Świadom całej fabularnej miałkości Avatara podchodzę do oceny... i nie wiem co zrobić. Bo czy to moja wina, że podczas seansu bawiłem się tak świetnie, jakbym znów był w przedszkolu i oglądał Króla Lwa? Czy to moja wina, że przez te niemal 3 godziny siedziałem w napięciu oczekując dalszego rozwoju wydarzeń? Czy to w końcu moja wina, że dałem się wessać w ten cukierkowy, przekolorowany świat?
Tak. Ten film to tania, ogłupiająca rozrywka dla mas. W ABSOLUTNIE BEZBŁĘDNYM, EPICKIM WYDANIU. I bynajmniej słowa "epicki" tutaj nie nadużywam. 8/10 - tylko dlatego, że honor nie pozwala dać wyższej oceny czemuś tak płytkiemu.
O ludzie... Lepiej bym tego nie ujęła:) Odkąd obejrzałam "Avatara" nie jestem w stanie zdecydować się jaką ocenę mu wystawić... Subiektywnie- 9... Obiektywnie- 5.
W ciekawy sposób podszedłeś do sprawy. Z jednej strony film piękny wizualnie, wpływający na nasze emocje a z drugiej przewidywalny i bez zagmatwanej fabuły.
Ja jednak się zdecydowałem na 10 (zaraz spotkam się z linczem, że byle kupę oceniam tak wysoko ale to moje zdanie i mam do niego pełne prawo).
Jeden film ma zadawać pytania, inny zaskoczyć zawiłym scenariuszem a inny poprawić humor, oczarować i zachwycić wizualnie. Nie zawsze ma się ochotę na kino ambitne i mające jakiś głębszy przekaz.
Ten film ma nas pozytywnie zachwycać i być ucztą dla oka, co według mnie robi wyśmienicie. Czy jak idziesz na Horror nastawiasz się na zawiły skomplikowany scenariusz czy idziesz się bać? Czy jak idziesz na komedię to idziesz by zadawać sobie refleksyjne pytania czy idziesz się śmiać? Chyba więcej pytań nie potrzeba... :)
Oceniaj pod względem gatunku, co Ci mówi serce, jakie czujesz odczucia i wrażenie pozostawione po filmie. Jak dla mnie film w gatunku jaki prezentuje nie jest płytki. Ma prostą fabułę bo taki z założenia miał być. Potrafi zaczarować i wciągnąć bardziej od niejednego poważnego dzieła. :)
Dałem 9/10 ze względu na prostotę. Po czasie film nadal był w mej pamieci, a tą prostotę doceniłem. Zachwyca nie tylko techniczną doskonałością lecz pięknem jakie ukazuje. Zrozumiałem też że przez wiele lat nic nie zrobiło na mnie takiego wrażenia, więc podwyższyłem na 10/10.
Miałem na myśli że najpierw dałem 9/10 bo przeszkadzała mi prostota przekazu i fabuły.
Dzięki:D Bardzo pomogłeś mi w podjęciu decyzji o ocenie;) W końcu nie po to istnieje takie coś jak średnia ocen wszystkich widzów, żeby każdy głowił się o to, jaka nota będzie najsprawiedliwsza... Obiektywna ma być ocena widniejąca przy tytule filmu, a nie głos jednostki. Wystawiam 9/10 :)
Święta prawda. Film stworzony żeby zaskoczyć i zmiażdżyć widza efektami i kolorami.
moim skromnym zdaniem film jaki by nie był, wzbudzajacy tyle goracych dyskusji, kłótni na jego temat nie moze byc filmem "ot takim se" i choć podzielił całą naszą społeczność na skrajne wręcz ugrupowania, uwazam ze to przełom w kinie i to nie tylko 3D bo o słabych filmach tyle się nie dyskutuje na forach, takie przechodza bez echa. Natomiast AVATAR to AVATAR i nic ani nikt tego nie zmieni.... pozdrawiam wszystkich sympatyków i przeciwników tego filmu )))).
... a tak na marginesie jaką trzeba mieć wyobraźnię lub co trzeba brać żeby stworzyć coś takiego???????????????????
Ja też bawiłam się nieźle, oglądając ładne trójwymiarowe obrazki i krajobrazy w "Avatarze". Nie oczekiwałam niczego ponadto, więc się nie zawiodłam. Spodziewałam się, że fabuła będzie nieciekawa, a muzyka kiczowata, i tak też było. Ale grunt to właściwe nastawienie - i tu się zgadzam z autorem tematu. Wtedy można spędzić mile 2-3 godziny seansu pomimo ewidentnych niedostatków:)
Przecież "Avatar" to pokazówka - demonstracja możliwości technologicznych współczesnego hollywoodzkiego kina. Należy to przyjąć do wiadomości i ..dobrze się bawić, nie dorabiając teorii o ważnym przesłaniu czy rewolucji w kinie, ale też nie równając filmu z ziemią. I tyle:)