam ją teraz na kompie w kolejce do kolejnego obejrzenia, jak będę miał odpowiedni nastrój.
To zupełnie inny film niż Avatar. Efekty w Odyseji zestarzały się i teraz nie robią zadnego wrażenia, ale z drugiej strony po 40 latach wciąż nie można im zarzucić, że utrudniają odbiór filmu. Natomiast fabuła jest ponadczasowa, a na stawiane pytania nigdy nie padnie ostateczna odpowiedź. W Avatarze dostajemy odpowiedź na wszystkie pytania od razu. Ciężko więc porównać ze sobą te 2 filmy.
Jeżeli coś jest niedopowiedziane w "Avatarze" to raczej detale świata przedstawionego (nikt nie mówi nam, czym jest Unobtanium). Poza tym pewna zgoda, a mówie to jako fan Avatara. :)))
Co mnie zaskoczyło najwyższą średnią Odyseja ma od osób poniżej 18 roku życia. Im starsi tym niżej oceniają. Ja się przyznam, że jeszcze filmu nie widziałem, ale planuję to nadrobić w ciągu kilku najbliższych dni :)
......czytając 2001 i 2010 'narobiłem w zbroję" - genialna literatura jeden z ulubionych autorów - filmy niezłe momentami nudnawe i wybrakowane....avatar fakt zupełnie inna epoka inny rozdział i rodzaj kinematografii mimo ze to i to sf.Kazdy z filmów jest reprezentantem swojej epoki....
Co wy macie z tym "współczesnym człowiekiem"? Odyseja nudziła ludzi tak samo w dniu swojej premiery.
Nie no ludzie, nie porównujmy czegoś takiego jak "Odyseja..." do "Avatara" bo to różnica kilkuset klas.
Sam kiedyś zrobiłem podobny błąd, odnosząc w jednym poście Fight Club do Odysei i chyba jeszcze do Lawrence'a. Dzisiaj już tego nie zrobię, bo wiem, że to obraza dla dwóch ostatnich.
Ciesze się, że coraz więcej osób widzi, w czym rzecz, to budujące. Szkoda, że większość nadal wyznaje zasadę: jestem najmądrzejszy pod słońcem i wiem wszystko o kinie, bo mam konto na filmwebie... ale może to się jeszcze zmieni na lepsze.
Generalnie dzisiejszy widz ma coś takiego, że unika jak ognia staroci, nie zna klasyki, a jak obejrzy Casablankę to się wymądrza, że to i to jest kiepskie. Brakuje respektu i szacunku dla tej klasyki, dla takich filmów jak Odyseja... To widać po komentarzach i opiniach.
Avatar to jeden z lepszych filmów ostatnich lat, ale w porównaniu z Odyseją to cienizna. Coś jak Tomek Pochwała (klasowy zawodnik jeśli chodzi o krajowe podwórko, medale mistrzostw Polski itd.) i Matti Nykannen (legenda światowych skoków jak wiadomo). Dla przeciętnego filmwebowego znawcy to jedno i to samo - jeden ma narty i drugi ma narty, jeden skacze i drugi też. Avatar jest o kosmosie i Odyseja jest o kosmosie... Avatar ma muzykę i Odyseja se ma muzykę. A to nie tak...
"OK niech sobie "Avatary" powstają, ale nie chcę, żeby takie filmy zdominowały przyszłość kinematografii i żeby przyszłością było tylko 3d, bo do zwolenników 3d nie należę."
Podpisuje się pod tym, ale czuję, że będzie inaczej.
"Szkoda, że większość nadal wyznaje zasadę: jestem najmądrzejszy pod słońcem i wiem wszystko o kinie, bo mam konto na filmwebie..."
Po czym koleś udowadnia (na Filmwebie), że to jego racja jest tą jedyną prawdziwą, a inni nie wiedzą nic o kinie :D Hilarious :D
Wszystko zalezy od ludzi. Ale ja osobiście znam bardzo wielu
co woli ogladać starsze filmy , a na widok nowych ma reakcje wymiotne.
A takze jak kiedys mieli po 12-17 lat sie zachwycali filmami
efektownymi i płytkimi. Ale im wiecej ogladali ambitniejszego kina , zwłaszcza starszego to bardziej sie przekonywali do niego aż
prawie zrezygnowali z obecnych filmów.
Ale zdaje sobie sprawe ze zwykli zjadacze chleba nie
maja szans nawet dojsc do starszych filmów z klasyki 1000-2000
najwiekszych pozycji z lat 1930-1990
a co dopiero sie przekonać jak całe zycie ogladali filmy lekkie.
"udowadnia (na Filmwebie), że to jego racja jest tą jedyną prawdziwą, a inni nie wiedzą nic o kinie"
Ta. I co jeszcze? Widzę, że nawet nie potrafisz się odnieść do kilku prostych zdań. Zamiast wymyślać na nowo mojego posta, po prostu na niego odpowiedz.
Kiedyś widziałem "Odyseję" i zdołałem juz zapomnieć. Z tej przyczyny filmowi oceny nie wystawię żadnej. Chyba, że ściągnę i obejrzę, ale po co - mam książkę. Książka - 10/10.
Odyseja (na podstawie książki) i Avatar to dwie różne historie, obie piękne w swoim rodzaju, obie oceniam na 10, nie ma tu czego porównywać...
...no, chyba, że w następnej części ktoś odnajdzie na Pandorze... monolit... 1:4:9...
"Odyseja (na podstawie książki)"
Nie jestem do końca pewien, ale z tego co pamiętam to książka została napisana później, na bazie scenariusza filmowego.Innymi słowy Odyseja ma scenariusz oryginalny, nie adaptowany.
Książka była pisana równolegle, Kubrick i Clarke współpracowali nad scenariuszem.
Przełomowy pod względem efektów to był Matrix. Jego będą pamiętać, a o Avatarze zapomną, jak tylko wydziej inne cudo w 3D, a to pewnie już wkrótce ;)
Podaj liczby na najbliższego totka, jeśli potrafisz wybiec tak daleko w przyszłość :)
Mylisz sie "Znawca"
Bardzo przełomowe pod względem efektów nie tylko był Matrix.
POrzadną rewolucje swojego czasu robily
Star wars stara trylogia 77, 80, 83 rok
Obcy 2 86r
Otchłań 89r
Terminator 2 91r
Jurajski patk 93r
Matrix 1 99r
Władca pierścieni trylogia 2001, 2002, 2003 rok
Avatar 2009r
Każdy z tych filmów miał przełomowe efekty i po wielu latach
robiły i będą nadal robić wrażenie zwłaszcza jak sie spojrzy na rok.
Po prostu wyprzedziły wizualnie swoją epokę.